Rozdział Trzydziesty Pierwszy

259 3 0
                                    

                        - MAJA -

Drzwi trzasnęły za nami kiedy weszliśmy do środka. Zgubiłam szpilki kiedy Nicholas całował mnie i niósł do góry do sypialni..... Postawił mnie i czułam jak znalazł wstążka która próbował rozwiązać. Zaśmiałam się i odwróciłem do niego. - Widzę że nie masz wprawy z wstążkamki.

- Nie mam... Wolę coś łatwiejszego i szybszego niż to.... Powiedział kiedy jego ręce sunely bo wstążce. Poczułam taka fale gorąca kiedy wreszcie udało mu się rozwiązać sukienkę i powoli zsuwal ja ze mnie. Kupiłam sobie komplet koronkowej bielizny tylko dla niego.... Było biale i bardzo delikatne. Czułam jego palący wzrok na mnie kiedy odwrocilam się do niego..... - Boże jaka ty jesteś piękna..... W chrypial czując jego ręce na moich majtkach.. - Było warto czekać cały wieczór na ciebie...

- Podoba ci się?

- Bardzo.... Aż za bardzo..

- Kupiłem tego więcej... Powiedziałam przywierajac do niego aż nie mógł się powstrzymać i, rzucił mnie na łóżka szybko...

- Mam nadzieję bo niestety ale chyba ten komplet będzie do wyrzucenia. Powiedział zrywając ze mnie majtki.

- Nie mam nic przeciwko.... Nicholas...

- Jesteś taka piękna...

- I twoja..

- Moja tylko moja. Mam nadzieje ze nie jesteś zmęczona bo nie zamierzam dzisiaj wcale spać.

- Więc nie gadaj i pocałuj mnie..

Wstałam rano czując że jestem sama. Łóżko było puste więc Nicholas musiał wstać. Byłam trochę obolała ale noc była tak niesamowita. Zawsze kazda taka była. Ale wczorajszą miała coś w sobie. Ubrałam na piżamę szlafrok idąc do łaźienki kiedy znalazłam kartkę obok marynarki Nicka.

" Czekam o północy w pokóju 300. I mam coś dla ciebie kochanie. Jedna noc nie będziesz żałował"

Kiedy on to dostał i czy.. Nie nie nick nie jest taki. Nie poszedłby. Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół. Poczułam ulge widząc go na dole w salonie z laptopem.

- Czemu mnie nie obudziłeś?

- Wstałem o siódmej więc po co mialem cie tak wcześniej budzić. Poza tym chyba cie wymęczyłem wczoraj.

- Można tak powiedzieć. Wszystko dobrze? Spytałam kiedy odpowiedział tak. Usiadłam obok niego kladac głowę na jego ramieniu. Poczułam jak przyciąga mnie na kolana.

- Co jest Maja?

- Znalazłam coś na podłodze przy twojej marynarce. Powiedziałam podając mu karteczkę.,

- Ona naprawdę jest szalona. Nie wiem kiedy mi to włożyła.

- Vanessa?

- Tak, chciała jedna noc że mną i zostawi nas w spokoju. Wiadomo że nawet bym nie pomyślał nad pójściem. I mam nadzieję że ty też to wiesz. Proszę cię nie mów że myślisz że ja..

- Nie, przeciez ci ufam. Po prostu głupio się poczułam jak to znalazłam.

- Zaraz to wyrzucę. Nawet nie wiem kiedy mi to włożyła. W życiu nie poszedł bym z nią do łóżka tylko po to żeby zostawiła nas w spokoju. Poza tym, zeszłej nocy byłem i tak zajęty z moją śliczna narzeczona.

Zawsze kiedy tak o mnie mówił to rumienilam się jak dzieciak. Jak mamgo nie kochać? Jak, miałabym zrezygnować z tego wszystkiego.

- Bardzo cie kocham. Szepnęłam przytulajac się do niego.

- Ja ciebie też bardziej niż myślisz.

- Myślałeś już kiedy ślub?

- Jeszcze nie a ty?

- Trochę, a kiedy byś chciał?

- Kiedy ty będziesz gotowa to wtedy. Ja mogę wyjść za ciebie nawet dzisiaj. Im szybciej tym lepiej ale nie będę cię zmuszał do niczego. Jak będziesz gotowa to wtedy.

- Ja już jestem gotowa....nie chce dłużej czekac....

- Napewno?

- Tak, napewno.

- No dobrze, w takim razie bierzemy ślub.

Może to szalone ale chce być jego żona. To jest inna miłość niż kiedy kolwiek mogłam doświadczyć. Jest inaczej.... Zawsze z jakiś sposób czułam coś do niego. Kiedy on mnie nie zauważal dla mnie był moim obiektem westchnen i snów. Ale odkąd zostaliśmy razem naprawdę zobaczyłam co to jest miłość. I na ile prób może nas wystawić. Ale lez trzeba uronic zanim zrozumiesz jak bardzo kochasz kogoś. Możemy zlamac sobid serce milion razy ale i tak wracamy do tego samego człowieka. Tak wygląda prawdziwa miłość. Nie mogę, nie mogę sobie wyobrazić że kiedyś mogłabym poczuć bądź byc z kimś kto jest Nicholasem. Ktoś mogłyby powiedzieć że za szybko, że to nie przetrwa ale ja wiem ze przetrwa inaczej nie walczylibysmy o siebie tak mocno jak teraz.

Weszliśmy do firmy gdzie wszyscy patrzeli się na mnie jakoś dziwnie i coś szeptali. Luke podszedł do Nicka biorąc go na bok. Zobaczyłam jak się spina a potem odwraca do mnie.

- Zostań tu na razie, zaraz wracam. I odszedł w stronę naszych biur.

- Luke jesteśmy przyjaciółmi więc powiedz o co do cholery chodzi. Wszyscy patrzycie się na mnie jakoś dziwnie.

- Nic się nie stało Maju po prostu bylo małe włamanie.

- Male włamanie? Gdzie?

- Do twojego gabinetu. Poczekaj! Majka nie idź tam, Maja! Poszłam do mojego gabinetu gdzie zamarłam. Na szklanych ścianach biura były napisy zrobione farba. Suka, głupia, złodziej mężczyzn i tak dalej.. Jeszcze gorsze rzeczy niz to.

- Kazałem ci czekac na dole. Nicholas powiedział ciągnąć mnie do swojego gabinetu.

- I co nie powiedziałbys mi o tym? Przeciez wiadomo kto to był!

- Sprawdzilem monitoring wiec wiadomo kto to. Nie chciałem żebyś na to patrzała.

- To jest chore, ona jest bardziej szalona niż twoja matka czy moja macocha! Ona ma jakąś obsesję na twoim punkcie.

- Zrobilem zdjęcia tego. Załatwię to nie martw się tym. Mam teraz ważne spotkanie, siedź narazie u mnie dopóki nie skończą z zmyciem tego.

- Dobrze, idź bo się spóźnisz.

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz