Zaraz po wyjściu ze szkoły uderzył we mnie wiatr i zaczął roztrzepywać moje włosy na wszystkie strony.
Oczywiście że kilka liści wplątało mi się w fryzurę.
-"Hyung, już, już. Idę"- powiedziałem szeptem chcąc uspokoić Kang'a.
Podejrzewam że wyznał on swoje uczucia co do Junhee Hyung'a i to dlatego jest taki chaotyczny.
Chwyciłem za rękaw przechodzącego obok Wooyoung'a. -"Woo, powiedz reszcie że przyjdę za jakieś 10 minut. Yuchan Hyung chcę abym przyszedł do niego"- wyjaśniłem po krótce i po otrzymaniu odpowiedzi od liliowowłosego pognałem na szkolny dach.
Zamknąłem za sobą drzwi i włączyłem naszyjnik.
-"Co tam Hyu-"- zatrzymałem się widząc zapłakanego bruneta. -"Co się stało??"- podszedłem do niego i chwyciłem jego lodowate dłonie.
Spodziewałem się zobaczyć roześmianego Yuchan'a, który nie może ustać w miejscu, a nie... a nie załamanego.
-"Nie poszło to po mojej myśli"- powiedział i zaśmiał się gorzko opuszczając lekko głowę.
Junhee go odrzucił?
Przytuliłem go mocno nie wiedząc co innego mógłbym zrobić w tej sytuacji.
-"Tak mi przykro Hyung.."-
-"Lix, spokojnie. Nie było aż tak źle, może trochę dramatyzuje, może muszę wyrzucić wszystko z siebie i przepraszam że robię to przy tobie"- wyjaśnił. -"God, chyba nie powinienem ciebie martwić co nie?"-
-"Hyung, wy jesteście tutaj dla mnie, więc ja także jestem tu dla was"- przypomniałem. -"Dlatego możesz mi się wygadać"- zapewniłem.
-"Dziękuję. Może usiądźmy?"- zaproponował. Zaczął opowiadać kiedy usiedliśmy na płytkach. -"Od czego by tu zacząć"- zastanowił się i przetarł polik. -"Wciągnąłem w to Kwan'a Hyung'a. Pomógł mi zebrać kwiaty i przygotował mnie mentalnie na to wyznanie. Jednak będąc w tej sali tanecznej i widząc zagubiony wzrok Hyung'a już tak trochę wiedziałem"- wziął głęboki wdech. -"Powiedziałem mu co do niego czuję i ta cisza... Boże ta cisza jaka nastąpiła po tym"- chłopak zaśmiał się nerwowo. -"Powiedział mi wprost że nie czuję tego samego że zawsze widział mnie jako młodszego brata. Nie będę kłamał że to nie bolało, bo zabolało w cholerę"- z jego oczu popłynęły nowe łzy. -"Nie wiem czy nie zjebałem tym naszej przyjaźni, boję się że teraz będzie patrzył na mnie inaczej, tak... tak dziwnie"-
-"Hyung, znacie się za długo aby coś takiego się zmieniło"- wtrąciłem posyłając mu delikatny uśmiech.
-"Ale co jeśli jednak? Co jeżeli będzie teraz niezręcznie, co jeśli mnie znienawidził?"-
Złapałem jego dłonie. -"Hyung, tak jak sam mi nie raz mówiłeś, nie zakładaj najgorszego"- przypomniałem. -"Jestem pewien że Hyung przemyśli całą sprawę na spokojnie i zrobi wszystko aby ciebie przypadkiem nie zranić. Znacie się tyle lat, jesteście obok siebie w każdej sytuacji, w każdym dobrym, ale i także złym momencie. Przeżyliście razem już tyle i jesteście nierozłączni, co widać. Waszej piątki nie da się rozbić. Nie ważne co się stanie"-
-"Ja wciąż się boję Lix"- przyznał. -"Boję się że to jednak może się rozpaść"-
-"Musisz dać sobie czas Hyung. Weź to na spokojnie, nic na siłę. Lepiej odczekać i ochłonąć z emocji niż ryzykować powiedzeniem czegoś, czego będzie się później żałować. Możesz to jeszcze na spokojnie przegadać z kimś innym. Z Kwan'em Hyung'iem, z San'em, Woo, Minho Hyung'iem. Może ktoś ci podpowie coś, da jakąś poradę"-
-"Spróbuję, ale ty Lix już mi pomogłeś i to bardzo, więc dziękuję ci"- duch zamknął mnie w swoich ramionach.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚

CZYTASZ
We must save someone |Chanlix|
FanficDruga część 'Please, don't save me again' -"Cierpienie skończy się dopiero jak uratują kogoś razem. W przeciwnym razie może nie być tak kolorowo"- westchnąłem ciężko. Ale przecież nie każdemu możemy pomóc, nawet jeśli bardzo się staramy...