13

555 37 1
                                    

Obudziłam się w łóżku sama i naga! Szybko jeszcze raz zerknęłam pod kołdrę, a następnie przykryłam się po same zęby. Powoli docierały do mnie wspomnienia z wczorajszej nocy. Chciałam tego, było mi naprawdę dobrze, więc dlaczego czuję się taka brudna? Jakbym zdradziła Taylora? Do oczu napłynęły mi łzy, które sekundę później spłynęły w dół.

- Lisa? Dlaczego płaczesz? - Cris podszedł do mnie z tacą, na której było śniadanie.

- To nic takiego, nie przejmuj się - na szybko ścierałam mokre ślady.

- A jednak. Znam cię już na tyle, by wiedzieć, że nie płaczesz bez powodu. Żałujesz prawda? Żałujesz tego, co się między nami wydarzyło - złapał mnie za rękę i patrzył głęboko w oczy, w których dostrzegłam smutek.

- Nie żałuję, bo było mi cudownie i straszne jest to, że chciałabym ciebie więcej.

- Straszne?!

- Tak, bo czuję się tak, jakbym zdradziła Taylora.

- Lisa, ja wiem, że w tym momencie jest ci ciężko i masz prawo, żeby tak się czuć, ale musisz w końcu definitywnie odciąć się od niego, bo inaczej nigdy nie będziesz szczęśliwa. Gdybym wiedział, że wciąż targają tobą takie emocje, nie dopuściłbym do naszego zbliżenia. Myślałem, że kiedy mówiłaś o pożegnaniu z nim, to jesteś gotowa pójść na przód. Przepraszam.

Podniósł się z łóżka i stanął tyłem do mnie. Zrobiło mi się go cholernie szkoda, bo tak naprawdę ma rację i przecież nic złego nie zrobił. Musiałam zapomnieć o tym co było i nie wróci. Teraz chciałabym skupić swoją uwagę na mężczyźnie, który jest dla mnie całym sobą. Owinęłam się prześcieradłem i przytuliłam do jego nagich pleców.

- Masz rację muszę odciąć się od wspomnień, które już nie wrócą i zacząć budować nowe. Pomożesz mi w tym?

Powoli odwrócił się do mnie przodem i złapał moją twarz w dłonie, delikatnie muskając ją kciukami.

- Spójrz mi w oczy i powiedz kogo w nich widzisz?

Uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że nie spodziewa się tego, co teraz powiem.

- Pewnie myślisz, że wciąż widzę w nich Taylora. Już od jakiegoś czasu przestałam go widzieć. Kiedy patrzę w twoje czekoladowe oczy dostrzegam w nich mnóstwo emocji, a ostatnio nawet nowy blask, gdy na mnie patrzysz. Jednak widzę jedynie ich właściciela, ciebie. To ty sprawiasz, że wynurzam się że swojej skorupy i na nowo odkrywam, jak to jest żyć.

- W takim razie pomogę ci - uśmiechnął się, a w jego oczach dostrzegłam ulgę. - A teraz chodź zjeść śniadanie, bo zaraz będzie zimne.

Pociągnął mnie za rękę i jednocześnie za materiał, który spadł na podłogę, odsłaniając moje nagie ciało. Patrzył na mnie z pożądaniem i uwielbieniem, ale szybko odwrócił wzrok.

- Lisa, jesteś tak cholernie seksowna, że jeśli w tej chwili się nie ubierzesz, to stracę nad sobą kontrolę. Zwłaszcza, gdy wspomnienia z nocy są wciąż żywe.

Zrobiłam wielkie oczy i chwytając po drodze bieliznę, zamknęłam się w łazience.
Wzięłam ekspresowy prysznic, założyłam koronkową bieliznę i walnęłam się w czoło, bo zapomniałam o sukience. Powoli wyszłam z pomieszczenia i spotkałam pożerające spojrzenie mężczyzny.

- Lisa? - ciężko przełknął ślinę.

- Oj no dobra! Zapomniałam sukienki!

Szybko ją na siebie wciągnęłam i usiadłam obok niego na łóżku.

- I myślisz, że to załatwi sprawę? Teraz nie będę mógł przestać myśleć o twoim nagim ciele.

- Nic na to nie poradzę. Naucz się panować nad emocjami i nad kolegą - spojrzałam na wybrzuszenie w jego spodenkach i od razu oblałam się rumieńcem.

Blame YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz