Czy będzie drama? A może nie? Kto wie?
Ja na pewno nie 😜
Kolejny dla was! Duża aktywność i szybko nowy rozdział!
Wciąż z Olą przeżywamy koncert Nialla... A do tego obie zachorowałyśmy po nim
Louis nieoficjalnie na kolejne dni wprowadził się do Harry'ego, a klucze od apartamentu w Londynie wylądowały w rękach właścicieli.
Rzeczy szatyna zajęły sypialnię gościnną, idealnie się tam mieszcząc, jak się okazało. Gemma już pierwszego dnia ich odwiedziła i jak Harry przewidział, ta się dosłownie popłakała, kiedy tylko otworzyła prezent i zobaczyła rzeczy dla swojego szczeniaka.
Oczywiście, Harry dostał też spory ochrzan, za to że poszedł na zakupy dla szczenięcia bez niej.
Louis obserwował to za to z boku, z niemałym rozbawieniem. Uwielbiał relację tej dwójki, jednak nie miał zamiaru dodatkowo się w to wtrącać. Pozostawał słuchaczem.
- Nie bij, nie bij. Miej litości Gemma - Harry uciekał od dłoni siostry, która go aż za mocno klepała w pośladek - Jesteś niemiła.
- Jestem twoją starszą siostrą, mogę - była z siebie nad wyraz zadowolona.
- Nie, nie masz takiego immunitetu - zmarszczył nos, odskakując na czas od kolejnego ciosu - Wykorzystujesz to, że nie mogę ci oddać bo jesteś w ciąży!
- To też - położyła dłonie na swoim porządnie już zaokrąglonym brzuszku.
- Wredota, oddam ci jak urodzisz - przysiągł, przechodząc na bezpieczną odległość - Ja tu kupuję piękne ciuszki dla swojego chrześniaka, a ta mnie bije.
- Jeszcze mam chwilę do tego - wytknęła język - Ale maluch zrobił się ruchliwy. Przejął energię.
- Mówi abyś nie dokuczała więcej swojemu biednemu bratu - przedostał się do Louisa i po prostu usiadł na jego kolanach - Zdrajca, nawet mnie nie broniłeś, wciąż się boisz Gemms.
- Nie boję się - pokręcił głową i ułożył dłonie wokół talii omegi.
- Respekt za duży masz - poprawił się - A jak będę miał siniaka na wakacjach, to się obrażę.
- Zostawiacie mnie na trzy tygodnie - wydęła dolną wargę - Brutalne to jest.
- No nie zabrałbym cię na swoje wakacje ze swoim chłopakiem - wyciągnął język w jej stronę - Byś się tam najęczała.
- Myślę, że nie wytrzymałabym w samolocie dłużej niż godzinę - skrzywiła się na samą myśl.
- No to już zero marudzenia, przecież wrócę przed twoim porodem, jeszcze mi dasz do wiwatu - ułożył swoje dłonie na tych Louisa, które go trzymały.
- No ja myślę, nie wybaczyłabym ci tego - zaznaczyła poważnie.
- Muszę być blisko ciebie w ostatnich momentach - zaparł się w tym zdaniu.
- W końcu to twoja siostrzenica lub siostrzeniec - spojrzała na swój brzuch - I będziesz chrzestnym.
- Obraziłbym się inaczej, ja nie mam swoich dzieci - przypomniał - A tak kocham maluszki.
- Na każdego przyjdzie pora, jestem starsza od ciebie - przypomniała brunetka.
- Tylko o kilka lat - zmróżył oczy, wyraźnie próbując wygrać z siostrą tą słowną przepychankę.
- Dokładnie, dlatego teraz moja kolej na uwagę wszystkich - zaśmiała się w końcu.
Louis jedynie przyglądał się rodzeństwu z małym uśmiechem, ponieważ w ich droczeniu się mimo wszystko było widać szacunek, jak i miłość rodzeńską. Doskonale znał takie zachowania, nieraz drocząc się ze swoimi siostrami.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...