- MAJA -
Piętnaście minut później skończyli więc wróciłam do siebie. Nicholas nadal był w spotkaniu więc ja miałam trochę czasu żeby po patrzeć na suknie ślubne i inne rzeczy. Poszłam zanieść dokumenty do biura Nicholas gdzie co widzę? Ta psycholke siedzącą u niego przy biurku. Miałam tego dość. Mogę być miła i dobra ale mogę też być zła. - Na Boga kobieto czy to nie masz żadnego wstydu?
- Ja? A niby czemu przecież nic a nic nie zrobiłam.
- Posłuchaj mnie uważnie bo dzisiaj naprawdę przegięłaś. Warknelam podchodząc do niej. - Mogę być dobra i wyrozumiala, ale też potrafie być zimna suka kiedy muszę. Nie wiem w co grasz i co chcesz tym ugrać ale jeżeli myślisz że jak wymulejsz takie przekleństwa w moim gabinecie a Nicholas nagle jak za pstryknieciem palca znienawidzi mnie do grubo się myślisz. Wbij sobie to do tej pustej głowy. Nie będziesz go miała rozumiesz? Jest moj, jest moim ukochanym, moim narzeczonym i moja miłością. I nic tego zmieni.
- A skąd możesz to wiedzieć? Przecież też się ze mną zaręczył i co.. Myślisz że..
- Tak, tak właśnie myślę. Ze mną będzie inaczej niż z tobą. Ja wezmę z nim ślub czego tobie się nie udało i nie uda. Czemu tak bardzo chcesz z nim być? Bo jeżeli z miłośći to wybacz ale ci nie wierzę. Ja go kocham, I chce z nim być z miłości bez względu na wszystko.
- Tak, a pieniądze..
- W dupie mam te pieniądze kobieto nic nie chce! Jakby interesowały mnie pieniądze już dawno bym go uwiodla i zostawila jak ty. Ale ja mam w dupie te cholerne pieniądze. Za to ty nie. Powiedz tak szczerze mogłabys być Nicholasem kiedy coś by sie stało i nagle stracił wszystko? Firmę, wszystko pieniądze jakie ma? Byłabys wtedy z nim? Bo jak tak. Dla mnie może i wszystko stracić ale i tak bym go kochała. Może jeździć zwykłym samochidem i mieszkać w małym mieszkaniu a i tak bym go kochała. I tak bym z nim była. Ciebie intesuja tylko i wyłącznie pieniadze a mnie nie. Możesz próbowac ile chcesz możesz i zrzucić mnie klifu ale i tak nie będzie z tobą, nic tego nie zmieni.
- Wczoraj miał do mnie przyjść, przyjął liścik.
- Tak? Bo raczej wyglądało to inaczej. Z tego co wiem wczoraj spędziłam nie niesamowita noc z moim narzeczonym więc razem nie wybierał się do ciebie.
- Znudzisz mu się... A wtedy..
- Tak, tak a wtedy poleci do ciebie. Pogadamy o tym wtedy kiedy mu się znudze. Możesz szukać wad, wyzywać mnie od najgorszych ale to i tak nic nie zmieni. W życiu nie uganialbym się za kimś z kim nigdy nie będę. A ty, bez wstydu łazisz za nim, próbujesz coś ugrać. Myślałam że jesteś mądrzejsza ale widzę że nie. Miej trochę szacunku do siebie i wyjdź już stąd. Bo nic nie ugrasz.
- Ach Nicholas! Widzisz, widzisz jaka ona naprawdę jest. Krzyknęła kiedy zorientowałam się że stoi w drzwiach z gniewem w oczach. - Jest zwykła suka która pokazała ile, dla niej znaczysz.
- Na Boga i ty dalej swoje! Warknelam.
- Przy windzie stoją ochroniarze. Idź z nimi i nie rób sobie więcej wstydu niż teraz.
- Ale....
- Idź bi nie ręczę za siebie. Warknął kiedy wyszła zostawiając nas samych. - co to miało być? Spytał kiedy nie wiedziałam co powiedzieć. Był zły? Do cholery na ci?
- Niewiem czemu jesteś zły ale.... Nie dokończyłam widząc jego rozbawiona mine. - Nie jesteś zły, zrobiłeś to specjalnie!
- Może... Czemu mialbym być zły? Jestem pod wrażeniem no i mam kolejny powód żeby cie jeszcze bardziej kochac. Powiedział całując mnie w usta...
- Ile słyszałeś?
- Wszystko.. Od początku do końca. Potrafisz być zimna i władcza.
- Za dużo zadaje się z tobą.
- To chyba dobrze.
- Niewiem czy cokolwiek z tego zrozumiałam ale raczej nie.
- Niewiem ale mam nadzieję że da sobie spokój bo inaczej niewiem co jeszcze mogę zrobić. Mam naprawdę dosyć jej i tego szaleństwa. Powiedział spięty i zły. - Nie chce cie znowu stracić. Nie po to tyle o siebie walczymy żeby potem cie stracić. Powiedział smutno, aż serce mnie zabolało. Podeszłam bliżej całując jego wargi delikatnie.
- Nie stracisz mnie obiecuje. Może wyzwać mnie przed całym miastem od najgorszych ale mam to gdzieś bo wiem że mnie kochasz i wiesz ze ja kocham ciebie. I niech tylko spróbuje wchodzić między nas. Jestem zdolna do większych rzeczy niż to.
- I jak cię nie kochać? To niemożliwe. Szepnął w moje usta całując mnie. - Chciałbym żebyś już była moja żona. Nie miałem w planach więcej się oświadczać ani brać ślubu ale ty wszystko zmieniłaś. Cieszę się z tego powodu.
- Tak?
- Tak.... Nawet bardziej niż myślisz.
- Panie Knight, ma Pan spotkanie za pięć minut. Margo powiedziała wchodząc do gabinetu i szybko wyszła.
- Ja też ide po pracować trochę. Mam trochę to zrobienia. Powiedziałam poprowiajac sukienkę.
- Jak skończę spotkanie to chce cie zabrać na obiad.
- Dzisiaj?
- Tak, a masz jakieś plany?
- Nie, żadnych ale muszę jechać do swojego mieszkania zostawiłam tam parę rzeczy.
- Zajedziemy później.
- Dobrze, do później.
Wyszłam kierując się do mojego gabinetu kiedy zatrzymałam się w drzwiach widząc Panią Knight.
- Pogadamy? Ale nie tutaj. Spytała a raczej stwierdziła idąc do windy.
- Luke, muszę wyjść jakby Nicholas mnie szukał powiedz ze mnie nie ma.
- Dobrze ale czy coś się stało? Zbladlas.
- Wyszstko okej a raczej taka mam nadzieje. Pogadamy później. Wzięłam swoją kurtkę idąc za nią do auta gdzie czekała z własnym szoferem. - Gdzie jedziemy?
- Boisz się? Parsknęła śmiechem na co przewróciłam oczami. - Nie musisz się bać nie zabije cie. Jedziemy do kawiarni porozmawiać.
CZYTASZ
Stworzeni Dla Siebie
RomanceMaja White piękna i skromna kobieta która nie zawsze miała lekko w życiu. Ale mimo wszystko czerpie z życia tyle ile może. Jest aż za dobra i stawia wszystkich na pierwszym miejscu.. Nicholas Knight jest najbardziej przystojnym i bogatym mezczyna w...