XLIII

611 78 1
                                    


Lipiec zleciał im w oka mgnieniu. Louis wypracował plan na kolejny sezon, podszkolił kolegę z drużyny, a adidas zaakceptował plan Tomlinsona i podtrzymał chęć podpisania kontraktu i to natychmiast. To wszystko było szaleństwem, ale Louis nie zapomniał o przyziemnych sprawach. Takim sposobem mieli wizytę u ginekologa w trzydziestym tygodniu ciąży Harry'ego.

Na szczęście wszystko szło dobrze, jednak Harry już dostał kompletny zakaz większego wysiłku fizycznego, a wręcz nakaz odpoczywania większości czasu w łóżku.

- Chcemy dotrzymać tę ciążę co najmniej do trzydziestego siódmego tygodnia - oznajmił lekarz - Ciąża bliźniacza wtedy jest uznawana jako donoszona. Jednak trzeba się spodziewać wszystkiego. Czyli liczymy, że poród powinien być koło dziesiątego września.

- To tak blisko już, mimo wszystko - Harry czuł przerażenie, co było wyczuwalne w jego zapachu - Ale wiemy, że jesteśmy w najlepszych możliwych rękach.

- Troszkę ponad miesiąc. Ale tak jak mówię, chłopcy mogą stwierdzić że chcą szybciej się pojawić. Torba do szpitala już spakowana mam nadzieję - spojrzał poważnie lekarz.

- Louis już dopilnował, aby wszystko czekało bezpiecznie w bagażniku samochodu - Harry musiał pochwalić swojego męża.

- Świetnie, jak tylko pojawią się regularne skurcze albo odejdą wody od razu do szpitala. Przy ciąży bliźniaczej nie czekamy do skurczy pomiędzy jakimiś ramami czasowymi. Od razu trzeba się kierować do wybranego szpitala - przypomniał - Dużo leżeć, nie denerwować się, nie dźwigać. Utrzymujemy szczeniaki w brzuchu co najmniej do września.

- Będziemy robić wszystko, aby ci panowie przyszli jak najpóźniej na świat - w głosie Louisa była słyszalna ogromna powaga.

- Kolejna wizyta za trzy tygodnie - wypisał lekarz - Sprawdzimy jak chłopcy się mają i jaka jest ich waga mniej więcej.

- A nie powinna być szybciej w takim wypadku? - Louis się wyrwał, nie mogąc się powstrzymać.

- Trzy tygodnie to wystarczający czas w tym momencie. Jeśli będzie coś niepokojącego to szybciej - uspokajał - Na razie mamy dwóch zdrowych chłopaków. Większy waży półtora kilo, a mniejszy tysiąc trzysta gram.

- Moje szczeniaki robią się coraz większe i silniejsze - Harry wypuścił oddech, czując wzruszenie - I nie dziwię się, czemu ostatnio mnie tak plecy bolą.

- Teraz będą rosły jeszcze szybciej. Za tydzień każdy z nich może ważyć po trzysta do pięciuset gramów więcej - ostrzegł - Brzuch może rosnąć szybciej niż wcześniej. Będą mieli mniej miejsca, więc ruchy mogą być naprawdę nieprzyjemne.

- Myślałem, że już bardziej nie urosnę - sapnął z dramaturgią w głosie - Przykro mi kochanie, będziesz musiał się mocniej nami zajmować - zwrócił się do Tomlinsona.

- Oczywiście będę to robił. Piątego września finał sezonu, więc niech chłopcy wyczekają chociaż do piątego - zaśmiał się.

- Oby tak było, nie chcemy porodu w czasie meczu - Harry'ego przeraziła ta myśl na poważnie.

- O nie, nie... Chyba bym oszalał - zamrugał parę razy Louis - Utrzymamy chłopców ile się da w środku.

Po wizycie, Louis był pełen myśli. Ponieważ teraz nie mógł opuścić swojej drużyny i czasem nie będzie na zawołanie swojego męża.

To utwierdzało go w fakcie, że muszą poprosić kogoś bliskiego o pomoc. Tutaj miał mały problem, ponieważ potrzebował kogoś kto będzie w zasięgu ręki albo nawet zamieszka z nimi na najbliższy czas.

When We Were YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz