To takie śmieszne, że to już 28 rozdział, a my chyba nie jesteśmy nawet w połowie historii.
Ps. Sprawdźcie czy czytaliście ostatnie!
- No to my dowiedzieliśmy się delikatniej, zdecydowanie - pokręciła głową Jay - Mój synek. Zawsze miałeś zdolności do pakowania się w różne sytuacje.
- To było niekomfortowe, zdecydowanie niekomfortowe i byłem gotowy na walkę z Desem - schował nos w karku swojego chłopaka, aby uspokoić się i swoje emocje.
- Ja się cieszyłam, że to Louis, ale mój mąż starał się mnie mocno sprowadzić na ziemię - zaśmiała się Anne.
- To był ciekawy czas - mężczyzna niechętnie przyznał, co do tamtych momentów.
- To prawda. Z perspektywy czasu - przyznał Louis, kiedy jego wilk uspokajał się.
- A teraz Louis zostaje z nami na stałe - zielonooki wyglądał na naprawdę szczęśliwego.
- Teraz już nigdzie się nie ruszamy, nie bez siebie - potwierdził szatyn.
- Uroczy, przeznaczeni sobie to na pewno - Jay sapnęła w głos.
- Zgadzam się z tym, znaleźć się po takim czasie... Nie ma innego wytłumaczenia - Anne jej przytaknęła.
- Przeznaczenie? - Harry spojrzał z nadzieją i miłością w oczach na Louisa.
- Nie zaprzeczam - alfa pochylił się, by na chwilę połączyć ich usta.
Brunet oddał z zaangażowaniem pieszczotę, kompletnie nie przejmując się bliskimi. To było jego święto i jeśli chciał dostać miłość od swojego alfy, dostanie ją.
Po tym zaczęło się świętowanie, było dużo dobrego jedzenia i picia, grała muzyka którą Harry lubił i to wszystko to był najlepszy prezent dla niego.
Mieli nawet zostać na noc w Doncaster, co jeszcze mocniej zadowoliło jubilata, który pozwolił sobie na odrobinę wina tego popołudnia.
Louis za to nie odmówił sobie piwa, naprawdę dobrze bawili się, zapominając o obowiązkach i dorosłym świecie.
Nawet jego młodsze rodzeństwo poszło na spacer z Cliffordem, ten psiak dosłownie był w psim niebie, mając tak oddanych i dobrych ludzi wkoło.
W pewnym momencie Lottie uciekła z towarzystwa, trzymając dłoń na ustach. To było niespodziewane dla wszystkich, Lewis też wyglądał na zaskoczonego i poszedł za blondynką.
- Nie wyczuliście tego? - Harry zachichotał cicho - Ona ma zapach jak Gemma kiedy była w ciąży, a teraz Zee - oparł zaczerwieniony policzek od picia wina, na ramieniu szatyna.
- Kompletnie nie - odparła zaskoczona Jay - Będę kolejny raz babcią, jak cudownie. Lucky będzie miał rodzeństwo.
- Teraz rozumiem... Też poczułem coś innego, jestem wyczulony na zmiany przy ciąży Zee - Liam sapnął, zdając sobie z tego sprawę i przytulając mocniej ciężarnego do siebie.
- Nasza rodzinka się powiększy - uśmiechnął się Louis, całując skroń swojego chłopaka.
- Zazdroszczę - wymamrotał ledwo słyszalnie i przymknął powieki.
Alfa to usłyszał mimo wszystko, potarł tylko ramię swojego chłopaka, pokazując mu tym, że jest przy nim cały czas.
Lewis chwilę później wrócił z Lottie do salonu, a jego oczy wyrażały szczęście zamiast zmartwienia, co wiele im powiedziało.
- Cóż, będzie kolejny Tomlinson - uśmiechnęła się Lottie nieśmiało, będąc jeszcze lekko blada.
- Już wiemy kochanie - Jay wstała i po prostu musiała objąć swoją córkę.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...