Kolejny dla was!
Przeżywam właśnie drugie w swoim życiu załamanie pokoncertowe, zostawicie coś po sobie to jutro next?
*wspomnienie*
Louis czuł adrenalinę po ostatnim gwizdku. Udało im się wygrać mecz, co pozwalało im na dalsze rozgrywki w sezonie. Jego klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała, a kumple z boiska zaraz obejmowali go ciasno krzycząc i ciesząc się.
Kochał piłkę i emocje z nią związane, do tego jego wzrok mimowolnie szukał znajomej sobie sylwetki, i kiedy tylko spostrzegł cieszącą się w głos omegę, skaczącą w miejscu z szerokim uśmiechem, jego alfa zadrapał.
Harry zawsze był na trybunach, czuł jego wsparcie, zarówno po wygranej jak i po przegranej. To było coś wyjątkowego, ich relacja od samego początku była bardzo bliska.
Ich oczy się spotkały i omega momentalnie pomachała w jego stronę. Harry był tym beztroskim i uroczym, a on to kochał w nim. Kochał...
Potrzebował jak najszybciej znaleźć się przy omedze. Zostawił kolegów, którzy dalej cieszyli się z wygranej i zszedł z boiska, kierując się za trybuny. Czuł i wiedział, że Harry go obserwuje i pójdzie za nim.
Za dobrze znał młodszego, znalazł się na ich miejscu, w kącie trybun, gdzie nikt ich nie mógł dojrzeć. Minęło dosłownie pięć minut, kiedy poczuł ten słodki zapach, a później doszedł do niego dziwek kroków omegi.
- Wygraliśmy! - Louis nie ukrywał ekscytacji.
- Zrobiliście to! Byłeś cudowny - Harry w końcu nie wytrzymał i wbiegł w jego ramiona.
- Widziałem jak mi kibicowałeś - złapał mocno młodszego, nie dając im się przewrócić.
- Nie mógłbym inaczej - przypomniał - Kocham oglądać twoją grę i widzieć pasję w twoich oczach.
- Najlepsze wsparcie - postawił młodszego przed sobą, po czym bez dłuższego myślenia ujął jego policzki i niespodziewanie połączył ich usta.
Harry niemal od razu, z sapnięciem i dość niezdarnie oddał pieszczotę, tuląc się przy okazji do alfy. Louis tym zyskał pewność siebie, prowadząc ten delikatny, pełen niepewności pocałunek.
🐾🐾🐾🐾
- Po tym długo ukrywaliśmy przed przyjaciółmi, że jest coś między nami. Chcieliśmy dać temu czas - wypuścił powietrze Louis - Czasem chciałbym się cofnąć w czasie.
- Kochałem wszystkie te małe pocałunki, czy dotyki. Były dla mnie wyjątkowe - zielone oczy rozbłysły - Ja też chciałbym wrócić do tamtych czasów, zmienić kilka rzeczy.
- Wszystko wydawało się jakieś prostsze, co? - uśmiechnął się - Dorosłe życie jest zbyt skomplikowane.
- I cholernie niesprawiedliwe - przyciągnął nogi do swojej klatki piersiowej.
- To też - zgodził się - Powinieneś wpaść na mój mecz - zagadał ostrożnie - Jeśli masz oczywiście ochotę.
- Chciałbym, ale tłum... Nie chcę aby ktoś mnie rozpoznał. Ludzie zadają niewygodne pytania - zacisnął szczękę - Ukrywałem się w domu przez prawie trzy lata, przez to wszystko, Gemma miała mnie dość.
- Rozumiem. Jedyne co mógłbym ci zapewnić to trybuna VIP, Liam i Zayn też mogliby wpaść. Miałem zamiar ich zaprosić. Nie nalegam, proponuję. I nie potrzebuję odpowiedzi dziś - dodał.
- Pójdę - pokręcił głową, widząc jak Louisowi mimo wszystko przygasły oczy - Ale liczę na to, że po meczu do nas dołączysz.
- Nie widzę innej opcji - uśmiechnął się - Będziecie moimi honorowymi gośćmi.
- No ja myślę - szturchnął dłonią alfę - W końcu jestem twoim byłym, należy mi się coś - puścił w jego stronę oczko.
- Racja - nie negował tego, jednak zaśmiał się porządnie.
Brunet uśmiechnął się jedynie szerzej, przyglądając się z błyskiem w oku Alfie. Doceniał tę chwilę, naprawdę to robił, ale jego omega drapała, pragnąc więcej.
🐾🐾🐾🐾🐾
Fryzjer i wyjście na spotkanie klasowe, naprawdę ruszyły go do przodu. Dalej nie był zbyt chętny na wychodzenie, jednak trzymał kontakt z Lousiem, a także z Zaynem i Liamem, co dodawało mu pewności siebie. Nie czuł się też tak bardzo samotny jak wcześniej.
Gemma była szczęśliwa, widząc swojego brata robiącego tak ogromne kroki, naprawdę zaczynała się o niego martwić, ale teraz w końcu odetchnęła z ulgą. Możliwe też, że się popłakała i Harry musiał ją dobre pół godziny uspokajać.
- Twoje nerwy źle będą działać na szczeniaka - przypomniał Harry, kładąc dłoń na jej brzuchu.
- A-Ale t-to pozytywne łzy - jęknęła w głos - Kocham cię Hazza, mój mały braciszku.
- Twoje hormony są naprawdę szalone - wypuścił powietrze, mając cały czas uwagę na siostrze.
- Jak będziesz sam w ciąży to zrozumiesz - otarła swoje policzki.
- Zobaczymy czy będzie mi to dane - kaszlnął momentalnie, czując dziwną gulę w gardle.
- Och braciszku - teraz to ona mocno go uścisnęła - Będziesz miał swoją piękną rodzinę, obiecuję ci to.
- Najpierw zostanę najlepszym wujkiem na świecie - nacisnął delikatnie ma brzuszek siostry - Uparci jesteście z tym, żeby nie znać płci.
- Jest ciekawiej, a przy okazji nie dostajemy dziesiątek typowych dla danej płci ciuszków - wzdrygnęła się momentalnie.
- No tak. W zasadzie tak - uśmiechnął się na kopniaka jaki dostał od malucha w brzuchu.
- Lepiej opowiadaj mi, jak się rozwija twoja relacja z Louisem - ponagliła brata.
- Mam wrażenie jakbyśmy się jednocześnie znali i poznawali od początku - wypuścił powietrze - To... Dziwne.
- Rumienisz się, stara miłość nie rdzewieje? - przybliżyła się odrobinę do Harry'ego i palcem szturchnęła jego policzek.
- Wszystko ze szkoły średniej jakby wróciło - wiedział, że komu jak komu, ale Gemmie może powiedzieć wszystko - On po prostu pojawił się i moja omega znowu zwariowała.
- Może jednak byliście dla siebie przeznaczeni, ale za mało o to walczyliście, byliście wtedy jeszcze dziećmi - złapała dłoń drugiej omegi - Teraz musicie złapać swoją drugą szansę.
- Nie wiem, miał narzeczonego w tym czasie - zamrugał parę razy, starając się odgonić łzy.
- Miał, ale nie znaczy że o tobie zapomniał jego wilk. Po prostu wasze drogi się rozeszły - uniosła palec w górę - Walcz Harry, walcz o jego serce, bądź samolubny.
- Nie wiem, czy mam na to siły Gems - kaszlnął - Do tego będzie mieszkał w Manchesterze, niby niedaleko, ale jednak.
- Skoro mówisz że będzie, to może jeszcze nie podjął decyzji. Spróbuj Harry, daj sobie w końcu szansę na szczęście. Dla mnie, dla siebie - poprosiła - Obiecaj mi, obiecaj że spróbujesz.
- Spróbuję - wyrzucił z siebie - Ale nie zabronię mu spełniać marzeń związanych z piłką, wiem jak wiele na to pracował.
- A ktoś mówił o zabronieniu mu tego robić? Po prostu możecie znaleźć dobre rozwiązanie kochanie - sapnęła oburzona, że Harry mógł pomyśleć inaczej - Dalej Harry, odpicuj się na mecz i pokaż Louisowi, co może mieć jeśli tylko zawalczy!
🐾🐾🐾🐾🐾
Kola💙💚💙
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...