Miał być szybciej, ale choróbsko mnie dopadło po Niallu, Ole tak samo 😩
Ale powoli jest coraz lepiej, to co duża aktywność i jakiś maratonik na święta?
~~~~~~ (wspomnienie)
Louis miał naprawdę na sobie garnitur, a to nie był częsty widok. Tym razem wziął bal szkolny na poważnie i przyszedł po Harry'ego właśnie w takim wydaniu.
Było mu niewygodnie, a do tego z mamy pomocą zakupił za swoje oszczędności najpiękniejszy możliwy bukiecik na nadgarstek omegi.
Wiedział, że Harry lubił takie proste rzeczy. Dlatego przestępował z nogi na nogę, czekając aż ktoś otworzy mu drzwi.
Wypuścił oddech, słysząc szczęk zamka, brunet zaraz przed nim stanął. W tym momencie zabrakło mu tchu, widząc tak piękną omegę przed sobą.
- H-Hej - chrząknął - Wyglądasz fantastycznie. Naprawdę.
- Lou - zielonooki uśmiechnął się nieśmiało, a jego policzki przybrały czerwony kolor - Dziękuję, starałem się dla ciebie...
- Mam bukiecik - wyciągnął pośpiesznie ręce przed siebie, pokazując przy tym kwiaty młodszemu.
- Przepiękny - Styles sapnął w głos, a jego zapach stał się słodyczy, choć wydawało się to wcześniej niemożliwe - Założysz mi go, proszę?
- Tak, jasne - uśmiechnął się i złapał za gumkę wpiętą od spodu, a następnie wsunął go na nadgarstek omegi.
- Jest najpiękniejszy, dobrze mnie znasz - wykorzystał moment i czule musnął policzek alfy, póki miał na to odwagę.
- Pięknie razem wyglądacie. No dalej, zapozujcie do zdjęcia - Anne rozbrzmiała za nimi, wydając przy tym swoją obecność. Oni byli po prostu za mocno w swoim świecie.
- Mamo - Harry jęknął w głos, kompletnie zapominając o jej obecności.
- Nie mamo tylko uśmiech proszę - kobieta celowała w nich cyfrowym aparatem, a tuż obok stała chichocząca Gemma.
Louis złapał pewnie w biodrze omegę, a Harry cicho sapnął na ten gest, jego oczy jednak rozbłysły czując tak blisko siebie Louisa.
- Pięknie wyszliście - spojrzała na fotografie - Wywołamy je potem. Dostaniesz Lou swoją kopię.
- Będę wdzięczny - alfa powiedział z całą pewnością siebie w głosie - Idziemy Hazza?
- Tak, jak najbardziej - pokiwał energicznie głową, a razem z tym zatrzęsły się jego loczki.
- Bawcie się dobrze kochani - Anne pomachała w ich stronę, kiedy tylko Louis złapał pod ramię Harry'ego i ruszyli ku wyjściu z posesji Stylesów.
- Ale nie za dobrze - dorzuciła Gemma, wyraźnie drocząc się z bratem.
- Spadaj Gemma - Harry jeszcze zawołał do siostry, doskonale ją słysząc.
Wyszli w końcu, oddalając się tym od domu omegi i kierując do taksówki, którą mieli podjechać pod szkołę. Obaj wypuścili powietrze, kiedy ruszyli i spojrzeli na siebie zaraz ze śmiechem.
Harry bawił się palcami u dłoni Louisa, żaden z nich nie wiedział, kiedy ich ręce się w ten sposób połączyły, ale nie narzekali. Wszystko między nimi się po prostu działo, nic nie było przegadane ani ustalone, po prostu pozwolili działać swoim uczuciom.
- Dziś jesteś bardzo, bardzo przystojny wiesz? - Harry powiedział dość cicho.
- Starałem się - odpowiedział - Ale przy tobie to nic. Dziś ty błyszczysz.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...