XX

589 96 2
                                    

- Nawet nie wiecie jak się cieszymy - Zayn miał łzy w oczach, co ostatnio było dość częste.

- To musiało nadejść, bardzo chciałem być już Louisa w ten sposób - serce Harry'ego puchło, spoglądając spod powiek na szatyna.

- Gratulujemy wam, to kolejny krok w związku. Intensywny czas, ale wart wszystkiego - skomentował Liam, obejmując od tyłu swojego męża.

- Bardzo intensywny, wciąż pamiętam jak byłeś zaborczy przez kilka dobrych miesięcy - Zayn wypominał mężowi.

- Bo to silniejsze niż rozum - powiedział poważnie Liam - Dlatego wybacz Harry, ale na razie muszę się trzymać z daleka.

- Spróbowałbyś być bliżej - Louis mocno zmarszczył nos, zaciskając dłonie posesyjnie na biodrach zielonookiego.

- No właśnie - zaśmiał się ciepło Liam - Jestem zbyt świadomy na własnym przykładzie.

- Ja muszę przywyknąć - Harry oparł się o klatkę piersiową Tomlinsona.

- Czasem trzeba warknąć jak alfa przesadzi, ale generalnie to bardzo urocze i miłe - Zayn otarł policzki.

- Ja na razie lubię uwagę na swojej osobie - Styles potwierdził - Wciąż nie mam dość mojego alfy po takiej przerwie, dekada bez niego to za dużo.

- Za to macie ich wiele przed sobą - Zayn wziął głęboki oddech, uspokajając się już porządnie ze zbędnych emocji.

- Życie jeszcze nas zaskoczy nie raz - Liam dłonią pomasował brzuch Zayna.

- Liczymy już na tylko dobre zaskoczenia - zażartował Louis.

- Popieram - zielonooki delikatnie zaczął się wiercić w ramionach Louisa, aby znaleźć sobie wygodniejszą pozycję.

- Dalej kochanie, usiądź jak tylko byłoby ci wygodnie - zachęcił omegę, czując jej ruchy.

- Próbuję - zmarszczył nos, w końcu odnajdując odpowiednią dla siebie pozycję, która była dla nich obu wygodna.

Posiedzieli jeszcze godzinkę u przyjaciół po czym postanowili wrócić do domu. Potrzebowali już prywatności i tylko własnych zapachów.

Mieli weekend w Doncaster, ponieważ Louis wyjątkowo nie miał treningu, a Harry bardzo chciał się spotkać z bliskimi, Louis nie mógł powiedzieć nie tym zielonym oczom.

Zawsze w Doncaster mieli wiele do zrobienia i mało czasu tak naprawdę wolnego. Działo się tam wiele.

Nawet odwiedzili rodziców Harry'ego, którzy mocno przeżyli ich połączenie się, prawdopodobnie mocniej od samej Jay. Zrobili tym ruchem niemałe poruszenie w całej rodzinie. Nawet na chwilę tego nie żałowali, a dostawali same dobre słowa od osób z otoczenia.

- Nie, nie. Moim domem jest Louis i razem stwierdziliśmy, że w wolnym czasie będziemy przyjeżdżać do Doncaster - Harry wytłumaczył sposób ich mieszkania.

- Nie jesteśmy przywiązani do żadnego miejsca na razie, a do siebie - potwierdził Louis - Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

- Chociaż odwiedzajcie nas często - Zayn nie wyglądał na zadowolonego z ich odpowiedzi.

- Będziemy się starać - odezwał się Louis - Moje treningi są w Manchesterze. Tego nie przeskoczymy. A dojazd mimo wszystko trwa półtorej godziny w jedną stronę.

- My też możemy podjeżdżać, to nie koniec świata kochanie - Liam potarł bok swojego męża - Nie uciekną nam.

- Grunt to współpraca - podsumował Louis.

When We Were YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz