Rozdział Trzydziesty Czwarty

283 3 0
                                    

                           - MAJA -

- Mój Boże wyglądasz jak nie ty. Sally powiedziała kiedy upiłam większy łyk szampana. Nie czułam się dobrze. Miałam na sobie droga sukienkę, czerwona i bardziej krotka niż zawsze. Nie czułam się w niej komfortowo miałam nadzieje ze patrzą mi na tylek....mialam mocny makijaż, smokey eye, dużo pudru i lekko czerwone usta. Piękny makijaż ale ja nie lubię tyle.. Lubię mało. Do tego miałam diamentowa kolie, kolczyki i bransoletkę. Były ciężkie i takie nie w moim stylu bo ja lubię wszystko delikatne. A jeszcze do tego zabrała mój pierścionek zaręczynowy dając mi nowy z dużym diamentem który był widoczny gdzie nie spojrzysz. Ale to niby Nicholas kupił, bo powinnam mieć większy i droższy nie wiem czy to prawda...

- Czuje się jak lalka, wyprudowana która przytakuje i ładnie uśmiecha. Wszędziej jest rodzina nicholasa a kiedy chce coś powiedzieć ucisza mnie i wciska wszystkim ten kit.

- Majka to nie jesteś ty... Ty nie umiesz kłamać, nie lubisz takiej ekstrawagacji. Jak myślisz co powie Nicholas kiedy cie zobaczy tak?

- Może mu się spodoba moze tak powinnam chodzić, chociaż z takim wydaniu jestem godna bycia z nim. Czemu to tak boli? Zobacz stoi tam z triumfalskim uśmiechem bo Dopiela swego nigdy nie chciała się do mnie przekonać tylko pokazać że mnie zmieni i zamknie w takiej bogatej klatce jak to. Dzięki Bogu że chociaz zaprosiła mi ciebie. O luku nie wspomne.

- Maja nie daj jej tej satysfakcji.

- Już dałam, wygrała... A ja nie chce żeby Nicholas się z nią kłócił. Jest między nimi dobrze. Muszę wyjść na chwilę.

- Dobrze.

Szlam w stronę drzwi na dwór kiedy poczułam jak Pani Knight to mnie podchodźi.

- Czy nie cieszysz się? Chciałas tego żebym cie lubiala. Masz to co zawsze chciałaś.

- Pani mnie nie polubiła za mnie tylko ta zmieniana wersję mnie.

- Bo wyglądasz na godna mojego syna. Tak właśnie powinnaś wyglądac. Masz na sobie tysiące pieniędzy. I wyglądasz dobrze. Tak właśnie czują się kobiety ktore chcą spędzić życie z bogatym mężczyzna. Czasami trzeba się zmienić.

To było za dużo jak dla mnie... Czułam się jak w klatce, jak lalka ktorej mówili co ma robić. Jeżeli tak mam wyglądać to dziekuje bardzo. Ale chciałam żeby Nicholas przestał się martwić że jego matka mnie nie lubi. Wyszłam na dwór czując się tak jak bym miała się udusić, te kolie i diamenty.... Ci ludzie i kłamstwa. Chciałam żeby Nicholas już tu był.

                       - NICHOLAS -

Nie wiedziałem co moja matka miała w planach ale to napewno nie było to co ja czy Mają chcieliśmy. Zaprosiła wszystkich i to było jak jakieś kurwa rodzinne spotkanie a nie skromna imprezę zaręczynowa. - Nicholas musimy pogadać. Sally powiedziała i wiedziałem że coś było nie tak.

- Gdzie Maja?

- Niewiem chyba na dworzu, nick ona nie chciala nic ci mówic ale twoja matka przegięła. To była jej gra, jej sposób żeby pokazać Maji że ja zaakceptuje jak będzie robic co jej każe. To nie jest to co Majka chciala. Jak myślisz jak ona się czuje kiedy cała twoja rodzina jest zaproszona a ona nie ma nikogo poza nami? Kazała jej udawać że jej rodzice wyjechali, ma stać i się usmiechac i przytakiwać. Każe jej kłamać ze pracuje u ciebie jako menadżer żeby nikt nie dowiedział się że jest zwykła asystentka. Nie da jej dojsc do słowa. To naprawdę ja przerosło.

- Kurwa wiedziałem że coś planuje że to nie jest normalne że chce nagle być taka miła. Ja tez tego nie chciałem. Dzieki że mi powiedziałaś.

Poszlem poszukać Maji bo naprawdę wkurwiło mnie to. Miałem dużo roboty w tym tygodniu i nie mogłem wogule myśleć o tym wszystkim. Ale moja matka była miła i dla mnie i Maji a ona się nie skarżyła więc myślałem że matka wreszcie odpuściła i dogada się z nią. A maja nic nie powiedziała bo chciała dobrze  dla mnie. Wyszłem na dwór szukając szczuplej drobnej kobiety. Ale znalazłem jedna. Przez chwilę wiedziałem że to nie ona bo Maja nie chodzi w takich rzeczach. Ale to była ona.

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz