XXXI

562 86 3
                                    

Harry ponownie zaszył się w mocniejszym pisaniu tekstów, nieraz je cicho śpiewając. Klimat Hiszpanii sprawiał, że czuł się wypoczęty, pełny energii jak i chęci na pracę.

Louis za to korzystał z odpoczynku, po naprawdę dobrym meczu w swoim wykonaniu. Dostał dopingujące słowa od trenera, a do tego sporo sportowych portali wspomniało o nim.

- And I'm in love with Lou, and all his little things - brunet zaśpiewał nagle, kiedy leżeli na prywatnej plaży, zupełnie sami - Skarbie, wyciągniesz z moich spodenek małe pudełko?

- Pudełko ze spodenek - rozejrzał się za materiałem i zaraz sięgnął do jednej z kieszeni, jego serce puchło za każdym razem, kiedy Harry śpiewał dla niego.

- Dokładnie tak... - przybliżył się na kolanach do Louisa - Wiesz doskonale co oznacza takie pudełko - zaczął dość niepewnie i odkaszlnął, widząc jak ogromne, niebieskie oczy wylądowały na nim wyrażając szok - Wiem, że miałeś już raz to za sobą, wiem jak się twoja historia skończyła. Dlatego... Dlatego chcę być tym, który zacznie nasz kolejny etap życia i nie pozwolę, aby żadna przeszkoda sprawiła, że odsunięty się od siebie, zapominając o naszych uczuciach. L-Lou? Zostaniesz moim mężem? Moim alfą do końca świata?

- Harry - sapnął - Cholera, tak, oczywiście że tak! Ale mam jeden warunek - błysk pojawił się w niebieskich oczach.

- Jaki? - Harry spojrzał z powagą na partnera - Jestem gotowy na wszystko Lou, dosłownie na wszystko.

- Ty zostaniesz moim mężem - sięgnął do plecaka i wyjął podobne pudełeczko, śmiejąc się zaraz w głos.

- L-Lou? Naprawdę? - zielone oczy momentalnie zaszły łzami, kompletnie się tego nie spodziewając - Oczywiście, że za ciebie wyjdę!

- Dużo myślałem o tym ostatnio i po prostu moja miłość do ciebie jest ogromna. Wróciliśmy do siebie prawie rok temu, ale mój wilk czuje jakbyśmy znali się od zawsze. Czuję, że to odpowiedni czas i miejsce, żeby iść dalej - potwierdził wszystko swoimi słowami.

Zaraz wymienili się pierścionkami, Harry miał ten bardziej zdobiony i delikatny, a Louis prosty, ale z pięknym wzorem.

- Teraz to jest bardziej wiążące - Harry otarł kącik oka - Ja oświadczyłem się tobie, ty mi. Musisz przywyknąć do ciężaru pierścionka na palcu.

- To coś kompletnie nowego, ale nawet nie wiesz jak mojemu alfie z tym dobrze. Czuję się bezpieczniej? Chyba tak to mogę nazwać - oglądał ozdobę na palcu.

- Chciałem abyś zrozumiał, upewnił się w fakcie, że nie ważne co przeżyjemy... To wypracujemy wszystko, rozmową - kłótnie się zdarzały, ciche dni też, ale rozmowy, szczere rozmowy potrafiły zdziałać cuda. Mocno w to wierzył.

- Po prostu wiem, że z tobą mogę wszystko - skinął - Jak weźmiemy ślub i będziemy mieli już dom, będziemy na swoim, możemy pomyśleć o dziecku...

To był pierwszy raz, kiedy Louis powiedział coś takiego, bez zbaczania delikatnie z tematu, czy obaw.

Harry myślał, że się przesłyszał, zamrugał kilka razy i nawet uszczypnął się w skórę, aż w końcu wyszło z jego ust ciche słowo.

- Naprawdę?

- Tak, nie obiecuję że będę spokojny i że nie spanikuję kilka razy, ale wiem że my przez to przejdziemy - uniósł kącik ust - Zbyt mocno cię kocham.

- Kocham cię, kocham, kocham - zaczął szybko powtarzać, dosłownie wdrapując się na ciało Louisa i zaczynając go całować.

Alfa oddawał każde muśnięcie, trzymając mocno przy sobie ciało omegi. Jego wilk wył w niebogłosy, czuł się naprawdę dobrze, po wyrzuceniu z siebie emocji.

When We Were YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz