Rozdział Dziewietnasty

350 4 0
                                    

                        - MAJA -

Zostalismy sami bo Vincent poszedł i zostawil nas samych. Siedzieliśmy na przeciwko siebie pijąc wino... - Czemu mi nie powiedziałeś o niej? Zapytałam bo nie mogłam się powstrzymać.

- Bo dla mnie ona nie istnieje... Ja i Vanessa byliśmy razem dwa lata. Kończyliśmy studia i ja poznałem. Miałem właśnie zostać prezesem firmy. Myślałem że ja kocham i że ona mnie kocha... Byliśmy razem i wtedy nie wyobrażałem sobie życia z inną. Tylko ze nie wiedzialem czemu naprawde ze mną była. Moja mama ja pokochala bo była z bogatej rodziny. A ja głupi się jej oświadczylem bo tak matka mi mówiła. Zaczęliśmy razem mieszkać i planować ślub. Pracowalem żeby stworzyć swoja cząstkę firmy... Coś swojego.....A ona leżała w domu i się dobrze bawila. Ale czego nie robi się dla miłośći? Dopóki któregoś dnia wróciłem do domu wcześniej. I leżała w naszym łóżku ze swoim byłym. Okazało się że cały czas z nim była. Kazałem się jej wynosić a ona ukradła milion z konta.

- Nie wiedziałem czemu ale potem było wsyzzkto jasne... Chciała tylko kasy. Obiecałem sobie ze nigdy więcej z nikim na poważnie nie będę i że nie zaufam. Dlatego nigdy żadnej nie brałem na powaznie dopóki nie poznałem ciebie. Jak wpadłas do mojego gabinetu coś poczułem i się bałem znowu poznać kogoś kto by był ze mną dla pieniędzy. Starałem się nie myśleć o tobie... Ale jednak okazało się że jest inaczej. Że ty jesteś inna. Zwykła,. Skromna i piękna. I tak inteligentna. Teraz wiem że to co czułem do niej nie było miłością tylko wymuszeniem przez matkę. Bylem z nią ale nadal bylen z stanie myśleć o innych. Szlem do baru a chciałem coś z kimś innym. Myślałem że to zawsze będzie tak wyglądać kiedy chcesz być z jedną kobieta do końca życia. Ale teraz wiem że tak nie jest... Bo odkąd bylem z tobą, odkąd cie pokochałem nie mogę spójrzec na inną kobiete. Chodziłem po barach i każda kobietę porównuję do ciebie. Patrzę na nie i widzę ciebie. Nikogo więcej. To jest miłość. To ty jesteś moją największą miłością. Nikt inny. Jesteś miłośćia mojego życia i nie mogę zniesc tego że mogę cię stracić.

Boże niech mi bóg pomoze, tak bardzo kocham tego mężczyzne. Jest dla mnie wszystkim.... Teraz wsyzzkto ma sens.

- Ja.. Ja nie zostawiłam cie przez to kłamstwo całkowicie. Po prostu boję się jak inni będa na nas patrzeć. W głowie wyobrazalam sobie nas inaczej bez problemowo. A wszystko jest inaczej. Nie jestem bogata, nie mam rodziny, twoja mama mnie nie lubi i to się nie zmieni. Zawsze będą się śmiać z tego że jesteś ze mną.

- A ja mam to gdzieś. Bo ja cie kocham i znam twoja wartość. Jesteś dla mnie ważna i to bardzo.

- Wiem, teraz to wiem....moja mama i tata zawsze mówili mi żebym zawsze się kochała i szanowała. I najważniejsze jest to jak ten z którym jesteś na ciebie patrzy. Mam dosyć innych. Niech mnie nie lubią i nie kochają ale ty mnie kochasz..... Chyba że coś się zmieniło to powiedz... Nie będę miała..... Nie moglam skończyć czując jego usta na moich...

- Kocham... Kocham i to się nie zmieni.

- A wybaczy mi szef te ostatnie tygodnie?

- Wybaczę Pani Knight. Powiedział czując jak się rumienię.

- Pani Knight?

- Wyjdź za mnie.... Bądź moja do końca życia... Bądź moja żona.....

- Chcesz tego po tym.....

- Tak, tak chce bo ci ufam i cie kocham i wiem że nie będzie nikogo innego poza tobą. Dam ci wsyzzkto na co zasługujesz. Nigdy nie będziesz nieszczęśliwa. Obiecuje ci to.

Gdyby ktoś kiedykolwiek powiedział mi że będę tak szczęśliwa nie uwierzyłabym w to.

- Zgadzam się....

- Tak? Zapytał z niedowierzaniem jakby nie wierzyl że kiedykolwiek to ode mnie usłyszy.

- Tak, zgadzam się... Na wszystko. Bo cie kocham..i nie będę więcej rezygnować z czegoś co mnie uszczęśliwia.

Jego usta wbiły się w moje mocno i gwałtownie az poczułam że nogi mi miekkly. Dotknął kciukiem moja usta uśmiechajac się i prowadząc do pokoju.

- Do mnie czy to ciebie Panie Knight? Szepnęłam jak podniósł mnie z podłogi kierując się do swojego pokoju.

- Do mnie... Powiedzial po stawiając mnie na podłogę. - I tak żadne z nas nie byłoby osobno przez długo.

- A jakbym się nie ugiela?

- Znalazłbym sposob... Nie mogę bez ciebie żyć. Te ostatnie tygodnie były jak kara.

- Żałuję że tak się zachowałam. Że nie pogadałam z tobą od razu.

- Miałaś do tego calkowite prawo. Ja też nie zachowałem się fer wobec ciebie. Ale od teraz będę z tobą szczery. Obiecuje.

- Ja też obiecuje być z tobą szczera i może nie obrażając się na tak długo.

- Mam nadzieje ze więcej nie będzie między nami takich sytuacji.

- Ja też. A teraz jak mam być szczera, pocałuj mnie, brakowało mi ciebie. Powiedziałam i bez słowa wbił się w moje usta znowu. Przyciągnęłam go blizej ściągajac jego koszule szybko. Moja sukienka też wylądowała na podłodze i popchnęłam go na łóżko siadając okrakiem na niego. - Teraz moja kolej. Szpnelam uśmiechajac się do niego wyzywajaco ale też niewinnie co wiem że działa na niego.

- Maja..... Moje usta wylądowały na jego klacie gdzie całowałam go powoli i uwodziecielsko..... Jego ręce chwyciły mnie za biodra żebym siedziała spokojnie na co nie poszłam. Drażniłam się z nim co go jeszcze bardziej drażniło.... Zostawialam pocalunki na jego szczęce i kącikach ust aż wreszcie nie wytrzymał i przyciągnął mnie tak że wbił się mocno w moje usta trzymając mocna za biodra. Chwyciłam jego pas od spodni rozpinając go ale nie mogłam dokończyć bo teraz to ja leżałam na łóżku a on gorowal nade mną.

- Nie lubisz jak jestem niegrzeczna? Spytałam kiedy przeklnal ściągać ze mnie majtki.

- Lubie... Ale nie lubię jak się ze mną droczysz.

- A ja lubię.... Lubię widziec jak na ciebie działam...i jak bardzo mnie pozadasz jak ja ciebie. Chwycił moje nadgarstki pochylając się z moją stronę.

- Pozadam cie.. Bardziej niż myślisz i to się nigdy nie zmieni.

- Nawet jak przytyje albo będę gruba i brzydka?

- Nawet wtedy będę cię Pozadal i kochał jeszcze bardziej. A jak zostaniesz moją żoną, będę cię Pozadal w jeszcze inny sposób, będziesz cała moja i tylko moja nikogo więcej.....

- Zawsze byłam i będę tylko twoja. Nawet kiedy mnie nie za uważałeś.

- Zawsze cie zauważałem.. Tylko w inny sposób. A teraz... Nie mogę oderwać od ciebie oczu...

- Więc pocałuj mnie, i kochaj się ze mną cała noc.

- Cala? Będziesz miała siłę?

- Sprawdź.... To zobaczymy.

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz