Rozdział Dwunasty

466 7 0
                                    

                            - MAJA -

- Dlatego nie przyszłas wtedy? Przez sukienkę? Zapytał i wiedziałam że musiałam coś powiedzieć ale nie mogłam powiedziec całkowitej prawy.

- Tak, dlatego.... Nie miałam co na siebie włożyć i nie chciałam zrobić z siebie głupej. To juz bez znaczenia było, minęło.

- Mogłaś mi powiedziec.....

- I co by to zmieniło? Kupiłbyś mi nowa czy posklejal ta co miałam? Nie będę kogoś obarczać moimi głupimi problemami.

- Maja spójrz na mnie....masz mnie obracać każdym głupim problem. Jesteśmy razem tak? Więc nie będziemy nic między sobą ukrywać. Od teraz mów mi o wszystkim a jak będzie trzeba to kupię ci cały sklep z sukienkami....

Jego słowa były takie prawdziwe i coś mi mówiło że byłby wstanie kupić mi cały sklep.... A może więcej niż tylko sklep. Nie jestem z nim dla pieniędzy co inni mogą myśleć. Mnie to nie interesuje w żadnym stopniu. Dla mnie mógłby być biedny a i tak bym go chciała.

Parę tygodni minęło odkąd wróciłam z Londynu z Nicholasem. Od tego, czasu jesteśmy razem.... Chcociaz nikt w firmie jeszcze nie wie. Postanowiliśmy zachować to dla siebie narazie. Nie chcemy żeby plotkowali. Byłam szczęśliwa... Nick naprawę mnie uszczęśliwia. Nie spędzamy każdej minuty razem bo dużo musi wyjezdzac a ja jestem zajęta praca. Firma ma dużo na głowie więc nikt nie ma na nic czasu. Kiedy tylko możemy znaleźć sobie chwilę czasu wykorzystujemy ja. Czasami zabiera mnie do siebie a parę razy byl u mnie. Ale wolę chodzić do niego bo mieszka sam i nie muszę się martwic że Sally wejdzie i nas zobaczy.

Siedziałam przy biurko widząc jak bardzo ładna kobieta wchodzi to biura Nicholasa. Pech chciał że muszę mieć biuro prawie obok jego i widzę wszystko. Była naprawde piękna. Miała czarne długie włosy, dużo makijażu. Sukienka była na niej idealna a jej długie nogi wyglądały pięknie w szpilkach. Nie mogłam oderwać wzroku jak usiadła na krawędzi jego biurka. Coś mnie uklulo widząc to. Nic nie zrobil tylko przybliżył się a ja nie chciałam więcej tego widzieć. Nie wiem co mnie tak wkurzyło. Jego spojrzały na mnie i szybko odwróciłam się żeby nie wyglądało to tak że obserwuję go.

Dzięki Bogu telefon mi zadzwonił widząc że to Sally.

" Dziewczyno możesz zrobić sobie przerwę troche wcześniej? Wiem że to tylko piec minut ale...."

"Tak, zaraz będę." Powiedzialam wstawiając. Nie chciałam oglądać i dwóch razem... Nie wiem kim jest i czy byli razem ale.. Nie jestem typem kobiety która będzie siedziała i patrzała na to. Wzięłam kurtkę i pospiesznym ruchem wyszłam z firmy.

- Wybiegłas z stamtąd.. O co chodzi?

- Nicholas o to chodzi... Przyszła do biura jakaś ładna kobieta, I poszła do niego. Usiadła mu na biurko i......

- I co?

- I nic, nadal tam jest a ja głupia Wybiegłam bo nie chce ich razem oglądać.

- Trzeba było wejść tam, wziąść go za koszule i pocałować. Jest twoj Majka nikogo więcej.

- Wiesz ze nie jestem taka. Koniec  gadania u mnie. O co chodzi?

- Mam randkę z Zachiem. I nie wiem co ubrać. Musisz mi pomóc bo później nie będzie czasu.

- Pokaz co masz.

Pomogłam Sally wybrać sukienkę na randkę z Zachiem na którą się cieszyła. Zach był przyjacielem Nicka i zawsze mieli ku sobie. Tylko ze oby dwoje nie chcieli się do tego przyznać. Mam nadzieję że im się uda.. Weszłam do biura gdzie nie było już za dużo osób. Niektórzy zbierali się do wyjścia.

- Hej, Majka! Luke krzyknal do mnie.

- Coś się stało?

- Nie, nie po prostu chciałem się zapytać czy masz ochotę gdzies wyjść po pracy.

- O.... Bardzo bym chciała ale niestety nie mogę. Mam trochę inne plany a poza tym mam chłopaka więc nie wiem czy cieszyłby się gdybym wyszła z tobą.

- Oh rozumiem nie przejmuj.. Nie wiedziałem że masz kogoś.

- Wybacz Luke...

- Nie mam co, nie przejmuj się po prostu chciałem się spytać. Widzimy się jutro.

Byłam lojalna wobec Nicholasa i nie mogłabym iść na obiad z lukiem wiedzac że mam kogoś. Miałam wejść do swojego biura kiedy ktoś pociągnął mnie w innym kierunku. Drzwi się zamknęły i stanął przede mną Nick.

- Musimy pogadać. Powiedział ostro i szorstko czego się nie spodziewałam.

- A jest o czym szefie? Spytałam też raczej ostro na co nic nie powiedział.

- Jesteś na mnie zła?

-  A powinnam być?

- Przepraszam kochanie, nie chciałem być taki ostry. Powiedział łagodnie co mnie trochę zaskoczyło. - Wiem że dzisiaj.....

- Nic się dzisiaj nie stało. Jeżeli to jakas twoja dziewczyna czy coś w tym stylu nie wiem czy chce wiedzieć.

- Dziewczyna? Mam jedną i jesteś nią ty nikt inny. Powiedział nagle siadajac mnie na swoim biurku.

- Wyglądało to inaczej... Powiedziałam czując jego rękę na moim nagim udzie gdzie moja sukienka się podwinęła do góry. Ścisnął moje udo i próbowałam nie pokazywać jak na mnie działa.

- Wiem ale jest błędem z przeszłości o którym zapomnialem. Niewiem co chciała osiągnąć przychodząc tutaj dzisiaj.... Ale nic między mną a nią nie ma. Liczysz się tylko ty kochanie. Powiedział muskając moje wargi swoimi.... Wszedł pomiędzy moje uda przyciagajac mnie bliżej siebie. - Myślisz że mogłybym być z kimś innym niż ty?

- Niewiem....

- Nie, nie mogłybym liczysz się tylko ty.... Nikt więcej kochanie. Szepnął i nie wytrzymałam już dłużej całując go szybko. Tak bardzo tego chciałam... Jego....

- Widzę że dałaś z siebie zrobić dziwke córeczko. Oderwałam się od Nicholasa widząc kogoś kogo nie chciałam tu widzieć. Zeszłam z jego biurka szybko czując się tak zażenowana.

- Co... Co ty tutaj robisz?

- Przyszlam po moje jak zawsze, myślałam że zmadrzalas po akcji z sukienka. Powiedziała kiedy spojrzałam na nią gniewie.

- Dostaniesz swoje później nie teraz a teraz wyjdź.

- Nie masz zrobić przelew teraz. Ładny ten twój szef....wyjęłam telefon robiąc przelew. - Nie trzeba było tak oschle kochana. Miło było pana spotkać. Narazie.

- Co to do cholery było? Usłyszałam Glos Nicholasa. Wpadlam.....

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz