Los Angeles przywitało ich miłym słońcem i ciepłem, co było przyjemne po Anglii, która przy ich wylocie zaczęła robić się już jesienna i deszczowa. Alfa dosłownie nie wiedział gdzie patrzeć, kiedy podróżowali z lotniska do willi Harry'ego.
Zielonooki od początku ich rozpieszczał, mieli kierowcę, który po dorsze miał im pokazać jakieś fajne zabytki, powoli kierując się w stronę domu.
Nie ominęli też znaku Hollywood, któremu Louis zrobił zdjęcie, kolejny raz ekscytował się jak mały szczeniak. To było całkiem urocze na swój sposób.
- Z naszej sypialni będzie go cudownie widać - Styles szepnął do ucha partnera, zaciskając dłoń wysoko na jego udzie.
- Poważnie? - niebieskie oczy zabłyszczały - To niedorzeczne...
- Ale prawdziwe - zagryzł dolną wargę na widok takiego Louisa - Kocham cię takiego widzieć.
- Czuję się jak szczeniak, który pojechał na pierwszą w życiu wycieczkę - zaśmiał się sam z siebie.
- Ziam tak samo, spójrz na nich - wskazał ruchem głowy - To zupełnie urocze. A moje serce się raduje.
- Dla nas to kompletnie nowe - Louis wziął głęboki oddech - Podróżowałem sporo, ale zazwyczaj po Europie.
- Ja trochę więcej, ale to przez trasy - oparł się policzkiem o ramię narzeczonego - Tutaj pisałem drugi album, wiersz? Wciąż byłeś głównym tematem piosenek.
- Próbowałeś tutaj uciec od myśli? - zapytał wprost, mając na myśli odległość od Anglii.
- Nie - pokręcił głową - Anglia zawsze była dla mnie... Bezpiecznym miejscem, po prostu management kazał mi tutaj pisać płytę i pokazać się z kilkoma alfami - przewrócił oczami na wspomnienie tamtych mężczyzn.
- Ah, no tak - mruknął, mniej zadowolony z tych słów.
- Och alfa - brunet wcisnął mocniej policzek w jego skórę - Teraz nie będę publicznie z nikim innym, niż samym tobą.
- Wiem, wiem - wypuścił powietrze - Niedługo bierzemy przecież ślub, nie wypuszczę cię nigdzie.
- Całkiem niedługo - potwierdził - Nasi rodzice są już tak zajęci organizacją tego dnia, że nie są już źli za tak szybką datę.
- Oszaleli na punkcie tego - skinął - Nasze mamy szczególnie, obie się mocno zaangażowały.
- Kochają nas - wrócił wzrokiem na przyjaciół - A przy okazji dają naszym świadkom się nacieszyć czasem rodzinnym, a nie pracą nad weselem - dodał celowo głośniej.
- Świadkom - Zayn wyłapał momentalnie tę informację - To oficjalna informacja?
- Z pierwszej ręki - Louis potwierdził roześmiany - Nikt inny nie mógłby nimi być.
- A Niall jest w Australii, więc jego strata - Harry zmarszczył nos - Do tego wiem, jak Louis uwielbia jego przymilanie się do mnie.
- Nie dałbym mu być świadkiem, za dużo czasu z moim narzeczonym sam na sam - prychnął.
- Wciąż uroczo zazdrosny - Zayn miał wielkiego banana na wargach, ze względu na nowe wiadomości.
- Nigdy się to nie zmieni - wzruszył ramionami Louis - Mam zbyt cudownego narzeczonego.
- A Niall lubi otwarcie inne omegi i był blisko z H - Liam kontynuował, znając za dobrze tę historię.
- Dokładnie tak Liam, dziękuję że powiedziałeś to za mnie - potwierdził Tomlinson.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...