❦Felix's perspective♡
Nic nie rozumiem z tego. Nic a nic. Zero. Siedzę tu i od godziny czytam ten sam tekst, i nie jestem w stanie ich zapamiętać czy chociażby trochę zrozumieć. Męczy mnie to.
Przez cały ten czas nerwowo ruszam nogą.
-"Nie, nie wytrzymam"- powiedziałem do siebie i szybko wstałem z krzesła o mało nie zrzucając ze swoich uszu słuchawek.
Jestem cały zestresowany. W środku mnie wręcz skręca. Jest fo nieprzyjemne, niekomfortowe, bolesne. Czuję, jakby głowa miała mi zaraz wybuchnąć.
Położyłem dłonie na biurku. -"Okay, uspokój się. Będzie dobrze"- wyszeptałem próbując sam siebie przekonać do tego.
Usiadłem przy stole i wróciłem do czytania. Jednak po może pół godzinie mój stres się podwoił. Zacząłem stukać ręką o drewno i nawet zauważyłem u siebie nagłe tiki albo spięcia mięśni? Nie mam pojęcia co to jest, ale nie jest to przyjemne.
Podgłośniłem muzykę i przycisnąłem słuchawki do uszu.
'Hey, put on a happy face
Then everyting's okay
Put on a happy faceFilp the switch, flip the store
World gone mad, let's start the show
Get your kicks and let's go
If you sad, don't let it showSay I'm happy, I'm happy, I'm happy today
I'm happy, I'm happy, I'm happy today'Parsknąłem śmiechem. Nie mam pojęcia co się teraz ze mną dzieję. Ale czy chcę to wiedzieć?
'Say you're good, say you're fine
Tell'em everyting's alright
Hollywood on you're timeline
Telling you what to wear
And what to like and how to beSay I'm happy, I'm happy, I'm happy today
I'm happy, I'm happy, I'm happy today
They say put on a happy face'Nagle ktoś zdjął urządzenie z moich uszu. Szybko odwróciłem się. Hyunjin patrzy na mnie zaniepokojony.
-"Co się dzieje Lixie?"- spytał odkładając na bok słuchawki.
Nic nie odpowiedziałem tylko rzuciłem się na szyję długowłosego i przytuliłem go mocno. Łososiowowłosy oddał uścisk i usiadł ze mną na łóżku.
Trzymam się go niczym koala, próbując jakikolwiek pozbyć się tego cholernego stresu, który mnie przerasta.
Po może 10 minutach trochę się rozluźniłem. Nieprzyjemne uczucie w środku przeminęło.
-"Jesi już lepiej?"- spytał Hwang jakby czując że to coś przechodzi.
-"..Tak. Jest lepiej"- odpowiedziałem, ale nie ruszyłem się nawet o milimetr.
-"Jesteś w stanie powiedzieć co się stało?"-
-"Z.. zestresowałem się. Mam jutro pracę klasową z biologii. Materiału jest pełno, a ja nic praktycznie nie umiem, bo byłem tylko na 2 ostatnich tematach"- wyjaśniłem.
-"Pani Kwak nie obcięła ci materiału?"- Hyunjin zdziwił się.
-"Nie. Uznała, że miałem w szpitalu czas aby nadrobić zaległości"- westchnąłem.
-"Przecież miałeś pełno do nadrobienia ze wszystkiego"-
-"No wiem. Z Woosan i Minnem mówiliśmy jej o tym, ale nie chciała nas słuchać"- odsunąłem się od brata i usiadłem naprzeciwko jego. -"Powiedziała że nie ma żadnego 'nakazu' aby dać mi 'taryfę ulgową'"- dodałem robiąc z palców cudzysłów.
-"Możemy pójść do pani Choi. Ona powinna nam pomóc"- zaproponował. -"Przecież ona z nauczycieli najlepiej zna twoja sytuację"-
-"Można spróbować. Tylko jest problem"- długowłosy posłał mi pytające spojrzenie. -"Biologię mam dosłownie z samego rane a San mówił że jutro pani Choi będzie w szkole dostępna dopiero po 12, bo ma spotkania"-
-"Coś zaradzimy"- chłopak uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
-"I jak Lixie? Co z tą biolką?"- spytał Hwang dorównując mi kroku.
-"No napisałem jakoś. San rozmawiał z panią Choi i powiedziała, że coś zradzi, i że złej oceny na pewno nie dostanę"- odpowiedziałem wzdychając.
Po chwili dołączyła do nas reszta chłopaków. W ósemkę udaliśmy się do naszej ulubionej kawiarenki aby wypić coś ciepłego.
Na szczęście w środku nie było tłumów. Aż trochę dziwne, bo aktualnie jest największy ruch na mieście.
-"Przygotowaliście się na prezentację z koreańskiego?"- spytał nagle Min.
-"Kurwa Seungmo nawet nie przypominaj"- Woo wywrócił oczami.
-"Biorę to za nie"-
-"Będę improwizował. Może jakoś to wyjdzie"- odparł Jung.
-"Ja coś tam mam, ale zapewne też polecę spontanicznie"- odezwał się San.
-"Mam przygotowane, ale się stresuję"- powiedziałem szczerze.
-"Nie martw się Bok, na bank ci dobrze pójdzie"- zapewnił Kim.
Obyś miał rację Minnie.
-"Dobra, nie gadajmy już o szkole"- nakazał Bin. -"Cieszmy się tym jedzonkiem, które mamy na talerzach a nie myślimy o tym jak bardzo szkoła wysysa z nas resztki energii"-
Wszyscy przyznali brunetowi rację.
Kiedy reszta wróciła do rozmów to ja patrzyłem przez okno na osoby, które ozdabiają wszystko co mogą.
Niby dopiero początek grudnia i już jest pełno wszystkiego o tematyce świątecznej.
Ciekawe jakie święta będą w tym roku.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
CZYTASZ
We must save someone |Chanlix|
FanficDruga część 'Please, don't save me again' -"Cierpienie skończy się dopiero jak uratują kogoś razem. W przeciwnym razie może nie być tak kolorowo"- westchnąłem ciężko. Ale przecież nie każdemu możemy pomóc, nawet jeśli bardzo się staramy...