~41~

76 12 2
                                    

Razem z Chan'em weszliśmy do szpitala. Na nasze szczęście nie musieliśmy pytać o nic panią na recepcji, ponieważ w poczekalni zastaliśmy Hwe Hyung'a.

-"Ten sam pokój co zawsze gołąbeczki"- powiedział i poczochrał nasze włosy. Następnie zaprowadził nas pod odpowiednie pomieszczenie. -"Najpierw się go zapytam, okej?"-

-"Oczywiście Hyung, nic na siłę"- odpowiedziałem. -"Nie chcę Chenle'go do niczego zmuszać. Jak chcę pobyć sam to na spokojnie"-

Lekarz uśmiechnął się i wszedł do pomieszczenia.

Chris złapał mnie za dłoń. Posłałem mu delikatny uśmiech.

Po 2 minutach Park wychylił głowę zza drzwi. -"Możecie"- powiedział i wpuścił nas.

Poczułem w środku stres.

Uśmiechnąłem się widząc przyjaciela całego. Usiadłem obok niego na łóżku i nim cokolwiek powiedziałem chłopak wtulił się we mnie i zaczął przepraszać.

-"Chenle, Chenle popatrz na mnie"- delikatnie złapałem jego twarz w moje dłonie. -"Nie musisz za nic mnie przepraszać. Nie musisz nic tłumaczyć. Ważne że jesteś cały okay?"-

-"Ale i tak czuję się fatalnie z faktem że to ty mnie znalazłeś, że to widziałeś"- wyznał.

Przytuliłem go mocno. -"Nawet nie wiesz jak ja jestem wdzięczny losowi że to ja ciebie tam znalazłem, bo nie wiem czy ktoś inny by ci pomógł Chenle. Dlatego nie miej wyrzutów sumienia z tego powodu. Ja naprawdę jestem wdzięczny że poszedłem z Chan'em do tego parku, bo dzięki temu byłem w stanie ci w porę pomóc"- staram się jak najbardziej powstrzymać łzy. -"Nie jesteś teraz sam okay? Zawsze możesz do mnie napisać, zadzwonić, przyjść"-

-"Nie chcę ciebie martwić Felix.. Masz przecież swoje problemy i to poważniejsze od moich"-

-"Nie ma tak że czyjeś problemy są poważniejsze lub lżejsze od twoich Chenle. Mimo że sam się zmagam z dużą ilością rzeczy to wysłucham ciebie do końca. Nie chcę abyś cierpiał w milczeniu i samotności, bo to tylko pogarsza sprawę. Dlatego nie bój się, nie wstydź się mi się zwierzyć. Bo jestem tutaj także dla ciebie, aby móc ci pomóc kiedy tego potrzebujesz"- zapewniłem.

-"Dziękuję Felixie"- powiedział a jego głos lekko zadrżał przez płacz.

Chwilę biłem się z myślami, ale słysząc jak chłopka cicho wręcz niesłyszalnie szlocha postanowiłem cicho zaśpiewać znaną nam melodię aby go choć trochę uspokoić. Tą samą, którą Chenle uspokajał mnie po moim obudzeniu się w tej sali.

"If you're a bit scared
You're living on edge
It's hard to escape your worries

If you wanna hide
You're losing your mind
You gotta lean on somebody

I'll be that somebody for ya
Thousand miles it don't matter
When you're feeling under pressure
Say the word I'll be there

'Cause you can reach me, easy, whenever you like
Hit me up, DM, tweet, Kakao me, or FaceTime
'Till we're free to meet up for a coffee and a smile
See you on the other side

Don't let it get, don't let it get you down
It's gonna end, it's gonna end, no doubt

(...)
Counting down the days

When it's overwhelming, hold on tight
I'll be here, don't forget it 'Cause in life sometimes we need a
Helping hand, you'll be alright
Just take it slow, one day at a time"

˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚

Usiadłem pod klasą zaraz obok San'a ówczesnie witając się z Choi'em i jego drugą połówką.

Usłyszałem charakterystyczny i dobrze mi znany śmiech z drugiego końca korytarza. Był to nikt inny niż Nakamoto Yuta wraz z Johnny'm Suh'em.

Skręciło mnie w środku.

-"San powiedz mi jakim cudem pani Choi nie wywaliła jeszcze ze szkoły tej dwójki?"- zapytałem patrząc na przyjaciela.

Para spojrzała w tą samą stronę co ja wcześniej.

-"A oni"- brunet westchnął. -"Jakby to ująć.. System edukacji i jego instytucję są skorumpowane"- posłałem mu pytające spojrzenie żeby kontynuował. -"Wątpię abyś to wiedział, ale ojciec Suh'a jest aż za bardzo wpływowym członkiem rady pedagogicznej. Babcia zgłaszała już kilka razy na policję tą dwójkę, ale policja zawsze się upierała że bez dowodów takich niepodważalnych nic nie mogą zrobić"-

-"Słowo przeciwko słowu?"-

-"Dokładnie. I na nic się mają wszelkie działania"-

-"Dobra Sannie"- Woo mu przerwał. -"Mówisz o zgłoszeniu na policję, ale co z samym wywaleniem ich ze szkoły?"-

-"To samo, rada pedagogiczna odrzuca wnioski babci o przeniesienie ich do innej szkoły. Głównie dlatego że z większości zostali już wywaleni i nigdzie ich nie przyjmą. A że gdzieś muszą chodzić do szkoły to zostają tutaj"- wytłumaczył. -"Poza tym duży wpływ na to może mieć właśnie stary Suh'a. Jego synkowi podoba się ta szkoła i dlatego poprosił tatusia aby tutaj został do końca"- Choi wywrócił oczy widocznie poirytowany.

-"Naprawdę na nic ma się fakt co ta dwójka zrobiła głównie Bok'owi?"- Jung zmarszczył brwi.

-"Jak mówiłem policja nic nie chcę zrobić bez poważnych dowodów. Możemy ich oskarżać tysiąc razy, a oni będą się tego wyrzekać i tak w nieskończoność"- odparł Choi. -"Skończyłoby się tylko na milionie przesłuchań, a obie strony zaprzeczały by sobie"- chłopak zamilkł na chwilę. -"A i jeszcze babcia mówiła że powiedzieli jej że nie biorą na 'poważnie' "- chłopak zrobił cudzysłów z palców. -"takich zgłoszeń, tymbardziej związanych z rodziną albo samym wpływowym, znanym człowiekiem, bo uważają że ktoś może kłamać aby zniszczyć reputację tej osoby. W tym przypadku ojca Suh'a"-

-"Totalnie bez sensu"- skomentował liliowłosy.

-"Mi to mówisz?"- parsknął brunet.

-"Okay to propo Suh'a a co z Nakamoto?"- dopytałem.

-"To rodzina. Kuzynostwo dokładniej"- odpowiedział Wooyoung.

-"Czyli ta sama sytuacja"- westchnąłem.

-"Dokładnie"- Choi poklepał mnie po ramieniu. -"Nic się nie ruszy bez jakiegoś, no nie wiem, nagrania?"-

Chyba wpadłem na pewien pomysł.

˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚

We must save someone |Chanlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz