- MAJA -
Siedzialysmy w ciszy od dobrych dwudziestu minut. Przyglądała mi się, kręcila głowa ale nic nie mówiła. Aż wreszcie odezwała się. - Masz odwagę dziewczyno. Po tym wyszstko nie dałaś się złamać no i wróciłaś do mojego syna.
- A czemu miałabym nie wrócić? Kocham go i nie zrezygnuje po Pani tak chce.
- Mój syn też cie kocha... Miłość jest ślepa ale też nie potrzebna. Za to mój syn wdal się w ojca. I kocha cie bardziej niż cokolwiek innego. Nie wiem co by z nim było gdybyś zniknęła. Nadal myślę że nie jesteś dla niego. Potrzebuję kobiety wladczej ale i mocnej. Z dobrej rodziny z dobrym nazwiskiem. Ale niestety nie mogę nic z tym zrobić.
- Chciała mi pani powiedzieć znowu to wszystko?
- Chciałam powiedzieć że spróbuję cie zaakceptować. Dla mojego syna którego naprawdę kocham i nie chce stracić. Nie wiem czy uda mi się ale spróbuję. Chcę wam pomoc w ślubie. Kiedy sie odbędzie?
- Niewiem dopiero zaczęliśmy o tym rozmawiać.
- Dobrze więc zaczniemy od imprezy zaręczonynowej. Może tak uda mi się was przekonać do mnie.
- Czy takie imprezę są potrzebne?
- Widzę że będzie dużo roboty z tobą. Jesteś za skromna moja droga. Masz być z najbogatszym mężczyzna w mieście więc zacznij używać jego pieniędzy i czas na zmiany.
- Jakie zmiany?
- Twój ubiór, powinnaś nosić inne rzeczy, I sukienki, ja się tym zajmę. A co do imprezy odbędzie się w piątek.
Chciałam żeby mnie zaakceptowała bądź po prostu przekonała się do mnie. Mimo wszystko jest matka Nicka ale to mnie trochę przerastalo. Zmiany... Czy naprawdę tak źle wyglądam? Czy napwadre imprezy zaręczynowe są potrzebne?
Nie poszłam od razu do firmy, ja nie widziałam co robić. Bo z jednej strony kochałam Nicholasa i chciałam jak najlepiej dla niego. A z drugiej chciałam żebt jego mama mnie polubiła ale czy w taki sposób? Czy ja chce tych zmian? Ile bym dala żeby moja mama żyła. Żebym mogła z nią porozmawiać.
- NICHOLAS -
- W poniedziałek jedziemy do Londynu na parę dni. Musimy dopilnować tych Anglików bo nic z tego nie będzie. Powiedział zach kiedy skończyliśmy spotkanie.
- Sally cie puści? Zaśmiałem się wiedząc jak ostatnio go zbesztala że jakas angielka dała mu numer.
- Mam nadzieję a to nie jest śmieszne. Uwziela się na mnie i łaziła aż dalem jej ten przeklęty numer dla spokoju. Panna white u siebie? Zach spytał luka kiedy ten pokręcił głową nie.
- Panna white musiała pilnie wyjść ale jeszcze nie wróciła. Pańskie papiery i raporty są u mnie.
- Dobrze już idę, a ty lepiej znajdź swoją Asystentke chyba że uciekła od ciebie.
- Ale jesteś śmieszny. Przewróciłem oczami kiedy winda się otworzyła i weszła Maja. Nie miała dobrej miny wiec coś było nie tak. Poszłem za nią do jej gabinetu. Nawet nie zauważyła. - Gdzie byłaś? Spytałem widząc jak patrzy na mnie.
- Twoja mama chciała ze mną po gadać. Powiedziała siadając za biurkiem. Jeszcze tego brakowało.
- Czego znowu chciała?
- Powiedzieć mi że nie jestem dla ciebie ale ze względu na ciebie żeby nie stracić cie, spróbuję mnie zaakceptować.
- Tak powiedziała? Moja matka?
- Tak, w piątek postanowiła zorganizować nam imprezę zaręczynowa oczywiście dla mnie jest to nie potrzebne ale nie jestem za skromna żebt coś o tym wiedzieć.
- To jest nie potrzebne. Jeżeli ma w taki sposób odpukotowywac to lepiej jak siedziała z dala od nas.
- Zgodziłam się Nicholas... Nie chce zebys się z nią kłócił przede mną. Ja bym dala wszystko żeby teraz mieć mame przy sobie, wypłakać się jej. Ale nie mam i nie będę miała. Juz niech zrobi ta imprezę przecież to nic takiego.
- Napewno? Jeżeli tego nie chcesz to pogadam z nią.
- Napewno... Ten jeden raz niech będzie na jej. Nie była zadowolona ale ja też nie jestem z tego powodu. Wiem jaka moja matka jest. Jeżeli zacznie znowu przeginać lub powie coś nie stosownego w stronę Maji więcej nas nie zobaczy. - Skończyłeś spotkanie?
- Tak, na dzisiaj koniec i ty też już skończyłaś.
- Ale mam jeszcze coś do zrobienia..
- To skończysz to innym razem, jako twój szef masz skończyć pracę na dzisiaj.
- Tak? A jako chłopak?
- Jako chłopak zabieram cię na obiad.
- No dobrze więc posłucham się obu i tak nie mam wyboru.
- MAJA -
- Wszystko będzie na bogato i dużo, dużo wszystkeigo! Pani Knight powiedziała kiedy organizowała nam imprezę. Parę razy musiałam ugryźć się w język. Ten tydzień spędziłam z nią pomagając jej ale nie miałam nic do powiedzenia. Ona wszystko organizowała a ja przytakiwalam. Nicholas był bardzo zajęty pracą więc mało gadaliśmy o tej imprezie i mało się skarżyłam.
- To nie za dużo na tak mała i zwykła imprezę? Spytałam widząc jak kręci głową z aprobata.
- Mała? Kochana zaprosiłam cała rodzinę, niestety z twojej strony nikogo nie ma więc będziemy musieli zadowolic się nasza. Ale chyba nie odczujesz że nikogo nie ma.
Zabolalo mnie to trochę... Cała i to naprawdę cała rodzina Nicholasa będzie, z mojej nie ma nikogo. Nickolas i ja chcielismy żeby ślub był skromny i maly też ze względu na to że z mojej strony nikogo nie ma a raczej nie będę zapraszać Macochy i stacy. Raz je spotkałam i nazwały mnie dupodajka. Więc lepiej żeby ich nie było. Ale to boli wiedząc że ja nie mam nikogo oprócz Sally i Nicka.
- Dobrze więc mogę już iść?
- Nicholas przyjedzie na imprezę tak?
- Tak od razu ze spotkania może się trochę spóźnić.
- Dobrze więc przyjedzie do ciebie makijażystka, fryzjer i projektant. Wszystko masz wybrane.
- Ale, ja mam już sukienkę.
- To zapomnij o niej dzisiaj masz wyglądac godnie mojego syna. Masz pokazac się jesteś godna go. Najlepiej nie mow za dużo, uśmiechaj się tyko. Jak zapytają o rodzinę powiedz ze nie mogli przyjechać i nie mów że pracujesz jako asystentka tylko menadżer czy coś w tym stylu.
Mam kłamać.... O to chodzi... Mam po prostu robić co mi każą i słuchać. Chciałam zrobić to dla Nicholasa po zaczął dogadywać się z matką ale teraz mam wrażenie że po prostu chce udowodnić ze nie nadaje się dla jej syna. I znowu zaczęłam tak myslec.
- Idziemy kochana? Sally spytała kiedy wyszliśmy i opowiedziałam jej wszystko. - Ona jest chora jak ta cała Vanessa.
- Wiem o tym... Ale widzę jak nick dogaduje się z matką. Dawno nie była taka dobra dla niego nawet on się tego nie spodziewał.
- A tobą pomiata. Masz być jak lalka robić co ci każą. Wiesz ze Nicholas by tego nie chciał. Wie że twoi rodzice nie żyją a każe ci udawać że jest inaczej. Musisz powiedzieć...
- Nie, nic nie powiem. Ten jeden wieczór po prostu będę siedzieć cicho i usmiechac więc siedź cicho Sally.

CZYTASZ
Stworzeni Dla Siebie
RomanceMaja White piękna i skromna kobieta która nie zawsze miała lekko w życiu. Ale mimo wszystko czerpie z życia tyle ile może. Jest aż za dobra i stawia wszystkich na pierwszym miejscu.. Nicholas Knight jest najbardziej przystojnym i bogatym mezczyna w...