Rozdział Ósmy

535 9 0
                                    

                         - MAJA -

- I co jak wyglądam może być? Sally tylko pokiwała głową Sączac swoj kieliszek wina. Ja miałam jeden żeby trochę się rozluźnic. Ubrałam na siebie czarna obcisła sukienke z czarnym paskiem podkreślając moja talię. Ubrałam czarne szpilki i spielam włosy w wysokiego kitka. Zrobiłam trochę więcej makijażu... Czarna kredke żeby podkreślić oczy, trochę więcej tuszu i szminek różowa.

- Wyglądasz seksownie...mowie ci ze zwariuje kiedy cie zobaczy.

- Albo zobaczy gdzie mieszkam i się wycofa. Nie byłabym w szoku.

- On chce wyjść z tobą na randkę a nie patrzeć na to gdzie mieszkasz. Poza tym widziałam gorsze okolice niz nasza. Chyba ktoś podjechał, idź i nie przejmuj się tak.

- Idę na randkę z szefem jak mam się nie przejmować!

- Idziesz na randkę z Nicholasem nie z szefem. Twoim szefem będzie w poniedziałek. Idź  nie daj na siebie czekać.

Trochę się stresowałam ze może nie przyjechał ale to był on... Jak zawsze wyglądal niesamowicie kiedy stal oparty o swój samochod. Jego oczy spoczely na mnie i czułam jak ręce mi drżą kiedy patrzał na mnie od góry do dołu powoli.

- Jeżeli nie wyglądam wystarczajaco dobrze, znajdę coś innego. Powiedziałam patrząc się nią niego. Podszedł do mnie, przyciągając mnie bliżej siebie. Jego palce były na moim pasku w sukience i obja mój policzek całując mnie krotko.

- Jesteś piękna....mozesz wyjść w dresach a i tak jesteś niesamowicie piękna. Czułam się jak nastolatka a on wiedział jak na mnie działa uśmiechając się. Otworzył mi drzwi i wsiadłam do jego samochodu. Zrobił to samo wyjeżdżajac z pod mieszkania.

- Dlatego nie chciałas żebym po ciebie przyjechał?

- Raczej nie spędzasz dużo czasu w takich okolicach.....

- To nie znaczy że sam w takich nie mieszkałem i uwierz mi to są luksusy ja mieszkałem na dzielnicy z narkomanami razem z Zachiem.

- Ach tak? Myślałam że.....

- Nie zawsze byłem bogaty...chcialem udowdnic rodzica że dam radę z firmą i mogę sam stanąć na nogi. Więc się wyprowdzilem kiedy miałem 19 lat. Do 21 mieszkałem w takiej dzielnicy gorzszej razem z Zachiem. A jak się dorobiłem kupiłem sobie coś lepszego. Wiem że to co ostatnio powiedziałem nie było zbyt fer ale nie myślę źle o tobie ani nie chce żebyś się wstydziła. Jego ręka oplotla moja i nie protestowałam.

Nicholas wzial mnie do naprawdę eleganckiej restauracji.... Nawet nie wiedziałam że tak dobrze będzie mi się z nim rozmawiać. Jest inny niż myślałam.... Nie jest wcale taki jaki jest w firmie... Zimny ani oschly. Jest miły...... I dobry.....

- Jakie studia skończyłaś? Zapytał kiedy była moja kolej żeby mu coś o sobie powiedzieć.

- Nauczycielskie i zarządzanie firma. Chciałam zawsze pracować z przed szkolu.

- Więc czemu nie pracujesz? Czemu wolałaś pracowac w firmie?

- Nie wolałam po prostu....moje plany się pokrzyzowaly kiedy mój ojciec zmarł....musialam znaleźć dobra pracę żeby spłacic trochę z jego długów. Udało mi się ale potem po prostu nie mogłam znaleźć sobie żadnego miejsca..... Rok się zaczął nikt nie chciał przyjąć mnie w środku więc musiałam poszukać czegoś innego i nie narzekam.

- Przykro mi z powodu twojego ojca. A twoja mama?

- Umarła zanim zaczęłam studia. Zostałam sama oprócz Sally nie mam tu nikogo. A ty?

- Moja Matka z ojcem mieszkają za miastem. Maja tam swoją wille mój ojciec czasami przyjezdza do firmy po pracować a moja matka ma swój biznes związany z moda. Nie widujemy się za dużo bo matka nie jest za bardzo miła osoba. Wzięła z ojcem ślub z przymusu dla dobra firm..... Niewiem czy oni kiedykolwiek się kochali. Dla niej liczą się pieniędze nic więcej.

- Nie polubiła by mnie, byłabym za biedna.

- Ona nikogo nie lubi tylko siebie. Za to mnie to nie obchodzi bo ja cie lubię bardziej niż myslisz.

- Nie wyglądałes na takiego któremu mogłabym się spodobać. Powiedziałam czując ochotę powiedzieć to.

- Zawsze coś do ciebie czułem Maja. Kiedy wpadłaś do mojego gabinetu z przytupem czułem coś.... Ale wtedy nie byłem w stanie myślęc o związkach z nikim.. Myślałem że jak będę trzymał cie na dystans to minie ale nie minęło. I, raczej nigdy nie mije.

- A chciałbys żeby minęło?

- Nie, nigdy..... Nie jestem najmilszym człowiekiem i wiem o tym. Ale też nie jestem całkowitym chamem czy dupkiem. Po prostu nie chce przejsc przez coś przez co przeszedłem tylko dlatego że byłem za dobry czy że zaufałem komus. Ale z tobą jest inaczej. Nie jesteś jak żadna inna kobieta.

- Jestem zwykla...powiedzialam a on pokręcił głową.

- Ta twoja zwyklosc czyni cie nie zwykła. Nie jesteś jak inne kobiety rzucające się na innych, czy liczące na piemiedze. Jesteś dobra, delikatna i piękna.... Wszystko mi się w tobie podoba. Twoje oczy, włosy, usmiech i te niewinne spojrzenie. Nie wiedzialem jakie to przyjemne uczucie budząc się z kimś... Jak z tobą. I nie chce już udawać że nic dla mnie znaczysz.

Moje serce przyspieszyło i czułam się jak w jakimś filmie. Po wszytkim po czym przeszlam coś dobrego mnie spotkało..... I wierzyłam w jego słowa. Nikt nigdy nie patrzał na mnie w taki sposób. Nikt nie mówil mi takich rzeczy.

- Nicholas ja też coś czuję... Do ciebie. I....

- Panno White? Panie Knight a coz to za spotkanie! Spojrzeliśmy w bok widząc Vincenta......

Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz