Trochę późno ale już jest X
Ps. Co ten Clifford zrobił Lou...
Życie Louisa i Harry'ego dosłownie kręciło się między Doncaster, gdzie mieli najbliższych i Manchesterem, gdzie Louis miał treningi. Coraz lepiej szło im godzenie wszystkiego razem. Wspólne życie czy mieszkanie wyszło samoistnie, nie musieli niczego ustalać.
Clifford robił się coraz większy, a Louis nazywał go swoim psim olbrzymem. Jak niektórzy się go bali, kiedy chodzili z nim na spacer, tak psiak był bardzo potulny i lubił nawet dzieci.
Jedyne co się pogarszało, to fakt, jak Filipe traktował ich psa i co jakiś czas miał jakieś problemy na jego temat, nieraz przy tym złoszcząc do czerwoności Harry'ego.
Louis za którymś z kolei razem, sam nie był w stanie odpuścić i złapał jednego razu byłego narzeczonego pod apartamentowcem. Wykorzystał sytuację, że ten był zupełnie sam.
- Co ten pies ci takiego zrobił? Przecież nie tylko ja mam psa w naszym budynku - spytał Louis po krótkim przywitaniu.
- Jest strasznie hałasujący i budzi moje szczenię - powiedział bez zająknięcia się - Do tego jest straszny, co jeśli skrzywdzi moje szczenię?
- Po pierwsze, nie hałasuje tak bardzo, szczeka tylko na przywitanie i to dosłownie chwilkę - odparł - Po drugie, chodzi na smyczy. Co niby miałby zrobić dziecku? Sam jest jeszcze młody.
- Nie lubię psów i dobrze o tym wiesz, wiesz że ich nienawidzę i cholera musiałeś jednego przyprowadzić wprowadzając się tutaj ze swoją omegą - zmarszczył mocno nos.
- Bo ja kocham psy - zmarszczył czoło, jeszcze czego, Filipe nie miał już racji decydować o jego życiu i potrzebach - Nie wciskam ci go do mieszkania ani nic z tych rzeczy. Po prostu odpuść sobie te komentarze, szczególnie do mojego chłopaka, to nam wszystkim będzie się lepiej żyło.
Filipe poczerwieniał aż ze złości, widząc że Louis nie liczy się z jego uczuciami, nie tak jak kiedyś to robił.
- Niech tylko ten kundel zaszczeka na moje dziecko, a nie będę miły... - zagroził.
- To nie kundel... - zareagował od razu niebieskooki - Tak jak mówiłem, mój pies chodzi na smyczy.
- Rasowy, czy kundel jeden pies - wypuścił ciężko oddech przez nos - A twoja omega jakaś nietykalna, że nie mogę się do niej skarżyć?
- Po prostu mocno się denerwuje, wolę to brać na siebie - wzruszył ramionami, nie wchodząc głębiej w ten temat z mężczyzną.
- Jeśli wasz pies nie będzie sprawiał kłopotów, to nie będę przychodzić. Teraz przepraszam, ale rodzina na mnie czeka - niezadowolony się odwrócił na pięcie i ruszył w stronę budynku.
Louis wypuścił ciężko powietrze, oni naprawdę mocno do siebie nie pasowali, nie wiedział jak wcześniej nie zauważyli tego.
Przeciągnął palcami przez swoje włosy i zaraz objął się mocniej szalikiem. Już miał wchodzić do klatki, kiedy spostrzegł Harry'ego wychodzącego z Cliffordem na dwór.
- Harry - uśmiechnął się do partnera, po czym pogłaskał Clifforda, który od razu upomniał się o uwagę.
- Lou - oddał czuły uśmiech momentalnie, delikatnie poluźniając uścisk na smyczy - Już po spotkaniu?
- Tak. Właśnie wracałem, ale mogę przejść się z wami - zaoferował.
- Zawsze przyjmę ciepłą rękę w moją, w tę pogodę - Harry wyglądał na bardzo zadowolonego z propozycji Tomlinsona.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...