Królowa posmutniała jeszcze bardziej, odkręciła fiolkę z lawendowymi solami trzeźwiącymi i mocno odetchnęła.
Osioł odwrócił się i spojrzał błagalnie na resztę towarzyszy szukając odrobiny ratunku. I wtedy zdarzył się cud. Zza zmartwionych zwierzaków wychylił się szczur. Nie zwracając uwagi na pozostałych podszedł do osła i Zygiego. – Yhym, yhym! – zachrząkał. Królowa spojrzała na niego pełna powagi. – A ty wędrowcze? Kim jesteś?
Sowa, kocica, gołębica, basset, zebra i Pony wstrzymali oddechy.
Szczur skłonił się uniżenie. – Jestem Baltazar. Po czym dumnie wyprostował się przed obliczem królowej.
- Baltazar? – Klusek wytrzeszczył ze zdziwienia oczy i szturchnął łapą kuca: - To już nie kupiec – głupiec? – spytał zdezorientowany, jednak Pony nie odpowiedział, słuchał. A osioł ze skunksem wlepili w Baltazara zaciekawione ślepia.
- Jestem szczurem wędrowcem i z niejednego pieca chleb jadłem - odpowiedział. – I nie przy jednym stole zasiadałem. Nie chwaląc się byłem obecny przy wielu dysputach droga Pani i wiele się nasłuchałem.
- W takim razie słuchamy cię drogi Baltazarze. Czego takiego nasłuchałeś się podczas swoich wędrówek? – spytała królowa.
- Otóż! – szczur uniósł łapkę do góry – jak wieść niesie ... - zerknął chytrze na zaskoczoną jego przemówieniem ferajnę - ...ogry, trolle i ropuchy są najbardziej chciwe w świecie!!! A co może być lepszego, smakowitszego, bardziej łakomego dla tych stworzeń, co? Cha, cha, cha...- wyszczerzył zębiska w diabolicznym uśmieszku, czym u wszystkich wywołał gęsią skórkę. – No? Współbracia? Co?! – krzyknął doniośle całkowicie zapominając o obecności Lulany.
- Złoto – flegmatycznie odpowiedział basset.
- Chapeau bas! Tym razem szczur skłonił się przed zdziwionym Kluskiem. – Złoto! Srebro! – krzyknął podekscytowany Baltazar. – Tylko to! Gdzie nie byłem, gdzie nie zawitałem! Wszędzie pytano mnie o złoto i srebro. Czym nie słyszał, czym nie widział. To jest nasz plan awaryjny na przewiezienie lawendy królowo. To nasza szansa!
- Nasza? – zdziwiła się zebra. – To on jest nasz? I spojrzała na równie zdziwione jego wypowiedzią koleżanki.
- Ale my nie mamy złota – cicho wtrącił Ser del Pudell. – Więc skąd? – zapytał.
- Właśnie Baltazarze? Skąd? – spytała królowa.
- Oha! – klasnął zadowolony w łapki. – A od czego macie poczciwego Baltazara, co?
- No nie wiem, czy on jest taki poczciwy - szepnęła do kocicy sowa.
- Ciii. Słuchajmy co powie dalej – zaciekawiona Rita przyłożyła paluszek do pyszczka.
- Jako szczur wędrowny mam w ich światku poważanie – uśmiechnął się pod wąsem. – Zgłaszam się na przynętę mili moi.
- Na przynętę? – wystraszył się Klusek. – To brzmi strasznie!
Zwierzęta oniemiały.
- Kiedy będziemy gotowi... - szczur skłonił się pięknie przed Lulaną - ...wraz z lawendą do drogi... - spojrzał na zwierzaki - ...ja ruszę pierwszy. Sporo przed wami. I kiedy dotrę do Kwiatowego Parowu czym prędzej rozpuszczę plotkę o przeogromnych złożach złota i srebra u podnóża siódmej góry!
Klusek zastanowił się chwilę i mocno poskrobał po głowie, po czym szturchnął kuca: - To przy siódmej górze jest złoto?
Pony spojrzał na niego pobłażliwie i zaprzeczył głową. – Nic z tego nie rozumiem – westchnął pies i nie zważając na nikogo usiadł na zadzie.
CZYTASZ
Po drugiej stronie kufra
FantasyJest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi bohaterki, a wraz z nimi i Was do Lawendowej Krainy. Świata pełnego magii, wspaniałych bohaterów i i...