CZĘŚĆ 56 - c.d.

39 16 19
                                    

Zerknął na nią ukradkiem oszołomiony.

– W sensie przywódców głąbie!

- Aaaa... - władczo uśmiechnął się pod nosem.

- Oraz dyrygujących w gromadzie ropuchów Skarlet i Pokusa. Skarlet z gracją dygnęła, a Pokus zgiął się w pół.

- Dyrygujących? – zastanowił się Klusek. – Nie wiedziałem, że Skarlet z Pokusem są dyrygentami, a ty? Rita? Wiedziałaś?

- Ale ty jednak jesteś głupi – kocica nie wytrzymała i zachichotała półgłosem. Lulana, jak i większość zebranych gości zerknęli w jej stronę. Rita zarumieniła się i przepraszająco zatrzepotała rzęsami. Basset tylko wydął pysk w geście „ nie wiedziała" i ponownie zamienił się w słuch. Królowa odkaszlnęła, uśmiechnęła się i spojrzała na Sabrinę, Adelę i Ogisa. – Witam również was. Przedstawicieli ludu pracującego. Karczmarka uśmiechnęła się kwaśno z dezorientacją spoglądając to na Adelę, to na Ogisa.

- Tak, tak. Do was mówię. Zaprosiłam was do pałacu na specjalną prośbę Sary – Mary.

Po plecach Sabriny, Adeli i Ogisa przeleciały zimne ciarki, ale za przykładem pozostałych stworów zgięli się pokornie w pół.

- Witam was w pałacu, witam was na balu, witam was w Lawendowej Krainie...

Ser del Pudell przedrzeźniająco, szepcząc pod nosem powtórzył słowa królowej.

- ...witam was w naszych sercach, bo od dzisiaj jesteście naszymi nowymi, nie tylko prawowitymi, ale i honorowymi mieszkańcami. A na dowód moich słów wręczę wam za chwilkę uchwalony przeze mnie i mojego zacnego zastępcę oraz oddanego przyjaciela Ser del Pudllalla dekret, w którym nie tylko nadaję wam tytuł „Prawowitego i Honorowego Obywatela Lawendowej Krainy", ale i w wasze ręce oddaję w posiadanie Kwiatowy Parów wraz z Rozlewiskiem. Od dnia dzisiejszego Kwiatowy Parów oraz Rozlewisko należą do was moje drogie trolle, ogry i ropuchy. To wasz nowy dom. Dbajcie o nie jak najlepiej i rozsławiajcie w świecie.

Mirma uśmiechnęła się radośnie i mocno ścisnęła Krokusa za łapę, który w mig odwzajemnił uścisk. Ukradkiem zerknęli na swoich współtowarzyszy. Oni także mocno trzymali się za łapy. Nawet Sabrina z Adelą i Ogisem.

- Arsenie Lurdenie... – królowa zwróciła się do lokaja - ... przyprowadź proszę przed moje oblicze naszych już nie gości, ale prawowitych mieszkańców Mirmę, Vivien, Skarlet, Krokusa, Hokusa i Pokusa. Odwróciła się do pudla. – Ser del Pudellullu poproszę o dekret i kwiatowe berło. Pudel dostojnie skinął głową. Zeskoczył ze swojego fotela, wziął do łapy zwinięty w rulon papier i królewskie berło. Podszedł do Lulany.

- Nadworni skrybowie zapraszam do mnie – królowa zwróciła się do Augusta Cichego i Alberta Łezki, którzy natychmiast wykonali jej rozkaz stawiając się pod piedestałem. Tuż obok trolli, ogrów i ropuchów, którzy w asyście lokaja Lurdena już pokornie pod nim stały. Królowa wzięła do ręki kwiatowe berło i po półokrągłych, pokrytych czerwonym atłasem schodkach dostojnie do nich zeszła, a długi tren sukni ułożył się na schodach niczym smuga gęstej, białej mgły.

- Wygląda jak rzeka bitej śmietany – zauważył Klusek, ale nikt nie skomentował jego słów. Wszyscy w skupieniu patrzyli na Lulanę i stwory.

Zabrzmiały fanfary. Na sali zrobiło się cicho, jak makiem zasiał. Królowa dostojnie spojrzała na przedstawicieli trolli, ogrów i ropuchów. – Czy jesteście gotowi do złożenia przed moim królewskim obliczem uroczystego oświadczenia. Mirma, Vivien, Skarlet, Krokus, Hokus i Pokus zgodnie skinęli głowami.

- W takim razie uklęknijcie przede mną i unieście proszę do góry prawe łapy. Uklękli i posłusznie unieśli łapy.

- Uroczyście oświadczam w imieniu swoim... - donośnie zaczęła królowa, a stwory pokornie powtarzały za nią - ... jak i każdego podległego mi stwora, że w pełni zasługuję na miano prawowitego i honorowego mieszkańca Lawendowej Krainy. Oświadczam, że będę „O Królowo" twym wiernym sługą, a jako mieszkaniec będę dbał o Lawendową Krainę, jak o siebie samego. Będę ją kochał z całego serca i utrzymywał w porządku i dbał o jej przecudny lawendowy zapach obsadzając Kwiatowy Parów i przyległe do niego Rozlewisko otrzymanymi od ciebie O Pani... - Pokus lekko skwasił minę i ukradkiem zerknął na Skarlet - ...sadzonkami lawendy. Oświadczam także, że będę żył w zgodzie z pozostałymi mieszkańcami krainy, szanował ich i ich poglądy. Poza tym każdy z nas zajmie się pożytecznym działaniem na rzecz krainy używając do tego skrywanych w swych wnętrzach talentów, a jak będzie potrzeba pobiorę stosowne do tego w stolicy nauki...

Po drugiej stronie kufraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz