46

641 27 1
                                    

Zniknęłyśmy z Jen i sztabem osób, które zatrudniłyśmy do zrobienia nas na bóstwo w pokoju na dole, gdzie nikt nie miał prawa wejść. Zwłaszcza nasi panowie, którzy zobaczą nas dopiero za kilka godzin.
Sofia została pod opieką Heleny, która miała za zadanie ubrać ją w to, co dla niej przygotowałam.

Po odprężającej kąpieli oddałyśmy się w ręce profesjonalistek od makijażu i fryzury. Obie poprosiłyśmy o podkreślenie oczu mocniejszym smokey eyes, co uwydatniło nasze niebieskie tęczówki. I na tym kończyły się nasze podobieństwa.
Włosy Jen zostały upięte w z pozoru luźnego koka, a w rzeczywistości każde pasemko było uczesane w bardzo przemyślany sposób. Na twarz i kark wypuszczono kilka delikatnych kosmyków, które dodawały jej buzi lekkości. Obie zrezygnowałyśmy z welonu, dlatego w jej włosy wpięty został stroik ze świeżych kwiatów czerwonej piwonii. Takich samych, jak jej bukiet ślubny. Kiedy założyła swoją suknię z ogromnym trudem udało nam się powstrzymać łzy. Była piękna! Jej kreacja różniła się od mojej przede wszystkim objętością. Jen zrezygnowała z tych wszystkich tiuli i falbanek, ale i tak spódnica była obszerna. Góra była na gorsecie bogato zdobionym w cyrkonie i koronki, wiązanym z tyłu, co idealnie podkreśliło jej szczupłą talię i średniej wielkości biust. Dekolt miała w kształcie serca, co optycznie powiększyło jej piersi. Szerokie rękawki z woalu luźno opadały na jej smukłe ramiona. Wierzchnia warstwa spódnicy błyszczała od gęsto plecionej srebrnej nitki, która wyglądała, jakby była skąpana w brokacie.

- Jesteś piękna - zachwycałam się urodą i wyglądem przyjaciółki. - Josh oszaleje, jak ciebie zobaczy.

- No ja myślę! Nie po to tyle czasu się dla niego stroję! - śmiała się. - Cris nie będzie gorszy, bo patrząc na ciebie i to jaka jesteś w tej sukni eteryczna naprawdę można się zapomnieć.

Moja fryzura nie była zbyt wymagająca. Włosy pozostały rozpuszczone i swobodnie opadały mi na plecy. Jedynie część z nich okalająca moją twarz została zebrana do tyłu. Z loków utworzono podstawę dla stroika z bladoróżowych orchidei, takich jak w moim bukiecie. Za to suknia w przeciwieństwie do tej Jen, wiązanie gorsetu miała z przodu. Sznurówka zaczynała się w talii, szła w górę biustu, przez ramiona, a jej koniec był na plecach, na wysokości łopatek. Takie wiązanie i bardzo głęboki dekolt w kształcie litery V pozwoliły na uwydatnienie obfitego biustu, ale w niezbyt wulgarny sposób. Góra sukni ozdobiona była pięknym rustykalnym haftem, który biegł aż do linii ramion i łączył się z delikatnym woalem, z którego uszyte były lekko bufiaste długie rękawy, zakończone szerokim mankietem ozdobionym takim samym haftem i opinającm moje nadgarstki. Spódnica wykonana była z lejącego się materiału, a jej wierzchnią warstwę pokrywał delikatny woal, by nadać jej dodatkowej lekkości i zmysłowości.

Kiedy ekipa od zadań specjalnych opuściła nasz dom był to znak dla pozostałych, że możemy zaczynać ceremonię.
Do pokoju wszedł tata Jen wraz z ojcem Josha. Jednak propozycja jaką mi zaoferowali sprawiła, że cały makijaż omal nie spłynął mi z twarzy.

- Lisa, Jennifer. Obie jesteście dla mnie ukochanymi córkami i nie ma znaczenia, czy rodzonymi, czy też nie - spojrzał na mnie. - Chcielibyśmy wam obu coś zaproponować. Z racji tego, że ty córeczko za chwilę staniesz się żoną Josha, a John twoim drugim tatą, to co powiedziałabyś na to, aby to on właśnie poprowadził ciebie do ołtarza, a ja poprowadził bym Lisę, w zastępstwie za jej ojca?

- Tato! Jesteś najlepszy! Oczywiście, że się zgadzam!

- To co? Jesteście gotowe na to, by uszczęśliwiać tych dwóch młodych mężczyzn, którzy swoją drogą wydeptują dziury w ziemi z nerwów? Zwłaszcza Cris. Ten to wygląda, jakby miał zaraz ducha wyzionąć. Gdybym nie wiedział, jak wielkim uczuciem ciebie darzy, to pomyślałbym, że chce uciec - zaśmiał się.

Blame YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz