Rozdział Trzeći

699 14 0
                                    

                          - MAJA -

- Jeżeli będziesz jutro wolna to może zabrałbym cie do miasta z tego co słyszałem masz wolne popołudnie. Vincent spytał kiedy pokiwałam głowa tak. Czułam palace spojrzenie na mnie co mnie zdziwiło. Nicholas nie oderwał ode mnie oczu dzisiaj. Za to Vincent był miły i to bardzo. Szef nie powinien mieć nic przeciwko sam mi mówił żebym poszła zwiedzać po południu kiedy będzie na spotkaniu.

- To do zobaczenia jutra. Powiedziałam idąc w stronę windy za Nicholasem. Pierwszy mężczyzna który zainteresowal się mną. Może nie był tak przystojny jak szef ale miał coś w sobie.

- Widzę że szybko znajdujesz sobie przyjaciol co? Wzrok Nicholasa aż mnie palił kiedy otworzył mi drzwi do pokoju. - Maja mówię do ciebie do cholery warknął obracając mnie w jego stronę.

- Mam po południe spędzić sama w tym pokoju? Zaproponował więc czemu nie skorzystać.

- I akurat musi być to on? Jakoś nie masz problemu żeby mówił do ciebie po imieniu.

- Szefie......

- Czemu nie dasz mi się przeprosic. Spytał czując jak blisko mnie stał. Jego ciemne oczy nawet ani razu nie oderwały ode mnie wzroku. I poczułam się trochę głupio... Może za bardzo się obraziłam.

- Niewiem po prostu zabolały mnie pana słowa. Szepnąłem widząc jak jego wzrok łagodnial. Nie powinien być tak blisko mnie a jednak był. Za blisko.......

- Nie chciałem, miałaś rację z tym co o mnie powiedziałas. Ale nigdy nie chciałem cie skrzywdzić. Byłem zły i wyżyłem się na tobie. Nigdy w życiu nikogo nie osadzilem za to jaki jest i nie chciałem tego robić z tobą. Przepraszam.... Prawie szepnął widząc ile kosztowało go to.

- Przyjęłam przeprosiny i ja też nie powinnam tak o Panu nie ładnie mówić......

- Nie możesz choc przez jeden wieczór mówić mi po imieniu?

- Ja.... Ja nie powinnam. Przepraszam. Odeszłam od niego czujac jak serce mi zaraz wyskoczy.. Czułam taki pociąg do niego ale nie tylko atrakcjny ale wiekszy czego on nie poczuje do mnie.

Kiedy poszedł się wykąpać położyłam się na sofie czując się głupio że nie odmowilam Vincent owi. A jeszcze do tego być tutaj razem z Nicholasem...

                        - NICHOLAS -

Wyszedłem z łazienki biorąc zimny prysznic. Kiedy jestem sam na sam z nią w biurze jest inaczej. Wiem że są ludzie koło nas i że nie mogę tak o niej myśleć. Ale będąc tutaj sam na sam w jedym pokoju z nią zaczęłam ją dostrzegać. A może bardziej jak coś mnie do niej przyciąga. Ale nie to co do każdej. To cos więcej niz wygląd.

Spojrzałam jak jej drobne cialo śpi na sofie.... Naprawdę czasami wyglądala strasznie delikatnie. Nigdy nie przyglądałem się jej aż do teraz. Miała coś w sobie.... W jej oczach, jak się poruszała czy uśmiechała. Miała taki delikatny głos...... Poszlem w stronę wielkiego łóżka i nie mogłem jej zostawic na tej sofie.

Delikatnie żeby nie obudzić jej, podniosłem ja co było łatwe bo naprawdę była delikatna i taka drobna kierujac się do łóżka. Położyłem ja na jednej stronie przyrkywajac kołdra w którą się wtuliła. Naprawdę wydawała się taka mała w tym wielkim łóżku...... A zamiast położyć się na sofę nie wiem czemu ale polozylem się po drugie stronie łóżka. Spojrzałem na tą śpiąca kobiete obok mnie, dostrzegajac w niej więcej niż zawsze.... Dostrzegłem w niej wszystko przed czym się broniłem i bałem dostrzec. Jedna noc, jeden doytk a kiedy to by się stało byłaby moja... Całkowicie moja. Ale czy ja zasługuje na kogoś tak dobrego jak Maja?

                      - MAJA -

Promienie słońca obudziły mnie na co się zdziwiłam bo sofa nie była na przeciwko okna... Tylko ze ja nie byłam na sofie gdzie zasnęłam tylko w wielkim łóżka a obok mnie spal mój szef.... Serce zabiło mi szybciej kiedy zamiast wstać położyłam się spowrotem patrząc na mężczyznę obok mnie. Jego włosy lekko opadły na jego czoło..... Ile bym dala żeby ich dotknąć..... Był tak piekielnie przystojny i męski...... Ile bym dala żeby być z jego typie. Niewiem czemu mnie tu przeniosl ani czemu śpi obok mnie ale jakoś mi to nie przeszkadzalo. Napajalam się tym momentem zanim czar prsynie a ja znów będę tylko jego asystentka.

- Jak chcesz to zrób zdjęcie. Starczy na dłuzej. Powiedział pierwszy raz w życiu uśmiechając się.... Boże był jeszcze piękniejszy...

- Przepraszam nie chciałam cie obudzic.

- Już dawno nie spałem. Mam nadzieje ze sie wyspałaś.

- Tak... Nie trzeba było mnie przenisic. Jestem zapewne ciężka.

- Ty? Ciężka? Nawet aż za lekka. Łóżko jest tak wielkie że cztery osoby się pomieszczą. Powiedział tak po prostu. Wstał z łóżka a ja nie mogłam oderwać oczu od niego. Boże jeżeli ktoś by się dowiedział że spałam w jednym łóżku z szefem, nigdy by nie uwierzyl. - Za pół godziny mam spotkanie. Przebiore się i idę. Zamówiłem ci śniadanie no i masz cale po południe dla siebie.

- Dziękuję ale nie trzeba było.

- Trzeba było, moim zdaniem jesteś aż za lekka więc masz zjeść wszystko. Powiedział odchodząc do łaźienki. Od kiedy go interesuje?

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz