To co, dużo komentarzy i jutro next?
- W końcu w domu - jęknął Louis, przekraczając próg, gdzie od razu Clifford przywitał go bardzo energicznie.
- Na pewno nie było cię kilka dni? Bo czułem jakby to był miesiąc - Harry stanął w za dużej bluzie, blisko schodów prowadzących na górę, a na jego ustach widniał mały uśmiech.
- Mam to samo, tęskniłem tak bardzo za tobą i Cliffordem - wyburczał, rzucając torbę na podłogę.
- No ja myślę - w kilku krokach podszedł do Louisa i go przytulił, bardzo delikatnie, szczególnie zważając na siłę uścisku.
- Od razu mi lepiej, mój alfa zrobił się momentalnie spokojniejszy - wziął głęboki oddech, łapiąc tym swój ulubiony zapach. Zapach domu, jego omegi.
- Zrobiłem nam gniazdo, wiesz? Żebyśmy mogli być skąpani w naszych zapachach - potarł z czułością plecy Louisa.
- Wiesz jak uszczęśliwić alfę po rozłące - zaśmiał się i odsunął - Ale wygraliśmy mecz, dobrze nam idzie. Umyję ręce i będę mógł się wpakować do gniazda.
Harry skradł jeszcze czuły pocałunek z warg alfy, nim pozwolił mu odejść, a sam skierował się do głównej sypialni, gdzie znalazł sobie dumne miejsce na środku gniazda. Louis wrócił po kilku minutach, zdejmując z siebie bluzę i od razu położył ją blisko omegi, wiedząc że to ją zadowoli.
- Nie powiem temu nie - ułożył materiał bardzo blisko swojej głowy, a jego nos poruszył się kilka razy, biorąc głębokie oddechy - Alfa?
- Mmm? - mruknął, przymykając na chwilę powieki, po zajęciu dla siebie wygodnego miejsca.
- Chciałbym z tobą porozmawiać, wiesz? - zaczął się bawić jego włosami - Bardzo długo czekałem, aby to zrobić.
- Tak? O czym? - uchylił powieki, spoglądając tym w zielone oczy.
- O tym, co szykuje nam przyszłość - powiedział powoli - I to całkiem niedługa, pamiętasz? Sam mówiłeś, że wrócimy do rozmowy o szczeniakach po ślubie...
- Oh, no tak, mieliśmy wrócić do tego - skinął ostrożnie Louis.
- Bo tak się składa - wziął głęboki oddech - Że będziesz tatusiem? - złapał dłoń męża i ułożył ją na swoim brzuchu - I jestem już w dwunastym tygodniu kochanie, nowy rok...
- Nowy rok, ciąża? - uchylił usta zaskoczony i dosłownie na chwilę zastygł.
- Mhm, nic złego się nie dzieje, ciąża dobrze przebiega. Książkowo - czuł, że musi zapewnić o tym swojego ukochanego.
- Dwunasty tydzień? Tak daleko? - chrząknął i usiadł w gnieździe, cały czas patrząc na bruneta.
- Tyle już minęło odkąd się ten rok zaczął - przypomniał, układając dłoń na udzie partnera i zaciskając ją - Spójrz - uniósł koszulkę - Brzuszek malutki. Rozwija się...
- Nie było go kiedy wyjeżdżałem... Nie było? - niebieskie oczy zaszkliły się, kiedy spotkały się z tymi zielonymi.
- Wtedy kiedy się najadłem, teraz ciągle jest - potwierdził, nie przerywając ich kontaktu wzrokowego.
- Byłeś w ciąży podczas ślubu... - zamrugał parę razy, a kolejne informacje powoli do niego dochodziły - Alkohol?
- Miałem małą pomoc w innych omegach przy ukrywaniu wszystkiego - zdradził - Chciałem abyś się dowiedział w bezpiecznym momencie.
- Będziemy mieli szczeniaka - wyrzucił z siebie, a dłoń i ostrożnie, jakby nie dowierzał, położył na wypukłości.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę - wypuścił oddech - Jakby... Mam ich dwójeczkę tam? Albo dwóch chłopców, albo dwie dziewczynki.
CZYTASZ
When We Were Young
FanfictionDzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają, ale kompletnie odmienieni, ze swoimi bagażami pełnymi doświadczeń... Czy było możliwe, aby dwa odmi...