16

1.3K 49 0
                                    

Jakiś czas temu przyjechaliśmy do dużej posiadłości na obrzeżach miasta. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się tego, że jego dom jest tak wielki. Nie dziwię się, że jest tutaj samotny. Jednak, co mi się rzuciło w oczy, to ochrona, której wszędzie było pełno. Rzeczywiście, jeśli gdzieś mam być bezpieczna, to tutaj.
Chciałam jak najszybciej znaleźć się w środku i usłyszeć całą prawdę. Kiedy podjechaliśmy pod drzwi wejściowe Thomas kazał zabrać moje walizki do jakiegoś pokoju i wezwał szefów ochrony do gabinetu, gdzie i my poszliśmy. Dom był bardzo gustownie urządzony, dominowały jasne kolory. Przynajmniej tylko tyle mój mózg zdążył przyswoić. Mężczyzna przez cały czas trzymał mnie za rękę i blisko siebie. Zachowywał się tak, jakby w każdej chwili był gotów do walki, by mnie chronić.

Weszliśmy do gabinetu, a zaraz za nami kilku facetów w garniturach.

- Szefie? Co się dzieje? - odezwał się jeden z nich.

Choć Tom teraz obejmował mnie w pasie i trzymał blisko siebie, to czułam, że jego postawa się zmieniła. Dla mnie był łagodny, czuły, wrażliwy, wesoły i pozytywnie nastawiony do otoczenia, a teraz zimny, władczy, a jego głos i energia, którą emanował mówiła, że on tutaj jest najważniejszy i nie przyjmuje sprzeciwu.

- Jak wiecie mieliśmy wśród nas kreta. Niestety okazał się nim być najbardziej zaufany człowiek, który dla własnych korzyści nas zdradził. Próbował skrzywdzić kobietę, którą kocham i poniesie za to karę. Mam nadzieję, że zostawiliście go przy życiu?

- Tak. Wedle rozkazu.

- To jest Lucy, moja kobieta i jedyny słaby punkt - na te słowa cała się spięłam, bo nie jesteśmy razem. - Macie ją chronić dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nawet za cenę własnego życia. Jeśli spadnie jej choćby włos z głowy, to własnoręcznie wymierzę karę osobie, która zawiniła. Przekażcie tę informację wszystkim ludziom i nikogo obcego bez mojej wiedzy i zgody nie wpuszczajcie na teren posiadłości. Są ludzie, którzy już na mnie polują, a jeśli chcą coś ugrać, to wiedzą, że tylko dzięki Lucy im się to uda. Dlatego od teraz jest ona waszym priorytetem. Jeśli wszystko zrozumieliście, to odejdźcie.

Mężczyźni wyszli, a mi zakręciło się w głowie od tego wszystkiego. Dobrze, że Thomas mnie obejmował, bo w porę zareagował i posadził na kanapie. Patrzyłam w jego łagodne, pełne troski oczy i nie mogłam uwierzyć, że to jest ta sama osoba, która przed chwilą była taka zimna i stanowcza.

- Kim ty jesteś?

- Tom, idźcie na górę i porozmawiajcie, a ja muszę wykonać kilka telefonów. Gdybym była potrzebna, to daj znać. Tylko niczego przed nią nie ukrywaj, zrozumiałeś?

- Nie martw się, powiem całą prawdę. Chodźmy - wystawił do mnie rękę, by pomóc mi wstać.

Szłam za nim, jak cielę na rzeź. Zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie i na, to co się wokół dzieje. Weszliśmy do przestronnej sypialni, która była w ciemnych kolorach, a na środku pod ścianą stało ogromne łóżko. Byliśmy chyba w jego pokoju.

- Usiądź - wskazał na łóżko. - Zacznę od tego, że jest to moja sypialnia, a od dziś również twoja.

- Co?! Ale ja nie chcę! Masz tu tyle pokoi, daj mi jakiś inny!

- Nie i zdania nie zmienię. Wiem, że sytuacja, w jakiej się znalazłaś jest dla ciebie trudna, ale tutaj, ze mną będziesz najbardziej bezpieczna. W każdej możliwej sytuacji osobiście będę czuwał nad twoim bezpieczeństwem.

- Co ja właściwie tutaj robię i czego chcą ode mnie ci ludzie?

- Lucy, zanim powiem ci prawdę o sobie, to musisz wiedzieć, że to jakiego poznałaś mnie przez tych kilka miesięcy, a zwłaszcza ostatnich tygodni, to jestem prawdziwy ja, którego dotąd ukrywałem przed całym światem. Tylko tobie udało się wyciągnąć mnie ze swojej skorupy. Wiem, że przy tobie mogę stać się sobą i nie będę przez ciebie oceniany. Tę moją twarz znasz tylko ty. Ludzie w moim otoczeniu się mnie boją. Ci, którzy chcą mnie wyeliminować również, dlatego od lat szukają moich słabych punktów, co w końcu im się udało. Żałuję, że nie byłem bardziej ostrożny i naraziłem cię na takie niebezpieczeństwo. Chociaż w nim byłaś od bardzo dawna i do tego całkiem nieświadoma. Zaraz opowiem ci o wszystkim, ale musisz wiedzieć, że ja nie jestem tylko prezesem "Stone&Company".
Jestem szefem jednej z najniebezpieczniejszych i wpływowych Mafii w tym kraju.

Zabójcze przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz