20

1.2K 47 0
                                    

Wróciliśmy do domu, gdzie w salonie czekały na nas dziewczyny. Śmiać mi się chciało, bo Camila wzięła sobie za cel uwiedzenie mojego ochroniarza, który miał nietęgą minę.

- Harry zawsze jest taki nieśmiały wobec kobiet? - szepnęłam na ucho męża.

- Tylko wobec tak bezpośrednich, jak Camila. Coś czuję, że z nim tak łatwo jej nie pójdzie - zaśmiał się cicho.

- No to czeka nas ubaw po pachy, bo teraz na pewno nie odpuści.

- Dobrze, że jesteście - do pomieszczenia weszła zdenerwowana Kimberly.

- Co się dzieje? - Tom od razu się spiął.

- Wszyscy już wiedzą, że nieosiągalny dotąd szef Centrum ożenił się z córką Johna Johnsona. Zostało zwołane zgromadzenie najważniejszych głów w trybie natychmiastowym. Wy oboje również musicie się stawić. Chciałam rozegrać to inaczej, ale jak widać mają niezłe dojścia, że już wiedzą. Myślę, że się boją połączenia waszych grup. Dzięki temu jesteście najpotężniejsi. Musicie tylko zmusić ich do zaakceptowania waszego zwierzchnictwa.

- Kurwa! Lucy miała pozostać w ukryciu! Jak się dowiedzieli?!

- Nie wiem, ale już nad tym pracujemy.

- Co to dla mnie oznacza? - patrzyłam przestraszona na Kim.

- Przykro mi Lucy, ale będziesz musiała stanąć na czele grupy twojego ojca, a teraz już twojej. Przynajmniej do czasu, aż oficjalnie nie przekażesz władzy Thomasowi.

- A mogę zrobić to na tym zgromadzeniu?

- Teoretycznie tak, ale będziemy musieli opracować plan.

- Czy ktoś mi łaskawie wyjaśni o co tutaj chodzi?! Jaka mafia?!

- Cam uspokój się, zaraz wszystko ci wyjaśnimy - spojrzałam na przyjaciółkę.

Opowiedziałam jej o wszystkim, o czym dotąd się dowiedziałam. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Po prostu siedziała i słuchała. Czasami zastanawiałam się, czy w ogóle oddycha. Kiedy skończyłam spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.

- Jestem na ciebie wkurwiona, że dopiero teraz mi o tym mówisz! Co gdyby ktoś chciał mnie skrzywdzić, aby dojść do ciebie?!

- Nie wiesz o tym, ale masz ochronę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Gdyby działo się coś podejrzanego, to od razu zostałabyś sprowadzona tutaj - powiedział mężczyzna.

- Myślę, że w obecnej sytuacji zamieszkasz tutaj z nami. W ten sposób łatwiej będzie ciebie chronić - dodała Kim.

- Jak to mam zamieszkać tutaj?! A co z moją pracą?

- Będziesz pracowała razem z Lucy w rezydencji. Jak tylko uda nam się opanować sytuację, będziecie mogły wrócić do normalnego trybu w firmie.

- Ja pierdole! Kiedy zabierałam cię z ulicy, to nie sądziłam, że tyle problemów z tobą będzie! - Camila siedziała na kanapie i zatapiała palce we włosach.

- Przepraszam cię Cam. Przepraszam was wszystkich...

Rzuciłam bukiet na podłogę, złapałam w dłonie suknię, by ją unieść w górę i pobiegłam do sypialni.
Nie zdążyłam zamknąć za sobą drzwi, gdy poczułam silne ramiona, które objęły moje drobne ciało.

- Ciii - głaskał mnie uspakajająco po plecach - nie płacz już skarbie. Camila nie przemyślała swoich słów.

- Tom, ona ma rację. Są ze mną same problemy. Lepiej dla wszystkich by było, gdybym zniknęła z waszego życia.

Zabójcze przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz