Oj, oj. Za bardzo was ostatnio rozpieszczam z tymi rozdziałami.
Ps. Z kim się widzimy na Luke'u w Wawie?
Darcy przyszła na świat już kilka dni później, dokładnie trzeciego grudnia, przez co dzieliła urodziny ze swoją mamą. Harry dosłownie się popłakał, kiedy otrzymał wiadomość od Michała, mówiącą o przyjściu na świat dziewczynki.
- N-nawet nie jestem zły, że ukradła mi moje zaklepane imię dla dziewczynki - Harry pociągał nosem.
- Masz zdrową i silną siostrzenicę - Louis gładził plecy omegi, starając się dać mu swój zapach.
- Mam... Mamy - pokiwał mocno głową - Jak tylko Gemma się będzie dobrze czuła, pojedziemy ją poznać.
- Oczywiście kochanie - nawet nie miał zamiaru z tym dyskutować - Jak tylko poczują, że to w porządku nas przyjąć.
- Dokładnie - brunet wciskał nos w kark alfy, a Clifford zaszczekał, nie rozumiejąc emocji Harry'ego.
- Chodź Cliff, wszystko jest okej - zapewnił szatyn - Dużo szczęścia psiaku.
Pies dość niezdarnie dołączył do pary i dosłownie wcisnął pyszczek na kolana Harry'ego, aby ten zaczął go głaskać. Zyskał uwagę obu swoich właścicieli, co było właśnie jego celem. Louis też nie odmówił sobie wplecenia palców w sierść psiaka.
Tego samego dnia dostali pierwsze zdjęcia wilczycy, na które obaj zareagowali bardzo pozytywnie, zapisując je. Mimo wszystko była dość drobna, a Harry mocno ekscytował się na możliwość wzięcia jej w
niedługiej przyszłości na ręce.Od razu trafnie zgadzili się co do faktu, że dziewczynka okazała się omegą, co nawet Harry'ego mocno nie zaskoczyło patrząc że on i Gemma byli omegami, ich mama miała do tego szczęście.
Louis po tym wszystkim dość niechętnie poszedł na trening, jednak obowiązki były w tym przypadku ważniejsze. Miał tylko nadzieję, że Harry jakoś opanuje swoje emocje.
Kazał Cliffordowi pilnować Harry'ego, a sam się zajął swoją pracą. Trener doskonale pilnował, aby nie spadli w kondycji, mając w nich ogromne nadzieje.
Louis dobrze pokazał się na pierwszym meczu, przez co wymagania wobec niego zdecydowanie wzrosły. Jednak nie poddawał się. Był w pełni świadom swojej pozycji i tego, jak trener oraz inni gracze na niego spoglądali. Chciał złapać swoją szansę i jej nie puścić. O to tyle lat walczył.
Po treningu wziął prysznic i szybko pożegnał się z kumplami, wracając do domu. Coraz ciężej było z ich treningami, ponieważ robiło się naprawdę chłodno i musieli ciągle być w ruchu, chcąc utrzymać odpowiednią temperaturę i nie wychłodzić się.
Podczas drogi powrotnej zahaczył o kwiaciarnię, doskonale wiedziąc jak Harry kocha kwiaty, a chciał jakoś udobruchać omegę, która była pełna emocji.
Do tego dokupił jej ulubione słodycze. Mógł przecież zrobić mu przyjemność tak po prostu. Harry robił tak wiele dla niego.
Kilka fanów go wyjątkowo złapało, przez co jego powrót się przedłużył, a do tego dostał wiele miłych słów, nie tylko na temat swojej gry, ale też związku.
Uśmiechał się tylko na to, nie zaprzeczając. Dał kilka autografów oraz zapozował do zdjęć. To była jego pierwsza zaczepka w Manchesterze, co wywoływało pewnego rodzaju szczęście.
Stawał się coraz bardziej znanym piłkarzem, co dodawało mu pewności siebie. Nie mógł się doczekać, żeby powiedzieć o tym swojemu chłopakowi.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...