Część Bez tytułu 45

14 2 0
                                    

Szum wody spod prysznica niósł się aż na ganek. Adam zamknął drzwi domu na klucz, zsunął buty i na boso poszedł korytarzem do kuchni. Pozostawione, otwarte na oścież wejście do łazienki zapraszało, by chociaż zajrzeć i sprawdzić co dzieje się w środku, ale postanowił, nie przeszkadzać Ani i najpierw ugasić pragnienie.

Idącego w kierunku lodówki Adama nagle ogarnęła przemożna chęć, by poddać się temu zaproszeniu i mimo wszystko skręcić w stronę łazienki. Zatrzymał się więc w progu i nasłuchiwał, jakby upadek każdej kropli stanowił niezwykłej wagi informację o tym, czego za chwilę doświadczy jego wzrok.

Nie mylił się. Wszedł bez słowa do środka i bezceremonialnie, patrząc w oczy ociekającej wodą Ani, zaczął się rozbierać. Gdy stanął nagi przed szklaną taflą, oddzielającą go od dziewczyny poczuł, jak podniecenie wzbiera intensywnym łomotem serca. Chwycił za klamkę szklanych drzwi w tym samym momencie co dziewczyna. Trzymała mocno, nie pozwalając mu wejść do środka. Zdziwiony puścił i odsunął się aż pod umywalkę. Chwilę mierzyli się wzrokiem, aż Ania zakręciła wodę natrysku i osunęła się na kolana. Na jedną z dłoni nabrała sporą ilość płynu do kąpieli i zmysłowymi ruchami zaczęła rozprowadzać go po całym ciele. Zaległa cisza aż pulsowała od niewybrzmiałych słów i emocji... Dziewczyna przesuwała dłońmi po ramionach, szyi i piersiach, a drobne białe bąbelki piany wykwitały na skórze, w ślad za ruchami jej dłoni. Adam, oparty biodrami o umywalkę, przypatrywał się tym zabiegom z nieustającym zainteresowaniem. Gdy dłonie Ani zaczęły mydlić uda i znikać głęboko pomiędzy nimi, jego dłoń samoistnie dotknęła wyprężonego penisa, przynosząc mu odrobinę ulgi. Zapatrzony w dziewczynę, nieświadomie poruszał dłonią, naśladując tempo jej ruchów. Delikatna rozkosz, sączyła się spod jego palców, gdy pocierał nieśpiesznie żołądź.

Ania odkręciła wodę w słuchawce prysznicowej i zaczęła systematycznie spłukiwać z siebie pachnącą pianę. Każdy strumyczek wody zabierał ze sobą cząstkę tajemnicy w jaką spowiły jej ciało białe bąbelki. Opalona skóra, na powrót ukazała się oczom kochanka.

Porzucona słuchawka zawirowała na podłodze, gdy dziewczyna z kolan opadła na pośladki, a potem usiadła na ciepłej podłodze, oparła plecy o ścianę i podciągnęła stopy do siebie. Mokre szkło denerwująco zniekształcało obraz. Adam, wpatrywał się przez nie, w rozmyte kontury znajomych kształtów, czując jak swego rodzaju podniecająca frustracja ogarnia jego myśli. Wypadł przy tym z rytmu i zdecydowanym ruchem poprawił kurczącą się mosznę.

Ania, widząc jak jej kochanek coraz bardziej wyciąga w górę głowę, zsunęła się niżej i położyła się na płytkach, uparcie chowając za barierą rozmywających obraz, przylgniętych do szyby kropel. Wreszcie, jej stopy dotknęły przegrody, odbijając swój kształt pierwszą, wyraźnie zaznaczoną płaszczyzną. Poruszyła jedną z nich, strącając ze szkła niewielkie strumyczki. Przypadkowa siatka linii, zaczęła pojawiać się za spływającymi kroplami, odsłaniając przed Adamem ułamek całego widoku.

O słodka Pani... – Adam pomyślał, nawiązując do modlitwy Moniki. – Ona jest niesamowita, wręcz boska. Skąd w tej istocie takie zmysłowe wyuzdanie?

W tej chwili jednak, mógł tylko głośno przełknąć napływającą bezustannie ślinę.

Rysujące się coraz wyraźniej szczegóły kobiecych kształtów, ponownie rozpaliły jego wyobraźnię. Te niezwykłe doznania wzrokowe sprawiły, że fala przyjemności, przepływająca dotąd spokojnie przez ciało, nagle wzmogła się tak bardzo, iż w zapomnieniu przymknął oczy i skupił się tylko na niej. Jego ruchy przyspieszyły i stały się bardziej intensywne, a napięte mięśnie nóg zaczęły drżeć z wysiłku. Wtedy też poczuł, jak zjawia się Ania. Chwyta go za rękę i odpycha ją jak najdalej od członka. Potem... miękkie ciepło otula czubek jego prącia i rozlewa się wzdłuż niego, wznosząc przyjemność o kilkanaście poziomów wyżej.

WierzbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz