Myślę, że wczorajszy dzień przyniósł przełom w naszej relacji. Naprawdę chciałam wierzyć, że nasze małżeństwo, choć zapoczątkowane z innych pobudek, stanie się prawdziwe, oparte na wzajemnym zaufaniu i miłości. No właśnie. Póki co, to tylko Tom w kółko powtarza mi, jak bardzo mnie kocha. Nie powiem, bo przyjemnie jest tego słuchać, a jeszcze lepiej, gdy po prostu to okazuje. Mam wyrzuty sumienia, że on tak bardzo się stara, a ja wciąż mam blokadę przed tym, by ujawnić swoje prawdziwe uczucia do niego.
---------------
Dziś w południe ma się odbyć szczyt, na którym mają zebrać się najważniejsze głowy Podziemia.
Ustaliliśmy z Tomem, że jak tylko da mi znak zabiorę głos i oficjalnie przekażę władzę nad Librą mojemu mężowi.Stałam przy oknie ubrana w biały kostium i patrzyłam na ruch w dole. Ulice tętniły życiem. Ludzie gdzieś biegli, gonili marzenia, albo tak, jak ja próbowali poskładać własne życie w jedną trzymającą się kupy całość.
Z transu wybił mnie dotyk rąk, które oplotły moje ciało i przyciągnęły do najbezpieczniejszego miejsca na ziemi, do torsu mojego męża.- Boję się Tom. Mam złe przeczucia.
- O nic się nie martw. Będę przy tobie i nikomu nie pozwolę ciebie skrzywdzić. Oni są po prostu ciebie ciekawi i boją się, że gdy połączymy nasze grupy, to nie będą mieli z nami szans. Zapamiętaj najważniejszą rzecz. Bez względu na to, co usłyszysz z obcych, czy z moich ust, ja świata poza tobą nie widzę. Kocham cię, jak jeszcze nigdy nikogo. Pamiętaj też o tym, co mówiła Kimberly o hierarchii, bez mojej zgody nie wolno ci się odezwać. Tam zobaczysz taką moją twarz, której nie chciałabyś widzieć, ale tę prawdziwą znasz tylko ty.
Masz naładowaną broń?- Tak, w torebce.
- Dobrze. Miej ją cały czas przy sobie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będziesz musiała jej użyć. Oni mogą chcieć sprawdzić ciebie, a nie wiemy, co może przyjść im do głowy.
- Przerażasz mnie.
- Kochanie, ja tylko próbuję przygotować cię na każdą ewentualność. Nie bój się, będę przy tobie. A teraz musimy wychodzić.
Godzinę później staliśmy pod bramą do ogromnej posiadłości, której strzegło chyba z milion uzbrojonych ludzi. Odruchowo zacisnęłam palce na dłoni Toma i spojrzałam na niego przerażona.
- Skarbie, to ostatni moment, w którym jestem dla ciebie taki, jak zawsze. Muszę pilnować swojej pozycji, bo inaczej nas zniszczą i nie będę mógł ciebie chronić. Ty natomiast pokaż, że jesteś dumną kobietą, która niczego się nie boi. Wyłącz emocje i idź przed siebie z uniesioną głową. Pamiętaj, że jesteś Lucy Stone, moja żona i przywódczyni Libry.
Ścisnął mi dłoń i ostatni raz spojrzał łagodnym wzrokiem, który chwilę później stał się zimny i pozbawiony uczuć. Pomimo, że wiedziałam o jego prawdziwych uczuciach, to trochę się go przestraszyłam.
Stanęliśmy przed drzwiami wejściowymi, Tom podał mi ramię, które ujęłam i weszliśmy do sali pełnej ludzi, którzy na nasz widok zamilkli i przyglądali się nam, a przede wszystkim mi. Jedni z czystej ciekawości, a inni z zazdrości, mówię tu przede wszystkim o kobietach, które jak nie trudno się domyślić liczyły na większe zażyłości z moim mężem.
Podszedł do nas wysoki mężczyzna w średnim wieku i z szerokim uśmiechem na twarzy przywitał się z Tomem.- Thomas! Cieszę się, że zaszczyciłeś nas swoją obecnością i przyprowadziłeś małżonkę. Muszę przyznać, że masz bardzo dobry gust, bo jest piękna, a jej oczy mają niezwykle rzadką barwę - odwrócił się do mnie i pocałował wierzch mojej dłoni, jak na dżentelmena przystało. - Nazywam się Kevin Black i jestem przewodniczącym tych wszystkich organizacji.
CZYTASZ
Zabójcze przeznaczenie
RandomLucy, wzięta pani architekt wiedzie normalne i w miarę spokojne życie, dopóki nie poznaje jego. Thomas zabójczo przystojny prezes firmy, który wywróci jej życie do góry nogami, ściągając na nią jednocześnie ogromne niebezpieczeństwo. Czy Lucy da sza...