Część Bez tytułu 29

19 3 1
                                    

Chłodna kąpiel z odrobiną pachnącej piany, przywróciła oboje do żywych. Rozkoszowali się każdą kapiącą kropelką, tak jakby mieli pierwszy kontakt z wilgocią po wykańczającym marszu przez pustynię. Ulotne czułości... dotyk namydlonych dłoni w miejscach intymnych... uważne spojrzenia... – nie zabrakło niczego.

– Jak chcesz spędzić resztę tego dnia? – Adam zapytał, wycierając ręcznikiem plecy.

– Chciałam cię prosić o podwiezienie do miasta, albo sklepu we wsi, bo czuję, że zbliżają się te dni, a nie wzięłam ze sobą niczego... no wiesz...

– Znakomicie! Możemy zobaczyć co mają we wsi, ale i tak zapraszam cię do miasta, na kolację, po której nie trzeba będzie zmywać. Wybierzemy sobie coś na miejscu i może przejdziemy się na spacer... No dobrze, krótki spacer. – Dodał, widząc ciężkie spojrzenie dziewczyny. – Bolą cię jeszcze nogi?

– Bolą? – uśmiechnęła się z przekąsem. – Ja jeszcze nie odzyskałam nad nimi władzy...

***

Adam otaksował Anię, gdy zamykała drzwi domu i z satysfakcją rozparł się na fotelu kierowcy. Nadal głodnym wzrokiem odprowadził lustrzane odbicie jej kształtnej pupy i nim chwyciła za klamkę drzwi, wychylił się przez siedzenie pasażera, by jej otworzyć.

Tylko nie jedźmy do żadnej ekskluzywnej restauracji. Dobrze? – błagalny głos Ani i proszące spojrzenie nie pozostawiały żadnego marginesu.

– Jeśli tak wolisz?

– Wolę. – Ania zamilkła na kilka chwil. – No sam zobacz... Jak ja wyglądam w tych szortach i rozciągniętej bluzce?

Roześmiał się serdecznie i otarł dłonią łzę, która zalśniła w kąciku oka.

– Co ci tak wesoło? – naburmuszyła się dziewczyna.

– Zaiste, jesteś kobietą... – śmiał się, nie mogąc przestać. – Proszę, nie gniewaj się, ale sama przyznaj, czy to nie jest typowe dla twojej płci, by martwić się bardziej o wygląd niż cieszyć ze wspólnej kolacji?

Uspokojony, dodał już znacznie poważniejszym głosem: – Wyglądasz zjawiskowo. A wręcz, to co ty osiągasz szortami i rozciągniętą bluzką, dla większości kobiet jest nie osiągalne najdroższą kreacją od najlepszego projektanta. Dlatego błagam – uwierz mi na słowo – jesteś piękna!

Udobruchana, uśmiechnęła się pod nosem, potem spojrzała na Adama i zapytała: – Podobam ci się?

Gdy tylko wyrzekła te słowa poczuła, jak robi się jej gorąco. Przeciągająca się chwila milczenia sprawiła, że sprzeczne myśli zapiekły ją palącym wstydem.

Znowu to zrobiłam! – złajała się w myślach. – Narzucam się mu, jak nastoletnia idiotka.

– Bardzo mi się podobasz skarbie. Powiem więcej. Bałem się twojej urody. Jest wręcz onieśmielająca. – Bardzo poważnie i bez cienia wesołości powiedział Adam.

Radość zapłonęła na jej policzkach piekącym ogniem, ale zagryzła tylko zęby i uciekła wzrokiem w stronę okna po swojej stronie samochodu, by nie dać po sobie poznać jak bardzo się ucieszyła z komplementu.

WierzbaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz