Część Bez tytułu 42

12 3 0
                                    

– Co do kurwy pierdolonej?! – Maniek rzucił niedojedzonego hamburgera na tackę i poderwał się z krzesła.

Jego twarz ściągnęła się w grymasie złości, a wzrok podążył za, jadącym powoli, srebrnym audi bez bocznej szyby w przednich drzwiach. Szybko wytarł tłuste palce w plik serwetek wyrwanych z serwetnika i ocierając nerwowo lewą ręką usta, prawą sięgnął do kieszeni spodni po telefon. Z pamięci wybrał numer i cierpliwie poczekał, aż w słuchawce usłyszał znajomy głos...

– Łysy? Zbieraj ekipę i na jednej nodze dawaj na Różyckiego... Nie pytaj, tylko zapierdalaj! Masz trzy minuty!

Kolejny telefon wykonał do kierowcy, bo od czasu jak zatrzymano mu prawo jazdy, obiecał ojcu, że nie będzie się wychylał. Rodzinny interes wymagał obecnie spokoju, a on i tak przegiął, dając się aresztować przed basenem. Gdyby nie papuga jego starego, garowałby do teraz w jakimś areszcie. To upokorzenie dotknęło go do żywego, więc poprzysiągł sobie, że nie zważając na nic, dopadnie tą laskę i frajera, który stanął mu na drodze.

Po szóstym sygnale oczekiwania na połączenie, miał ochotę rzucić telefonem o podłogę, jednak nerwowe:

– Tak szefie? – ułaskawiło przed śmiercią nowego iPhone'a.

– Gdzie ty się kurwa podziewasz! – rzucił do słuchawki, mając totalnie w dupie, zgorszony wzrok jakiejś matki karmiącej frytkami dziecko. – Masz tu kurwa być za dwie minuty! Albo nie! – zmienił zdanie. – Widziałem jak w kierunku dworca PKP jechał ten skurwysyn razem z tą suką z basenu. Zapierdalaj za nimi, a jak ich zobaczysz, to daj mi znać gdzie jesteś. Dojadę z Łysym i chłopakami.

– Mógłby się pan nie wyrażać przy dziecku?! – zgorszona mama przestała karmić synka i z wyrazem nagany spiorunowała wzrokiem, stojącego obok mężczyznę.

Maniek opuścił rękę z telefonem i obrócił się w stronę stolika kobiety.

– Coś ci kurwo nie pasuje?! – huknął, aż matka cofnęła się przerażona, próbując jedną ręką zasłonić malca, a drugą siebie.

Zanurzył palce w środku jej talerza i wziął do ust jedną z frytek.

– Chujowe te frytki. – wypluł z powrotem na talerz niedojedzony kawałek ziemniaka i poszedł do wyjścia, nie oglądając się na sparaliżowaną ze strachu kobietę. 

WierzbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz