Część Bez tytułu 13

23 3 0
                                    

Czterech młodych mężczyzn siedziało w zaparkowanym z boku parkingu BMW, przy zamkniętych przyciemnianych szybach i pracującym silniku...

Nikt z nich się nie odzywał, a jedyną czynnością jakiej się w tej chwili oddawali, była obserwacja basenowego wyjścia przez szybę samochodu.

Siedzący z tyłu, krępy blondyn nie wytrzymał w końcu i otworzył drzwi.

– Gdzie kurwa idziesz?! – zakrzyknął ten siedzący z przodu, na miejscu pasażera.

– Kurwa Maniek, zajarać muszę...

– Zostań do chuja...

– No weź...

– Zostań mówię – nienaturalnie spokojny głos bandyty, nie wróżył niczego dobrego...

Blondyn zwany przez ziomków Bąblem, zatrzasnął drzwi, krzywiąc usta w grymasie nieszczęścia, ostentacyjnie sapiąc i wzdychając. Gdyby osobnik zwany Mańkiem, pozostał dłużej okręcony w tył, zapewne dostrzegłby jeszcze wywrócone jak u nastolatki oczy kolegi.

– Maniek?! – kierowca skupiony na zadaniu, wskazał palcem wychodzącą z basenu parę.

– No to mamy kutasiarza i tę pizdę! – z wyraźną satysfakcją w głosie powiedział bandyta do swoich towarzyszy.

– To jak ich robimy? – milczący dotąd, siedzący obok Bąbla, szczupłej budowy szatyn odważył się w końcu odezwać?

– Ja gościa zagadam – odparł Maniek – i w razie czego pierdolnę, a wy łapcie sukę i wio... 

WierzbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz