XVII

666 103 1
                                    

Pozostawicie po sobie jakieś komentarze? 🥺


Treningi Louisa rozpoczęły się pełną parą. Alfa miał treningi z drużyną i na przemiennie chodził na siłownie oraz biegał. Te aspekty też były ważne w jego dyscyplinie.

Harry w biegach dołączył do Louisa, samemu mając w tym ogromną wprawę, ponieważ od kilku lat starał się tego pilnować, jakiejkolwiek aktywności fizycznej.

Dla alfy było to coś nowego, ponieważ zawsze to robił sam.

Wtedy też wyszły do sieci ich pierwsze wspólne zdjęcia z biegania. Ktoś po prostu zrobił zdjęcia, a także był krótki filmik, kiedy razem biegli przez park niedaleko ich apartamentowca.

Mieli przez to rozmowę, chcąc wiedzieć jak stoją razem z opinią publiczną i obaj doszli do wniosku, że nie chcą się ukrywać ale jednocześnie nie będą nie wiadomo jak upubliczniać swojej relacji. Nie mieli zamiaru tego publicznie komentować, chcieli dać temu czas. Większe poruszenie powstało wśród osób, które były fanami Harry'ego.

To były pierwsze jakiekolwiek zdjęcia omegi od kilku lat, a jego fandom dosłownie w kilkanaście minut pobudził się do życia.

- Ludzie oszaleli, co? - zagadał Louis, kiedy po prysznicu przeszedł do salonu.

- Bardzo - odłożył telefon na stolik - Nawet mama z Gemmą już zdążyły do mnie wypisywać, bo miały już taki spokój, a tu nagle burza z moim i twoim imieniem.

- To musiało się kiedyś stać - przeszedł do stolika, by zaraz chwycić szklankę z wodą i wypić ją do końca.

- Nie narzekam - szczerze wzruszył na to ramionami - Dla mnie jesteś najważniejszy ty, my, nasz związek, a nie to co mówią inni.

- Dla mnie oczywiście też - odstawił szklankę - Co powiesz na parapetówkę w kolejny piątek? Mam w piątek tylko poranny trening i potem wolny weekend.

- Dla mnie brzmi dobrze, upewnię się jeszcze u Payne'ów i Gemms - sam nie miał dużo pracy, doprowadzając ostatnie szczegóły apartamentu do perfekcji.

- Świetnie, ja odezwę się do Lottie i jej męża - skinął zadowolony.

- Najpierw buzi - chrząknął znacząco - Od rana mi ani jednego nie dałeś.

- Zawsze - pochylił się i połączył ich wargi, dwa razy nie trzeba było mu powtarzać.

Na szczęście ich bliscy nie mieli problemu z zarezerwowaniem czasu na następny piątek.

- Nawet mnie nie denerwuj Horan - Louis spojrzał momentalnie na partnera, który miał wideo rozmowę z drugą omegą - Masz się pojawić na naszej parapetówce, albo się naprawdę obrażę. Już ominęło cię dużo!

- Słyszę właśnie, postaram się, nie mogę niczego obiecać - wypuścił powietrze - Cały czas jest dość dynamicznie w moim życiu.

- Jak nie przyjedziesz, to my cię w końcu nawiedzimy - Louis stanął za swoim chłopakiem i ułożył głowę na jego ramieniu - I wtedy nie będzie już miło. Raz mogłeś wystawić naszą grupę, ale nie więcej.

- Będę sprawdzał loty, okej? - wypuścił powietrze.

- Oi, nie bądź już taki niezadowolony. Ominęło cię już nasze zejście się, a to duża zmiana - Harry nie powstrzymał się i musnął wargami nieogolony policzek Louisa.

- I jeszcze jest jedna rewelacja, ale nie dowiesz się dopóki nie przyjedziesz - powiedział poważnie Tomlinson.

- Kompletnie nie - Harry potwierdził, murem stojąc przy swoim partnerze w tym temacie.

When We Were YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz