Rozdział Osiemnasty

316 6 0
                                    

                            - MAJA -

" Wybacz mu Majka...om cie kocha i to bardziej niż myślisz. Od tygodni pije tylko z zachiem i nie wie co ze sobą robić. Ponoć nigdy nie przeżył tak rozstania nawet z tą całą Vanessa. Om cie naprawdę kocha......"

"  Chce w to wierzyć... Po tym co on zrobił dla mnie, po jego słowach że zabiłby dla mnie... Ja go kocham Sally i to bardzo... Ale boję się."

" Czemu? Czego tak się boisz? "

" Wszystkich co inni będa o nim mówić że jest z kimś takim jak ja. Zmieniałam z lekko włosy i makijaz myślałam że to pomoze ale i tak nikt mnie nie zaakceptuje. "

" To Nicholas ma cie kochać a nie inni. Pamiętasz co twoja mama i tata mowili? "

" Kochaj siebie taka jaka jestes i zawsze  wierz w siebie. Bądź silna i nie daj nikomu wejść sobie na głowę. "

" Więc rób tak jak mówili. Wierz w to że jesteś niesamowita i że Nicholas cie kocha... Ty jesteś jego miłością nikt inny. "

Rozłączyłam się stojąc przed oknem w pokoju hotelowym. Miałam swój i Nick miał swój.... Brakowalo mi go. I tak bardzo..... Wiecej niż ktos myśli. Minęły tygodnie... Tak dawno nie bylismy razem.... Kiedy byliśmy tutaj dwa razy byliśmy razem. W jakimś sensie zawsze bylismy razem. A teraz jest pusto... Jak cholere pusto.... Nick mnie kocha... Zabolało mnie jego kłamstwo ale to też strach zapanował nade mną. Strach przed byciem nikim......

Pukanie w drzwi mnie rozproszyło. Poszłam otworzyć widząc Nicholasa. W jego oczach było pożądanie i tyle innych emocji. Tak jak w moich.

- Jest Pani gotowa Panno white? Spytał odchodząc ode mnie. To przeze mnie mówił tak formalnie. Szlam za nim do windy czując takie rzeczy... Ale musiałam wiedzieć.

- Kochasz mnie? Kochasz mnie tak mocno jak ja ciebie? Zapytałam i winda się otworzyła i wyszedł. Bez słowa zostawiając mnie za sobą. Serce  mnie zabolalo... Jak cholera.

- Kocham cię... Kocham cię tak mocno jak ty mnie. Usłyszałam jego głos za mną. Łzy płynęły mi po policzkach ale miałam odwagi się odwrócić do niego. - Jesteś dla mnie wszystkim, oddechem, szczęściem. Jestes moja największa miłościa. Nikogo w życiu nie kochałem tak jak ciebie... I nigdy nie mogłybym pokochać kogoś innego tak jak ciebie.

Odwróciłam się do Nicholasa widząc ból ale i pożądanie w jego oczach tak jak i w moich.....

- Oklamalem cie, nie mówiłem prawdy. Ale nie dlatego że nie chciałem czy dlatego czy to coś znaczyło. Tylko dlatego że to nic dla mnie nigdy nie znaczyło. Ona nie była tym kim kochałem i nawet gdybym za nią wyszedł i tak bym cie znalazl. I tak  był bym z tobą. Z nikim innym.

- Wybaczysz mi? Szepnęłam czując te łzy w oczach.

- Ja nie mam ci co wybaczać. To ja powinienem prosić ciebie o wybaczenie kochanie.

- Nie, koniec z tym wybaczeniem. Mam dosyc bycia nikim i wstydząc się kim jestem..najwazniejsze jest to że ty mnie kochasz, że się mnie nie wstydzisz, I to co o mnie myślisz. Mam dosyc patrzenia na innych.

- Jestes wszystkim czego chcialem. I to się nie zmieni. Mam gdzieś co inni o nas mówią...... Ty sie liczysz. Nic więcej. Kocham cię Maja.

- Ja też cie kocham...i nie chce cie stracić.

- Ja też..nigdy więcej. Szepnął w moje usta całując mnie tak jak nigdy. To było coś innego. Telefon mu zadzwonił i wiedzieliśmy że to Vincent.. Powiem mu ze nie będzie nas....

- Nie, chodźmy. Będziemy mieli czas później dla siebie.

- Dobrze chodźmy. Powiedział biorsc mnie za rękę i prowadząc do restauracji w hotelu gdzie miał czekać nas Vincent. Kochałam Nicka tak mocno.... Bardzo mocno.

- Kiedy z stąd wyjdziemy wynagrodzę ci kazdy tydzień spędzony osobno. Wyszeptał Nick mi do ucha.

- Nie, to ja ci wynagrodzę tym razem. Moja kolej kochanie.. Szepnąłam kiedy podeszliśmy do Vincenta.

                     - NICHOLAS -

- Jesteście już myślałem że nie będzie was. Zaśmiał się kiedy przyszliśmy. Ten człowiek coraz bardziej mnie wkurwial a ja naprawdę się cieszyłem że to koniec współpracy z nim.. Nie mogłem odejść i nie powiedzieć tego co czuje do Maji. Kurwa, kocham ta kobietę jak głupi. Widziałem jej zawod w oczach, łzy kiedy nic nie powiedziałem. I wiem ile kosztuje ja powiedziec co czuje. Pierwszy raz w życiu zapytała się czy ja kocham. Czy ja kocham tak mocno jak ona mnie. Jak mogłybym nie? Nigdy w życiu nikogo tak nie kochalem jak ja.

- Jesteśmy i możemy już zacząć? Spytałem trochę poirytowany.

- Tak, tak zaczynajmy.

Mogłem myśleć tylko o piękności obok mnie. Chciałem być z nią sam na sam. Wreszcie. Od tygodni nie gadaliśmy normalnie. Od tygodni nie byliśmy razem i brakowało mi tego. Kiedy byłem z Vanessa myślałem o innych ale myślałem że to normalne. Że tak zawsze będzie kiedy chcesz związać się z jedną. Ale z Maja jest inaczej. Nie mogę spojrzrc na inną kobietę bez porównywania ich do Maji. Nie mogę myśleć o innej bo myślę o Maji. Widzę jej oczy, uśmiech, delikatne cialo. Widzę do wszystko.... Gdybym wziął ślub z Maja mimo że byliśmy razem parę miesięcy nigdy bym nie myśląl o innej. Gdzie z Vanessa było inaczej. Mogłem myśleć o innych bo nie była ta jednyna. I nie będzie nią.

- Panno white muszę powiedzieć że...

- Koniec tego kurwa spotkania. Nasza współpraca się, skończyła. Projekt wyszedł tak jak miał. Jeszcze raz spójrz na moja kobiete to wyrwę ci oczy z twarzy...

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz