Rozdział Czterdziesty Siódmy

218 3 0
                                    

                        - MAJA -

Poczulam jak zsuwa ze mnie moja sukienkę szybciej niż myslalam. Czułam jak jego ręce pieściły mnie aż jeknelam z ekscytacji jaka czułam zawsze kiedy tylko mnie dotknal. Drzalam pod jego dotykiem który doprowadzał mnie do szału. - Jestes taka piękna... A nie długo będę kochał się z toba jako moja żona.... Nie mogłam wydusić z siebie słowa czując jak zrywa ze mnie majtki szybciej niż zawsze. Przyciągnelam go do siebie chwytając za koszule.... Widziałam ten flirciarski uśmiech na jego twarzy kiedy całował mnie tak władczo, zaznaczał każdy cal mojego ciala jako jego.... Pokazywał że należałam do niego. Szybko usłyszałam jak jego spodnie spadły z niego u znów poczułam ta fale ciepła która przeszła przez nas...

- Nicholas..... Pocałuj mnie.. Wydyszalam czując jak jego wargi lądują na moich i mój krzyk był niemal jak zwykły jęk kiedy oboje szczytowalismy...kiedy myślałam że przestał, tylko się uśmiechnął chytrze i zniknal między moimi nogami, czując jak całować moje uda od środka... Nie skończył wiedziałam o tym....

- Jesteś taka kurwa piękna... Nie mogłbym spojrzeć na kogoś innego nigdy więcej miejac taka piękność w swoim łóżku...

- Nicholas... Wydyszalam kiedy byliśmy twarza w twarz.... Zanim mógł cokolwiek powiedzieć zbiłam go z tropu przygryzając wargę powalająca go na łóżko że to teraz ja siedziałam okrakiem na nim....

- Igrasz z ogniem kochanie... Prawie stwierdził kiedy zaczelam całować jego klatę piersiowa droczac się z nim. Czułam jego ręce które chwycily mnie w talii unieruchomujac mnie. - Maja nie żartuję....

- Wiem o tym... Kochanie. Powiedziałam jak moje ręce pieściły go i widziałam jak przgryzal wargę żeby nie stracić kontroli i nie powalić mnie na łóżko..... Zrobiłam się odważniejsza odkąd jestem z nim... - Nie mogę się doczekać aż będziesz moim mężem... Kiedy będę mogła tak do ciebie mówić... Mezu... Wbiłam się w jego wargi i stracił kontrolę kładąc mnie pod nim na łóżku.... Całowal mnie teraz tak delikatnie... Tak dokładnie...... Oboje nie mieliśmy za dużo siły a ciągu następnych paru minut czułam jak obejmuje mnie przytulając do siebie.

- Zrobiłaś się niegrzeczna szepnął mi do ucha....

- Nie podoba Ci się? Zapytałam widząc jak Przeklina całując mnie znów.

- Podoba mi się... Lubię cię taką i jak jesteś taka niewinna i słodka.

- Ja też lubię te dwie wersje siebie bardziej ta nie winna ale ta też. Czułam jak przytula mnie mocno i wtuliłam się w niego. - dziękuję ci za to co dzisiaj zrobiłeś. Ja nigdy nie liczyłam na takie coś... Nigdy przez myśl mi nie przeszło że mogłybys tyle mi dac.

- Zaslugujesz na wszystko co najlepsze i jeszcze więcej niz to. Teraz masz takie same prawa do decyzji i wszystkiego związanego z firmą.

- Nie boisz się że jestem za mało doświadczona albo mogę popełnić błąd?

- Nie, bo ci ufam... Jeżeli chodzi o spotkania związane z firma czy z kosztami, będziesz musiała przy nich być. Ufam ci a jeżeli nie będziesz czegoś wiedziała to powiesz mi i ci pomogę. Jesteś bardzo mądra i inteligentna. Ufam ci we wszystkim związane z firmą czy nawet z projektami.

- Ale nadal mogę być twoja asystentka?

- Chcesz być dalej moja asystentka? Spytal.

- Tak, podoba mi się ta praca i wolę gdybyś to ty nadal miał nad wszystkim kontrolę i pierwsze zdanie a wtedy ja będę miała kiedy będzie to konieczne. Chyba że nie chcesz tego..

- Oczywiście że chce... Po prostu myślałem że nie będziesz chciała...

- Nie jestem typem kobiety która chce siedzieć i ładnie wyglądać w biurze i dyrygować innymi. Jeżeli będzie to konieczne to tak ale ja nadal chce pracować.

- Wiesz ze naprawdę jesteś niezwykla? Myślałem że nie będziesz chcieć być moja asystentka. Juz myślałem jak mam znaleźć kogoś godnego ciebie, I wiem że nigdy ci nikt nie dorówna w tej pracy. Ty jesteś najlepsza i naprawdę chce żebyś została.

- To dobrze, bo dobrze mi się pracuje z tobą. A poza tym nie wiem czy ktoś kiedykolwiek będzie miał tyle cierpliwośći do ciebie co ja przez ten cały czas.

- Naprawdę jestem aż taki zły?

- Nie, ale czasami jesteś strasznie chłodny i stanowczy no a jak jesteś zły to... Sam wiesz ale od jakiegoś czasu zrobiłeś się milszy.

- Dzieki tobie ale mimo wszytko nikt nie wytrzyma ze mną tyle co ty. Nie moglam powstrzymać uśmiechu na twarzy który pojawiał się kiedy po prostu byliśmy ze sobą. Cieszyłam się że nadal chciał mnie jako swoją asystentke. - Ludzie będą oczywiście gadać ze moja żona jest nadal moja asystentka.

- Jeżeli będzie Ci to przeszkadzać to powiedz i....

- Nie, nie będzie. Ja będę dumnie mówił wszystkim jaka mam wspaniała asystentke po prostu mogą się dziwic że chcesz być nadal asystentka na co ja się ciesze ale gdybyś chciała cos więcej masz mi mówić.

- Dobrze będę....a poza tym już chyba i tak gadają na nasz temat.

Zawsze gadali i będą gadać a to się nigdy nie zmieni....ale mi to już nie przeszkadza bo ja znam swoją wartość. Nicholas wstał z łóżka ubierając na siebie dresy wychodząc z pokoju. Leżałam jeszcze tak przez chwilę nagle czując jak ktoś mnie podnosi z łóżka. Czasami czułam się taka mała i drobna w jego ramionach ale też strasznie speszona nim.

- Co robisz? Spytałam kiedy kierował się do łazienki.

- Chce wziąść prysznic z moją kobietą. Chyba że nie chce?

- Chce i to bardzo.


Stworzeni Dla Siebie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz