XXIII

585 100 1
                                    

Oj za bardzo was rozpieszczam

- Tylko dobrze się nim zajmijcie i pamiętajcie o rozpisce karmienia. Żadnego innego jedzenia nie może jeść - Louis dawał wytyczne przyjaciołom, kiedy oddawali im Clifforda do opieki, na czas ślubu, na który zostali zaproszeni.

- Nie będziemy mu niczego innego dawać, obiecaliśmy że zajmiemy się waszym psiakiem i nie zawiedziemy - Liam uspokajał przyjaciela, który zachowywał się jakby pierwszy raz zostawiał z bliskimi swoje dziecko.

- Pewnie odbierzemy go jutro wieczorem - dodał alfa, spoglądając na swojego chłopaka aby się upewnić.

- Tak myślę, mimo wszystko mamy trochę do przejechania na miejsce docelowe - Harry zgodził się ze słowami Louisa, przekazując smycz Zaynowi.

- Odpocznijcie ile będziecie potrzebowali - zapewniła ciemnooka omega - Będzie miał u nas dobrze.

- W razie co, będziemy mimo wszystko do was dzwonić - Louis wiedział, że więcej nie mogą zrobić.

- Oddychaj Louis, nie zrobimy Cliffordowi krzywdy - ponownie zapewnił Liam - Bawcie się dobrze na weselu.

- Będziemy, ja już tutaj uspokoję mojego alfę - Harry złapał pod ramię partnera - Kochanie, pożegnaj się z Cliffordem i jedziemy.

- Bądź grzeczny, a my wrócimy po ciebie niedługo - kucnął do psiaka, który od razu zaczął lizać alfę po twarzy.

To tylko sprawiło, że Louis jeszcze bardziej się ociągał, mimo że dzielił ich spory kawałek drogi od miejsca ślubu. Finalnie, po dłuższym czasie udało im się ruszyć, a nawigacja na szczęście pokazywała że będą jeszcze chwilę przed czasem w miejscu ceremonii.

- Wciąż nie wierzę, że zgoliłeś się na zero - Harry dosłownie przeżył szok, wstając rano i widząc alfę bez zarostu dosłownie wyglądającego o dziesięć lat mniej
.
- Moja mama kiedyś równo mnie opieprzyła, że nie wypada z takim zarostem na uroczystości chodzić - wzruszył ramionami - To przyzwyczajenie.

- Za to wyglądam jakbym miał o dziesięć lat młodszego chłopaka i kryzys wieku średniego - wyrecytował niemalże.

- Daleko ci do wieku średniego - upomniał go Louis - Mój zarost na szczęście wróci w ciągu dwóch, trzech dni.

- Coraz bliżej, wieku nie oszukasz - pokręcił głową - Zobacz ile naszych znajomych ma już partnerów i szczeniaka, a nawet dwa.

- To prawda, ale my mieliśmy niemałą dziurę w naszej przygodzie - przypomniał - Mamy po prostu małe opóźnienie.

- Lepiej późno niż wcale - zacisnął dłoń na udzie Tomlinsona - To będzie nasze pierwsze wspólne wesele.

- To prawda, nie mieliśmy wcześniej okazji być na żadnym - potwierdził - Ale jeszcze wszystko przed nami. Pierwsze, ale nie ostatnie.

- Trafne.

Podjechali pod piękny pałacyk, który miał prywatny mały parking, ale jak się okazało był idealny dla głości.

Na przodzie znajdowała się fontanna, na której samym środku stała rzeźba kobiety, a ogród rozciągał się od tyłu, po sam przód, kończąc blisko parkingu.

Mimo, że zima była już tuż tuż, to to miejsce dalej miało swój wyjątkowy urok, a pogoda trzeba dodać że dopisywała, ponieważ od kilku dni nie padało.

Zaraz wysiedli z auta, skąd wzięli kwiaty oraz prezent dla pary młodej. Od razu skierowali się do środka budynku, widząc że zostało tylko kilkanaście minut.

Louis dość prędko wyłapał swoich znajomych, więc dość szybko się przy nich znaleźli i jak się okazało, tylko rząd za nimi mieli swoje oznaczone miejsca.

When We Were YoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz