Dalia zachichotała.
- Przesuńcie się troszkę dziewczynki. Chcemy przejść do Ediego. I ciii...- sowa przeciskając się do przodu przyłożyła wskazujące pióro do dziobu, po czym razem z Baltazarem przycupnęli po obu stronach osła.
Halinka puściła Dalii znaczące oczko.
- Jak ci się podoba sala balowa? – sowa szeptem zapytała osła.
- Jest nieziemska. Zabrakło mi tchu w piersi jak zobaczyłem to cudo. Nawet pomyślałem, czy aby cząstki tego wnętrza nie przenieść do mego salonu. A może przerobiłbym stodołę na bawialnię?
- No coś ty? – z niepokojem zapytał szczur. – Chcesz gwizdnąć coś nie coś z pałacu?
- Gdzie tam... - fuknął osioł. – To tylko przenośnia. Ale zgodzisz się ze mną, że jest na czym oko zawiesić, co? Baltazar przytaknął.
– Przy tym wszystkim moje domostwo to mały pikuś –i w niesmak kiwnął łbem, a sowa zaśmiała się pod dziobem. – Oj nie bądź już taki skromny ośle. Ty też masz się czym pochwalić.
Edmund machnął kopytem. – Dosłownie nie mogę wyjść z podziwu. Jak do sali prowadził nas ten młodszy lokaj, to zasięgnąłem nieco języka i dowiedziałem się, że oprócz Sali Balowej wnętrza pałacu skrywają jeszcze Salę Kwiatową, Kominkową, Zwierciadlaną, Truskawkową, Malinową, Czekoladową, Balkonową, Tarasową i rzecz jasna Jadalnianą. Dacie wiarę?
Sowa ze szczurem skinęli głowami.
- A wszystkie przyozdobione najznakomitszymi tapetami ... - kontynuował osioł - ...wykładzinami, niepowtarzalnie pięknymi, wręcz jedynymi w swym rodzaju żyrandolami nadającymi ich wnętrzom nie tylko przytulności, ale stylu i blasku. O chociażby te tu... - dyskretnie wskazał łbem na przeciwległą ścianę - ...sztukaterie ramowe wokół kwiatowych fresków. Toż to cud architektoniczny – westchnął z zachwytem. – Albo spójrzcie tam. Sowa z Baltazarem ponownie zerknęli we wskazanym przez osła kierunku.
- No i co? – zapytał szczur.
- Co! Co! Co! – odfuknął osioł. – Przyjrzyj się uważniej, a dostrzeżesz ten cudnie piękny stiuk.
- Że co?
- Stiuk! – osioł nerwowo pokiwał łbem, a Baltazar wytężył wzrok, jednak niczego cudownego w ścianie nie dostrzegł.
- O! Tam! – Edmund nie wytrzymał w wskazał kopytem.
– Widzisz? Są na nim ornamenty kwiatowych kompozycji! – wtrąciła sowa.
Baltazar spojrzał na sowę krzywo w geście „ o co kaman?", ale sowa tylko machnęła skrzydłem. Jak pomieszkasz trochę u osła zrozumiesz – pomyślała i zachichotała pod dziobem.
- Uspokójcie się wreszcie. Dajcie posłuchać królowej – pretensjonalnie skarciła ich Ema.
- I gdzie wasze maniery – dodała Rita. – Spójrzcie na stwory. Śmiało możecie wziąć z nich przykład.
Sowa delikatnie się napuszyła, po czym z gracją zamieniła się w słuch, a osioł ze szczurem parsknęli śmiechem dyskretnie zerkając na trzecią lożę, w której jak trusie i w pełnym skupieniu zasiadali Mirma z Krokusem, Vivien z Hokusem, Skarlet z Pokusem oraz Sabrina z Ogisem i Adelą.
Osioł z uznaniem cichutko zagwizdał pod nosem. – No, no...
- No – potwierdził Baltazar.
- Drodzy goście! – stanowczo zaczęła Lulana. – Jest mi niezmiernie miło gościć was wszystkich w moich skromnych progach...
CZYTASZ
Po drugiej stronie kufra
FantasyJest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi bohaterki, a wraz z nimi i Was do Lawendowej Krainy. Świata pełnego magii, wspaniałych bohaterów i i...