W domu Harry'ego nie wracali do sytuacji z samochodu. Spędzali czas naprawdę dobrze jak grupa przyjaciół, z ciężarną Gemmą, która dotrzymywała im towarzystwa do pewnego momentu.
Później przyjechał po nią jej mąż, Michał a Harry długim uściskiem żegnał się z siostrą, nie szczędząc też na pożegnaniu ze szczeniakiem, który kopał na jego słowa.
- Działaj - brunetka droczyla się jeszcze z bratem tuż przed wyjściem.
- Robię to - wyszczerzył się, pierwszy raz tak naprawdę, szczerze - Odpocznijcie i wpadnij kiedy znowu będziesz się nudzić.
- Mam ostatnio zbyt dużo czasu - poklepała swój brzuch - Spodziewaj się mnie niedługo.
- Będę czekać - pomachał jeszcze w jej stronę, zaraz zamykając za nią drzwi wejściowe i wracając do salonu, gdzie siedziała cała trójka.
- Gemmie do twarzy z brzuszkiem - przyznał Zayn - Będzie cudowną mamą.
- Wciąż jej zazdroszczę, ale jednocześnie nie mogę się doczekać - kaszlnął dwa razy w dłoń, a zmartwiony wzrok Louisa momentalnie na nim wylądował.
- Przyniosę wody - Louis podniósł się z miejsca i sięgnął po prawie pusty dzbanek.
- Muszę wam coś powiedzieć... - Harry, mimo drapiącego bólu, powiedział - Mój głos jest zepsuty, przeciążyłem go na scenie i wciąż za to płacę...
- Domyśliliśmy się trochę - przyznał Zayn - Momentami łamał ci się głos i miałeś chrypę, ale nie chcieliśmy naciskać.
- Nie jest... Łatwo - jego oczy zaszły łzami przez niemiłe uczucie.
Louis na szczęście wrócił z dzbankiem wody i momentalnie nalał mu jej do kubka, dzięki czemu Harry się napił nie tracąc ani chwili.
- Jeśli byś potrzebował jakiejkolwiek pomocy, pamiętaj że masz nas - Zayn zareagował - Nam nie zależy na twojej karierze, tylko na tobie Harry.
- Dziękuję - odpowiedział, mimo wszystko wzruszony i bardzo szczęśliwy, mając znowu tę trójkę przy sobie.
- Podpisuję się pod tym - dodał Louis, unosząc kąciki ust i sam dolał sobie wody.
Zielone oczy rozbłysły, Harry wtulił się też w bok Zayna, chociaż miał ochotę wcisnąć się w Louisa, ale wiedział że nie może. Nie teraz.
Zayn jeszcze chwilę opowiadał o różnych rzeczach, nim Liam spojrzał na godzinę, która mówiła że powinni się zbierać.
- A tak dobrze się siedziało - jęknął Zayn - Ale widzę, że nie tylko mi - skinął na Louisa, który, jak dopiero zauważyli, zasnął na kanapie.
- Nie będę go budzić, ale was zapraszam na częstsze odwiedziny - zielonooki poczuł ciepło na sercu.
- Następnym razem musimy spotkać się u nas na jakąś dobrą kolację - powiedział Zayn - Zorganizujemy coś.
- Koniecznie - przytulili się i Harry odprowadził przyjaciół do drzwi, chcąc być z nimi jak najdłużej.
Zaczekał dosłownie aż ich samochód opuścił podjazd, po czym zamknął drzwi i wrócił do salonu. Okrył Louisa kocem i wziął się za sprzątanie po ich posiadówce.
Kiedy wszystko zostało ogarnięte, Louis zaczął się wyraźnie wiercić, co omedze już mówiło o tym, że ten się powoli budzi po swojej drzemce.
- Gdzie Zayn i Liam? - zapytał przecierając oczy - Przepraszam, odcięło mnie.
- Nie masz co przepraszać - pokręcił głową - Już jakiś czas temu wrócili do swojego domu.
- Jest późno - stwierdził, jednak nie miał kompletnie pojęcia, która była godzina.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...