Skoczył.
-"Nie!"- wychyliłem się, ale nic nie udało mi się zrobić. -"Cholera, cholera, cholera"- powtarzałem powoli zaczynając panikować.
Wyjąłem telefon i odblokowałem go.
3:10. Przecież byłem przed czasem, co to ma znaczyć?! Czemu się nie udało?!
Wybrałem numer ratunkowy i po trzech sygnałach połączyło mnie z operatorem. Opowiedziałem kobiecie wszystko nie powstrzymując łez. Moje ręce trzęsą się jak nigdy. Co jakiś czas nie jestem w stanie nawet poprawnie oddychać.
Czemu? Dlaczego się nie udało?! Nie rozumiem do jasnej! Wszystko zawsze kończyło się dobrze, więc czemu teraz zakończyło się w ten sposób?!
Operatorka starała się mnie uspokoić, ale nie mogła nic zdziałać.
Kiedy przyjechała policja, zaczęły się poszukiwania.
-"Wujku.."- przytuliłem się do ojca Hana, który ma dzisiaj nocną zmianę.
-"Już, spokojnie Chan"- pogładził mnie po głowie. -"Zadzwonię aby Jisung i Minho ciebie zabrali do domu, dobrze?"- zgodziłem się na jego propozycje.
Usiadłem na trawie kiedy wujek dzwonił do Minsung. Łzy same zaczęły powoli płynąć po mojej twarzy.
Nie wierzę w to. Dlaczego? Nie rozumiem. To nie powinno się tak skończyć. To powinno być tak jak zawsze. Może jakbym szybciej szedł to wszystko udałoby się? Ale przecież i tak byłem przed czasem, więc czy to by cokolwiek dało? Ja nie rozumiem.
Po może 10 minutach przyszli Jisung i Minho. Od razu wstałem i wtuliłem się w Han'a, a jego tata wytłumaczył im co dokładnie miało tutaj miejsce.
-"Wiedziałem że to kiedyś nastąpi"- szepnął Ji.
-"H..hyung, co masz na myśli..?"- spytałem przecierając pięścią oczy.
Brunet westchnął. -"Channie, nie wszystkim da się pomóc. Nie zawsze jesteśmy w stanie komuś pomóc, powstrzymać przed tym"- wyjaśnił. -"Czasem możemy się starać, ale nie zawsze to przyniesie oczekiwany efekt. Tak niestety już jest. Niektórzy ludzie są aniołami i chcą wrócić do nieba, bo ziemia ich niszczy"-
Felix jest aniołem.
-"Hyung, nie chcę o tym myśleć"- wyszeptałem.
-"Okej, przepraszam"- Ji przytulił mnie mocniej.
-"Sungie, chodźmy lepiej do domu"- odezwał się Minho.
Han wymienił jeszcze parę zdań z ojcem po czym zaczęliśmy iść do domu.
-"Jak się czujesz Chan?"- zapytał Lee w połowie drogi.
-"Fatalnie. I psychicznie, i fizycznie"- odpowiedziałem. Kontynuował kiedy dostałem to konkretne spojrzenie od starszych. -"Głowa mi strasznie pulsuje i czuję jakby zaraz coś miało się ze mną stać, ale nie mam pojęcia co"- wyjaśniałem.
Jisung westchnął ciężko. -"Może się wydarzyć dosłownie wszystko"-
-"Jakbyś czuł że masz zemdleć to mów od razu"- nakazał najstarszy.
Przytaknąłem.
-"Hyungs, czy ja mogę iść do Felix'a...? Czuję że muszę tam iść, bo inaczej coś się stanie"- poprosiłem już mniej więcej rozumiejąc skąd to dziwne uczucie.
-"Dobrze, jeśli masz takie przeczucie. Tylko zadzwonię do Hyunjin'a, aby go poinformować i zaprowadzimy ciebie tam"- Han wyjął telefon i wykręcił numer do długowłosego.
❦Felix's perspective♡
Obudziłem się kiedy ktoś mną lekko szturchnął.
-"Lixie"-
Okazał się być to nikt inny niż Hyunjin.
-"Jest już rano...?"- zapytałem powoli siadając i przecierając oczy.
-"Nie, jest 3:30. Ji Hyung dzwonił prosząc czy Chan może do ciebie przyjść"- wyjaśnił.
-"Coś się stało..?"- spytałem zaczynając się martwić.
-"Chris widział jak ktoś skoczył z mostu.."-
-"Co??"-
-"Tak mi powiedział Han"- Hwang westchnął. -"Chan ma dziwne przeczucie że coś się stanie jeśli nie będzie z tobą, dlatego do nas idą"-
-"Okay... Biedny Chris..."- szepnąłem sam do siebie.
Dosłownie po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Obydwaj wstaliśmh i zeszliśmy na dół po czym uprzednio upewniając się że to oczekiwane osoby otworzyliśmy drzwi.
Chan od razu przytulił się do mnie. Starszy objął mnie mocno, jakby chcąc schować się przed czymś.
-"Hyung, chodźmy do góry"- zaproponowałem na co chłopak się zgodził.
Weszliśmy do mojego pokoju kiedy reszta została na dole.
Położyliśmy się obok siebie. Trzyma Chan'a w ten sam sposób, w jaki starszy trzymał mnie tyle razy. Wplątałem rękę w jego włosy i delikatnie je przeczysywałem.
Postanowiłem nie pytać o nic Chan'a. Po prostu pozwoliłem mu na przytulanie się.
Nie umiem sobie wyobrazić tego co mógł widzieć Chan, a tymbardziej jak może się teraz czuć. Jakie myśli mogą przebiegać przez jego głowę. To musi być... okropne.
Kiedy miałem pewność że starszy zasnął sam zamknąłem powieki.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
-------------------------------
Dziękuję za 2 tys. wyświetleń pod tym :DD
Love ya so much <33
![](https://img.wattpad.com/cover/347472699-288-k114222.jpg)
CZYTASZ
We must save someone |Chanlix|
FanfictionDruga część 'Please, don't save me again' -"Cierpienie skończy się dopiero jak uratują kogoś razem. W przeciwnym razie może nie być tak kolorowo"- westchnąłem ciężko. Ale przecież nie każdemu możemy pomóc, nawet jeśli bardzo się staramy...