Rozdział Trzydziesty Szósty

245 4 0
                                    

                     - NICHOLAS -

- Kto się tak dobija do ciebie co? Zach zapytał kiedy jechaliśmy do hotelu. Oczywiście moja matka... A po co i czemu niewiem i nie interesuje mnie to. Kiedy Vanessa zaczęła dawać sobie spokój ona stała się natrętna.

- Moja matka... Nie odbieram od tego pieprzonego cyrku który wymyślila. Tej nocy naprawdę byłem wkurwiony jak nigdy. Ale widząc puste łóżko i Maja w lzach w drugim pokoju myśląca że jestem na nią zły czy rozczarowany jeszcze bardziej wkurzylem się ma matka. Bo to przez nią, przez nią nie możemy być szczęśliwi przez te głupie gry z jej strony.

- Dobra mniejsza z nią po nie chce ci psuć humory który masz od trzech dni odkąd tu jestesmy. Kiedy ślub?

- Chcieliśmy żeby się odbył za miesiąc.

- Tak szybko?

- Żadne z nas nie chce czekać a widzisz co się dzieje u nas. Cały czas coś.

- Będzie w pałacu? Zapytał śmiejąc się jak to on. Ale mimo wszystko całe życie się znamy i jesteśmy jak bracia.

-Tak i królowa nam go da. Chcemy coś skromnego poza tym Maja też nie ma żadnej rodziny oprócz Sally żeby zaprosić więc nie chce powtórki z imprezy.

- Twoja matka przeholowala. Ty ja nawet nie wiedziałam że tyle twojej rodzinki nadal tu mieszka.

- Szczerze nie pamiętam połowy z nich. Telefon ci dzwomi.

- Daj mi chwilę muszę odebrać to z Milan.

- Czy ta angielka?

- Bardzo śmieszne bracie naprawdę! Krzyknął odchodząc. Byliśmy tu od trzech dni żeby sprawdzić jak idzie budowa. Bycie architektem nie jest takie łatwe. A zwłaszcza kiedy mam klientów z innych krajów wtedy wolę jeździć sam lub z asystentka albo Zachiem. Maja jest naprawdę znakomita asystentka. Zawsze ma wszystko zorganizowame i sprawdzone. Nie trzeba prosić o coś dwa razy. I naprawdę pomagala mi kiedy jeździła ze mną. Jest bardzo zaradna i ma głowę na karku. Jest bardzo profesjonalna.

- Wszystko dobrze? Spytałem Zacha kiedy wrócił. Ten project w Milan był wyłącznie jego. Ja nie mieszalem się w niego.

- Właśnie mam problem z Milan z jednym szczegółem którego nie dopilnowali a klient jest naprawdę wymagający i się rzuca. Będę musiał jechac do milan najlepiej zaraz. Nie masz kogoś z firmy żeby mógłby przyjechac tutaj?

- Nie wiem muszę pomyśleć.

Moglybym dać radę sam tylko ze klient chce żebym poszedł na spotkanie z nim a Zach na przykład z jego asystentem omówić mniej istotne rzeczy. Wjeżdża za dwa dni, a w dwa dni nie dam rady załatwić wszystkich spraw. Kiedy wiem że dam radę jeżdżę sam ale kiedy wiem że nie muszę mieć kogoś ze sobą.

- Luke ma klienta, Greg nie może ten kogoś ma. Margo jest chora...

- A Panna White? Zach spytał. - Twoja asystentka z tego co wiem wysyła ci raporty i poprawia projekty. Więc może robić to tutaj i jest najbardziej kompetentna do tego bo zna wszystko bez wprowadzania.

- No tak, faktycznie. Nie pomyślałem. Dobra to ty przebukuj bilet do milan a ja załatwię sprawę z tym.

Nie był to głupi pomysl bo Maja i tak pracuje nad tym i wysyła mi co potrzebuje na bierzace wprowadza zmiany. A tak może to robić tutaj będzie łatwiej. A kogoś innego musze wdrożyć i ona też musiałaby robić to samo tam. A nie mam nic przeciwko spędzić trochę czasu sam na sam z Maja po tym wszystkim.

                         - MAJA -

- Masz już te raporty Majka? Luke krzyknął kiedy szybko podałam mu raporty na jego spotkanie. Trochę mu pomagałam bo nie miałam za duzo roboty. Dzisiaj jakos nikt. Nie dzwonił o zmiany lub raporty..kosztorysy. Trzy dni minęło odkąd ostatni raz widziałam Nicholasa i naprawdę tęsknilam. Mimo że to tylko trzy dni bardzo mi go brakuje i tęsknię. Sally dotrzymuje mi towarzystwa nawet miałyśmy baski wieczór u nas i pomaga mi z ślubem. Mój telefon dzwonil i szybko odebrałam..

" Tak z kim mam przyjemnosc?"

" Widzę że jesteś dzisiaj bardzo formalna kochanie." Usłyszałam głos w słuchawce widząc że to Nicholas. Uśmiech pojawił mi się na twarzy słysząc go.

" Nie spojrzałam na wyświetlacz. Czy potrzebujesz czegoś?"

" Tak, potrzebuje ale ciebie. " Serce tak mocno mi bilo kiedy słyszałam takie rzeczy.

" Już tęsknisz?" spytałam przygryzając wargę i chcąc już poczuć jego usta na moich... Jego ręce na mnie.. Jego oczy..

" W sumie to nie, dużo tu ładnych kobiet. " powiedział kiedy przewróciłam oczami.

" Ja też nie narzekam, zbliżyłam się do Luka ostatnio. " odegralam sie już widząc w głowie jak zaciska pieści.

" Widzę że masz dzisiaj dobry humor co?"

" Bardzo ty też raczej nie narzekasz na swój. A tak na serio to tęsknię za tobą." powiedzialam pół szeptem.

" Ja też tęsknie kochanie więc mam nadzieje ze jutro będziesz tutaj ze mną. Wysłałem Ci bilet mailem. Sprawdź czy dostałas. "

" Tak, dostałam ale czemu? Przeciez zach jest z tobą a ja będę tylko przeszkadzać. "

" Zach musial pilnie wyjechać do milan. Ma jakiś problem z projektem. A ja potrzebuje kogoś kto będzie mógł iść na spotkanie z asystentem naszego klienta sprawdzić kosztorysy i tak dalej. Jak bym miał czas zrobiłbym to sam ale on wyjeżdża i nie dam rady ogarnąć wszystkiego sam. Wszyscy są zajęci a ty znasz project i trzeba cie wdrażać. A poza tym jeżeli mam okazję spędzić chociaż jedna spokojna noc z moją śliczna narzeczoma to czemu nie skorzystać. Chyba że nie masz czasu. "

" Chyba mogę znaleźć trochę czasu szefie...luke może poczekać. "

" Jesteś dzisiaj przezabawna wiesz o tym? "

" Och wiem, ale za to mnie kochasz. Dobrze spakuje trochę rzeczy może i komplet bielizny i przylece. "

" Lepiej przygotuj się na jutro kochanie, bo ta śliczna bielizna wyląduje do kosza. "

" Nie mogę się doczekać. "

" Nie dam rady cie odebrać z lotniska więc przysle kogoś i zabiorą cie do hotelu. Weź tylko raporty i kosztorysy no i ta śliczna bielizna, najlepiej już na sobie. "

" Zobacze co da, się zrobić chyba że przyjadę bez niej.. Bez żadnej. "

" Majka..... "

" Do, jutra kochanie. "

Lubialam się z nim droczyć a on też to lubiąl. Lubialam u niego to że mimo naszych żartów nigdy nie powiedział by mi co mogę nosić a czego nie. Że nie kontroluje mnie jak teraz mężczyźni lubią robić. Jest kochany mimo że się droczymy i cały mój.

- Musisz wziąść to że sobą! Sally krzykenala podając mi pełno kompletów bielizny. Nie które były za odważne dla mnie.

- Sally jadę tam do pracy, żeby pomóc a nie na dwa dni seksu! Przewróciłam oczami pijąc wino.

- Ale na to też jedziesz do swojego narzeczonego którego nie widziałaś trzy dni!

- Naprawdę jesteś nienormalna. Ty to być wzięła wszystko co nie?

- No pewnie jeszcze bym w tym pojechała. Szczerzyła się jak jakaś głupia.

- Ale ja nie wezmę tego wszystkiego. Kupiłam bo mnie zmusilas ale to zbyt wyzywające jak dla mnie.

- Chociaż jedno weź.  A sukienki na spotkanie?

- Wszystkim już byłam. Myślałam żeby kupić cos jutro na spotkanie.

- Wreszcie!

- Co wreszcie?

- Wreszcie sobie coś kupisz!

- No nic bardzo drogiego.

- Może i być z second handu ale byle żebyś coś wreszcie kupiła sobie. Wiesz ze zasługujesz na najlepsze.

- Wiem, Sally. A tak wogule powinnam się obrazić na ciebie bo poszłaś do Nicholasa.

- Zrobiłam to dla ciebie.

- Wiem, i kocham cię za to mimo wsyzzkto.

- Ja też cie kocham mimo wszystko.
              

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz