Minął tydzień. Dzień w dzień widzę jak Nakamoto zaczepia Sana. Raz nawet na okienku, kiedy poszedłem do toalety widziałem ich na korytarzu. Yuta robił mu to samo, co zawsze mi. Krzyczał, popychał i uderzał. Co mu San zawinił?
Przez te wszystkie dni także nie udało mi się wejść na dach. Mam tego powoli dosyć. Pilnują mnie jak jakieś dwuletnie dziecko. Jest to męczące. Praktycznie nigdzie sam nie mogę pójść.
Teraz jest już koniec zajęć. Hyunjin kończy za godzinę, a ja przekonałem Seungmin'a że będę siedział w bibliotece. Jednak zaraz po zadzwonieniu dzwonka skierowałem się do tego "zakazanego" miejsca.
Uderzyło we mnie lodowate powietrze. Od razu przeszedł mnie dreszcz. Raczej się nie przeziębie. Mój sweter powinnien wystarczyć.
Na płytkach wciąż leży śnieg, który chrupie pod moimi nogami.
Włączyłem naszyjnik i widząc piątkę chłopaków uśmiechnąłem się promiennie.
-"Hey Hyung!"- przywitałem się, a dusze od razu podeszły do mnie. -"Przepraszam że u was tyle nie byłem, ale chłopacy nie opuszczają mnie na krok"- wyjaśniłem.
Najniższy przytulił mnie czule. -"Nie skodzi Lixie. Ważne że udało ci się tutaj dostać"- zapewnił różowowłosy. Następnie do przytulasa przyłączyła się reszta.
Dosłownie jak się odsunęliśmy od siebie dało się usłyszeć jak ktoś otwiera drzwi. Automatycznie złapałem jednego z a.c.e za rękę. Nawet nie wiem którego.
Na dach wszedł San. -"Felix!"- chłopak podbiegł do mnie i złapał moje dłonie w te swoje. -"Ja naprawdę nie rozpowiadam tych cholernych plotek. Nigdy nie chciałbym zrobić komukolwiek czegoś złego, naprawdę"- Choi mówi szybko"- Yuta znowu zmy-"-
-"Sannie spokojnie"- przerwałem mu. Potem przytuliłem go czule. -"Nigdy, ale to przenigdy nie uwierzył bym Nakamoto Yutcie"- oznajmiłem. -"Od samego początku wiem, że to jego kłamstwa"- Choi oddał uścisk. -"Chciałem ci to powiedzieć od samego początku, ale reszta nie pozwała mi się zbliżyć do ciebie bądź być samemu"- wyjaśniłem.
-"Wierz mi, to taka ulga że mi ufasz"- przyznał.
-"Tobie ufam naprawdę mocno San. I słowa, tymbardziej Nakamoto tego nie zmienią"- zapewniłem.
-"Dziękuję"-
Następnie rozmawialiśmy żywo z piątką dusz. Cieszę się że wszelkie nieporozumienia między naszą dwójką zostały zażegnane.
-"Mam pytanie"- odezwałem się przypomniawszy sobie o czymś. Kontynuowałem kiedy reszta posłała mi pytające spojrzenie. -"Irene i Seulgi powiedziały mi, że dzięki naszyjnikom można zobaczyć wspomnienia, czy to prawda?"-
-"Tak, to prawda"- odpowiedział Donghun. -"Każdy z minerałów zachowuje wspomnienia oosby, która go nosi. I tak, nawet wspomnienia przed otrzymaniem naszyjnika"-
-"Jak można je odtworzyć?"-
-"To proste"- zaczął najmłodszy z a.c.e. -"Pocierasz ametyst dwa razy, stukasz raz i myślisz o danym wspomnieniu a potem się ono pojawia"- wytłumaczył. -"Aby je zmienić stukasz raz i myślisz o innym"-
-"A żeby wyjść stukasz dwa razy"- dodał Jun.
-"Okay, dziękuję"- uśmiechnąłem się do nich.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
Święta. Ten czas w roku, kiedy rodzina siada przy stole z masą potraw i w magicznym klimacie. Czas dawania sobie prezentów i pokazywania wzajemnej miłości.
Przygotowania do kolacji wigilijnej trwają pełną parą. Ciocia krąży po kuchni gotując kilkanaście potraw na raz, wujek z Hyunjinem przygotowują dom, czyli przynoszą dodatkowe krzesła z piwnicy, układali talerze i sztućce. Natomiast moim zadaniem było pieczenie słodkości, takich jak ciasta i pierniczki. No, a raczej ozdabianie ich, ponieważ były już upieczone dzień wcześniej.
W tle lecą jakieś świąteczne piosenki, które najczęściej podśpiewuję pani Hwang.
Mimo jednak tej miłej atmosfery da się wyczuć unoszący się w powietrzu stres. Przecież będzie tutaj duża część rodziny Hyunjin'a Hyung'a i mają nawet przyjechać rodzice Chan'a. Oczywiście sam Chris wraz z Minsung także się zjawią.
To będą takie moje pierwsze święta. Zazwyczaj były w innym gronie, ale cóż, trzeba się przyzwyczaić do zmian.
Nim zauważyłem wszystko było już gotowe. W międzyczasie przybyli też dziadkowie Hyunjin'a, który także przynieśli co nie co. Oczywiście nie odbyło się od komentarzy babć jak to wyrośliśmy i tak dalej.
Dosłownie po położeniu na stole ostatniego ciasta rozniósł się odgłos dzwonka. Do drzwi podbiegł gospodarz domu. Nie można było się spodziewać nikogo innego niż rodziny Bang.
Wszyscy przywitali się radosnie.
-"Hey sunshine. You look wonderful"- oznajmił Chan i pocałował mnie na przywitanie.
Nie spodziewał się tego ruchu, tymbardziej kiedy jest tutaj tyle osób. Po pocałunku przytuliłem starszego chowając w ten sposób swoje już na pewno czerwone poliki.
Usłyszałem jak wszyscy się zaśmiali i zaczęli kompletować jaka z nas jest urocza parka.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Towarzyszyły nam rozmowy na rozmaite tematy. Oczywiście jednym z nich była dyskusja kiedy Hyunjin sobie kogoś znajdzie. Długowłosy na to wszystko jedynie przewracał oczami mówiąc że ma przecież dużo czasu.
-"Felixie, a gdzie są twoi rodzice?"- spytała nagle pani Bang.
-"Mamo!"- odezwał się od razu Chan dając rodzicielce konkretne spojrzenej.
-"O, przepraszam. Nie wiedziałam że to może być drażliwy temat"- powiedziała kobieta.
-"Spokojnie, nie skodzi. Nie miała przecież pani skąd wiedzieć"- zapewniłem wymuszając uśmiech.
Zapanowała na chwilę niezręczna cisza. Została jednak ona szybko przerwana przez ciocię, która zaczęła nowy temat.
Powinienem był powiedzieć coś innego co nei? Co rodzice Chirs'a mogą teraz myśleć o tym? Mam nadzieję że pani Bang się nie zawstydziła przez to.
Aktualnie siedzę u siebie w pokoju, kiedy reszta jest w salonie i żywo ze sobą rozmawia.
Za dużo hałasu, za dużo osób.
Usłyszałem pukanie. -"Proszę!"- krzyknąłem szybko przecierając oczy mimo tego że nie płakałem.
Do pokoju wszedł Chan. Chłopak usiadł obok niego na łóżku.
-"Lix, przepraszam za moją mame. Nie powinna się pytać o to"- oznajmił.
-"Hyung, nie martw się. Nic się nie stało"- zapewniłem uśmiechając się.
-"Znowu wymuszasz uśmiech"- westchnął. -"To dla ciebie trudny temat, czyż nie?"- na pytanie starszego jedynie pokiwałem twierdząco głową.
Bang przytulił mnie czule.
Chcę mu powiedzieć, ale nie umiem. Nie jestem w stanie tego opisać słowami, to dla mnie za dużo. Łatwiej byłoby mu to pokazać.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
CZYTASZ
We must save someone |Chanlix|
FanfictionDruga część 'Please, don't save me again' -"Cierpienie skończy się dopiero jak uratują kogoś razem. W przeciwnym razie może nie być tak kolorowo"- westchnąłem ciężko. Ale przecież nie każdemu możemy pomóc, nawet jeśli bardzo się staramy...