Następnego ranka obudziłam się przed Thomasem, który smacznie spał obok. Chciałam wstać, ale gdy tylko się poruszyłam poczułam ból i dyskomfort w miejscu intymnym. Cicho zasyczałam powoli zsuwając nogi na podłogę. Każdy kolejny krok sprawiał mi trudności i kłujący ból. Nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz. To znaczy wczoraj było cudownie, nigdy przedtem nie czułam niczego podobnego i najchętniej doświadczałabym tego, kiedy tylko najdzie mnie ochota, ale jeśli na drugi dzień za każdym razem ma tak boleć, to chyba podziękuję. Wsparłam się o komodę, z której niechcący strąciłam wazon z kwiatami. Niestety stłukł się i narobił hałasu.
Tom zerwał się z łóżka i niemal natychmiast znalazł się przy mnie.- Nie ruszaj się! Tutaj jest pełno szkła, jeszcze się skaleczysz - wyciągnęłam rękę, by go zatrzymać.
- Lucy? Co się stało? Dlaczego płaczesz? To tylko wazon.
Wyciągnął rękę, żebym do niego podeszła, ale nie potrafiłam ruszyć się z miejsca.
- Dlaczego nie podejdziesz? Zrobiłaś sobie coś?
- Nie. Nic mi nie jest wracaj do łóżka, zaraz to posprzątam.
Chciałam udawać twardą, ale niestety nie wyszło, bo gdy dałam krok do przodu poczułam silny ból w podbrzuszu. Ponownie złapałam się komody i wzięłam głęboki wdech. Teraz, to już na pewno się nie wymigam.
- I to ma być nic?! - wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.
- Ale ja muszę do łazienki!
- Zaraz pójdziesz, najpierw powiesz mi, co ci jest. Słucham.
- Oj no nic mi nie jest. Wezmę jakieś leki i mi przejdzie.
- Boli cię przeze mnie prawda? Wczoraj zbyt bardzo dałem się ponieść. Przepraszam, że teraz cierpisz - posmutniał.
- Nie przesadzaj. Dałeś mi nieziemski orgazm, sprawiłeś, że poczułam się cudownie. A to, że teraz trochę boli, cóż to chyba normalne po pierwszym razie. Mam tylko nadzieję, że później nie będzie tak bolało, bo przykro mi, ale obejdę się bez seksu.
- Kochanie jestem więcej niż pewien, że kolejne zbliżenia nie będą bolały. A ja zrobię wszystko, by dać ci jak najwięcej przyjemności. Zaczekaj w łóżku, a ja posprzątam szkło i przygotuję ci ciepłą kąpiel, która powinna ci pomóc. Naprawdę jest mi przykro, że cierpisz.
- Dobra idź sprzątaj, bo się zaraz zesikam, a nie mam jak się dostać do łazienki.
Migiem posprzątał i zaniósł mnie do toalety. Po czym przygotował ciepłą, relaksującą kąpiel. Wszedł pierwszy do wanny i pomógł mi usadowić się pomiędzy nogami tak, że opierałam plecy o jego tors. Położyłam głowę na umięśnionym ramieniu i przymknęłam oczy rozkoszując się łagodnym dotykiem rąk męża, który delikatnie obmywał moje ciało.
- Mogłabym tak zostać już na zawsze. Sama nie wiem kiedy i jak to się stało, że w twoich ramionach czuję się najlepiej i najbezpieczniej.
- Cieszę się, że tak mówisz, bo to znaczy, że w pełni mnie zaakceptowałaś. Możesz być pewna, że zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa i spełniona, jako żona, kobieta, a w przyszłości matka.
Na ostatnie słowo wyraźnie się spięłam. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o dzieciach, nawet cudzych. Nie sądziłam, że on chce je mieć i to ze mną.
- Tom, ale ja nie jestem gotowa na dzieci - patrzyłam na niego przestraszona.
- Skarbie, nie denerwuj się. Ja nie mówię, że teraz, tylko w przyszłości. Póki co chcę w pełni się tobą nacieszyć - pocałował mnie w czoło. - A ty w ogóle chcesz mieć dzieci? Myślałaś o tym kiedykolwiek?
CZYTASZ
Zabójcze przeznaczenie
RandomLucy, wzięta pani architekt wiedzie normalne i w miarę spokojne życie, dopóki nie poznaje jego. Thomas zabójczo przystojny prezes firmy, który wywróci jej życie do góry nogami, ściągając na nią jednocześnie ogromne niebezpieczeństwo. Czy Lucy da sza...