- NICHOLAS -
- Koniec spotkania! Powiedziałem wychodząc z sali konferencyjnej. Najpierw Vanessa a potem to. Czego bym nie zrobił czy mówił nadal myśli że moge ja zostawić tak po prostu. Chcę wiedziec kiedy tak się czuje. A jeszcze bardziej zdenerwowalo mnie to że chce się zmienić żeby moja matka spojrzała na nią inaczej. W życiu nie pozwolę na to żeby zmieniała się w kogoś kim nie jest dla mojej matki. Jeszcze tego kurwa brakowało.
- Coś ty taki wkurwiony? Zach spytał kiedy paliłem papierosa na dworzu.
- Vanessa kurwa łazi za mną. Chcę do mnie wrócić. A jeszcze do tego widzę jak ten cały luke obsciskuje Maje kiedy ta płaczę.
- Pierwsza kłótnia?
- Niewiem czy to kłótnia...jest strasznie przytłoczona przez moją matke która traktuje ją w taki sposob. Czy nie mogłaby choć jeden jebany raz potraktować Maje fer.
- Wiesz jaka jest Nick. Nikt jej już nie zmieni. Dla niej tylko Vanessa będzie idealna nikt więcej. Ale też nie możesz złościć się na Maje. Wiesz jaka jest, jak nie lubi użalać się nad sobą czy przytłaczać innych swoimi problemami. Jeszcze do tego twoja była kręci się wokół ciebie.
- Wiem o tym.... Ale chce żeby mi wszystko mówiła. Oczywiście moja matka wszystko musi spieprzyć. Jak tak dalej będzie to stracę Maje.
- To zrób tak żeby nie stracić. Nie widzę cie z nikim innym poza nią bracie.
- Wiem, ja też nie. Dobra muszę iść bo spóźnimy się na tą jebana kolację.
Ani ja ani Maja nie odezwalysmy się do siebie przez całą drogę do domu. Siedziała cicho, tak samo jak ja. Poszła prosto do góry się przebrac kiedy dojechaliśmy. Poszłem za nią bo chce żeby wiedziała że nie zmusze jej do pójścia na tą kolację. Nawet mi się nie chce na nią iść.
- Maja, nie musimy nigdzie iść. Mój ojciec nic nie powie jak jednak nie pójdziemy. Powiedziałem kiedy wybierała sukienkę.
- Nie chce dawać twojej rodzinę więcej powodów do nie lubienia mnie. Odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.
- Maja nie będę zmuszał cie do chodzenia na kolację z moją matka kiedy tego nie chcesz...
- Wiem o tym ale nie ładnie będzie na ostatnia chwile rezygnować.
- Nie musisz zawsze myśleć o innych. Chodzi mi o ciebie nie o nich. Nie chce się kłócić z tobą.
- A myślisz że ja chce? Że podoba mi się to wszystko? Te głupie kłótnie? Powiedziała widząc jak przygryza wargę żeby odgonić łzy. Podeszłem do niej obejmując ja w pasie.
- To nie kłóćmy sie. Ja też mogłem inaczej na to wszystko spojrzeć. Chcę żebyś zrozumiała że ja cie nie zostawię i nie mam takiego zamiaru. Nie mam też nic do tego że gadasz z kimś innym. Ale wiedz że możesz mi mówić wszystko. Chcę wiedzieć jak się czujesz, kiedy masz jakiś problem.
- Nie jestem przyzwyczajona do tego że mogę się komuś wygadać. Zawsze miałam tylko Sally..nauczylam się nie gadać po prostu o problemach.
- Wiem, ale nie musisz już trzymac tego w sobie. Masz mi wszystko mówić.
- Będę przepraszam..
- Nie musisz mnie przepraszać. Raczej to ja ciebie powinienem przeprosić.
- Nie musisz.... Naprawdę. Jest mi po prostu przykro że cały czas kreci się wokół ciebie ta twoja była, twoja matka tak ja lubi. A ja zawsze będę dla niej zwykła biedaczka.
- Ona zawsze taka była. Nigdy się nie zmieni..... Spróbuję z nią porozmawiać może coś do niej dotrze. A co do Vanessy, powiem matce że ma się więcej z nią nie spotykac. Tez wkurza mnie to że kręci się wokół nas. Niewiem czy mogę zrobić coś z matką żeby się zmieniła. Ale powiem jej że ma mieć do ciebie szacunek.
Pol godziny później byliśmy już na miejscu. Oczywiście mój ojciec musiał zaprosić nas na obiad w ekskluzywnej restauracji a raczej moja Matka. Jeżeli kolacje jest w takim miejscu to znaczy moja matka tu jest. I nie byłem w błędzie. Tylko ze nie myślałem że jest tak bezczelna i zaprosiła Vanesse. W ona do cholery gra?
- Nie to są jakieś żarty. Syknalem idąc w ich stronę razem z Maja. Chcę mi robić na złość to niech robi ale nie kurwa Maji. - Mamo możemy porozmawiać?
- Teraz? Jesteśmy na kolacji więc nie rób scen synu.
- Teraz chyba że mam naprawdę zrobić ci scene. Bo wiesz ze mogę. Powiedziałem chłodno idąc z nią od wszystkich. - Czemu to robisz? Co chcesz tym do cholery osiągnąć co?
- Chce żebyś przejżal wreszcie na oczy synu! Ona nie pasuje do nas, do ciebie a Vanessa? Gówniara cie omamila.
- Nie mów tak o niej. Nikt mnie kurwa nie omamil. Nie będę z Vanessa i albo okażesz Maji szaczunek i przestaniesz widywać się z Vanessa albo więcej mnie nie zobaczysz. Rób mi na złość ale nie Maji. Nie zasługuje na to.
- MAJA -
- Jak w pracy Maju? Ojciec nicka zapytał mnie kiedy czekalismy na Nicka i jego Matkę. Bolało mnie takie siedzenie przy stole z jego była.
- Dobrze, bardzo dobrze. Teraz mamy więcej pracy.
- Nicholas wspominał że wziął jakiś większy projekt znowu w Londynie. Jak ty z nim wytrzymujesz?
- Jakoś daje rade. Powiedziałam kiedy wrócili. Jego matka spojrzała się na mnie z ukosa jakbym jej coś zrobiła. Poczułam jak Nicholas bierze mnie za rękę. Byl zły i spięty. Widziałam to. I to wszystko przeze mnie. Jego ojciec i ja dużo gadaliśmy. Był bardzo dobry i miły tak jak Nick. Za to jego matka dobrze się bawiła z Vanessa.

CZYTASZ
Stworzeni Dla Siebie
RomanceMaja White piękna i skromna kobieta która nie zawsze miała lekko w życiu. Ale mimo wszystko czerpie z życia tyle ile może. Jest aż za dobra i stawia wszystkich na pierwszym miejscu.. Nicholas Knight jest najbardziej przystojnym i bogatym mezczyna w...