25

1.2K 45 2
                                    

Następnego ranka obudziłam się przed Thomasem, który smacznie spał obok. Chciałam wstać, ale gdy tylko się poruszyłam poczułam ból i dyskomfort w miejscu intymnym. Cicho zasyczałam powoli zsuwając nogi na podłogę. Każdy kolejny krok sprawiał mi trudności i kłujący ból. Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz. To znaczy wczoraj było cudownie, nigdy przedtem nie czułam niczego podobnego i najchętniej doświadczałabym tego, kiedy tylko najdzie mnie ochota, ale jeśli na drugi dzień za każdym razem ma tak boleć, to chyba podziękuję. Wsparłam się o komodę, z której niechcący strąciłam wazon z kwiatami. Niestety stłukł się i narobił hałasu.
Tom zerwał się z łóżka i niemal natychmiast znalazł się przy mnie.

- Nie ruszaj się! Tutaj jest pełno szkła, jeszcze się skaleczysz - wyciągnęłam rękę, by go zatrzymać.

- Lucy? Co się stało? Dlaczego płaczesz? To tylko wazon.

Wyciągnął rękę, żebym do niego podeszła, ale nie potrafiłam ruszyć się z miejsca.

- Dlaczego nie podejdziesz? Zrobiłaś sobie coś?

- Nie. Nic mi nie jest wracaj do łóżka, zaraz to posprzątam.

Chciałam udawać twardą, ale niestety nie wyszło, bo gdy dałam krok do przodu poczułam silny ból w podbrzuszu. Ponownie złapałam się komody i wzięłam głęboki wdech. Teraz, to już na pewno się nie wymigam.

- I to ma być nic?! - wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.

- Ale ja muszę do łazienki!

- Zaraz pójdziesz, najpierw powiesz mi, co ci jest. Słucham.

- Oj no nic mi nie jest. Wezmę jakieś leki i mi przejdzie.

- Boli cię przeze mnie prawda? Wczoraj zbyt bardzo dałem się ponieść. Przepraszam, że teraz cierpisz - posmutniał.

- Nie przesadzaj. Dałeś mi nieziemski orgazm, sprawiłeś, że poczułam się cudownie. A to, że teraz trochę boli, cóż to chyba normalne po pierwszym razie. Mam tylko nadzieję, że później nie będzie tak bolało, bo przykro mi, ale obejdę się bez seksu.

- Kochanie jestem więcej niż pewien, że kolejne zbliżenia nie będą bolały. A ja zrobię wszystko, by dać ci jak najwięcej przyjemności. Zaczekaj w łóżku, a ja posprzątam szkło i przygotuję ci ciepłą kąpiel, która powinna ci pomóc. Naprawdę jest mi przykro, że cierpisz.

- Dobra idź sprzątaj, bo się zaraz zesikam, a nie mam jak się dostać do łazienki.

Migiem posprzątał i zaniósł mnie do toalety. Po czym przygotował ciepłą, relaksującą kąpiel. Wszedł pierwszy do wanny i pomógł mi usadowić się pomiędzy nogami tak, że opierałam plecy o jego tors. Położyłam głowę na umięśnionym ramieniu i przymknęłam oczy rozkoszując się łagodnym dotykiem rąk męża, który delikatnie obmywał moje ciało.

- Mogłabym tak zostać już na zawsze. Sama nie wiem kiedy i jak to się stało, że w twoich ramionach czuję się najlepiej i najbezpieczniej.

- Cieszę się, że tak mówisz, bo to znaczy, że w pełni mnie zaakceptowałaś. Możesz być pewna, że zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa i spełniona, jako żona, kobieta, a w przyszłości matka.

Na ostatnie słowo wyraźnie się spięłam. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o dzieciach, nawet cudzych. Nie sądziłam, że on chce je mieć i to ze mną.

- Tom, ale ja nie jestem gotowa na dzieci - patrzyłam na niego przestraszona.

- Skarbie, nie denerwuj się. Ja nie mówię, że teraz, tylko w przyszłości. Póki co chcę w pełni się tobą nacieszyć - pocałował mnie w czoło. - A ty w ogóle chcesz mieć dzieci? Myślałaś o tym kiedykolwiek?

Zabójcze przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz