Śmiechy ustały, a purpurowi ze wstydu Vivien z Hokusem cichutko usiedli w loży
obok Mirmy i Krokusa, co jakiś czas rzucając w siebie gromkie spojrzenia.
- Myślę, że to mogą być i one – odpowiedziała trollica. - W końcu to Wielka Sara – Mara. Wróżka nad wróżki. Według mnie może i przybrać postać sowy, chociaż? Jeszcze raz rzuciła okiem na sowę.
- Lepiej nie drążyć – dodał Krokus. – Mirma ma rację. A nie wykluczone, że na tej sali może mieć swoich szpiegów.
- Daj spokój. Krokus? O czym ty gadasz? Szpiedzy? W pałacu? – fuknął Pokus.
- Nie przywołujcie wilka do lasu – wtrąciła dochodząca już do siebie Vivien.
- Raczej z lasu – poprawił ją Hokus zakładając łapę na łapę.
- A ja wam mówię, że to nie one – wtrąciła się Skarlet, a Ogis nastawił uszu. – Bo gdyby to były one, to królowa z pewnością by je przedstawiła i zapewne nagrodziła. A tak złożyła tylko podziękowania gdzieś w eter i basta! Takie jest moje w tej dyspucie zdanie!
- Aaaa... - Krokus z Hokusem i Pokusem machnęli łapami.
- Ciszej... – zganiła ich Mirma i gestem głowy wskazała na piedestał – ...Ser del Pudell wstaje.
Sabrina z Ogisem i Adelą zerknęli po sobie wzruszając ramionami.
- Długo zaczyna się ten bal – westchnęła Adela.
- A co myślałaś, że to będzie jak hopsasa do lasa – zaśmiała się Sabrina szturchając Ogisa w ucho. – Nie synuś? Powiedz coś, co?
- A co tam będę gadał. Adela ma trochę racji. Kichy mi już marsza grają, a nie zanosi się, aby cosik na ząb rzucili – odpowiedział, a Sabrina zgadzając się pokiwała głową.
- A mi się zdaje, że będzie strawa – dodała Adela. – Może jestem głupia, ale węch mam nie tęgi. Jak nic za tymi drzwiami są jakieś specjały – powiedziała i mocno wciągnęła powietrze nozdrzami. – Jak bum cyk, cyk – zabiła się w pierś. Sabrina z Ogisem także zaczęli wąchać.
- Czy ja wiem? – fuknęła karczmarka. – Ja tam nic nie czuję. A ty synuś?
Ogis wydął wargi i zamlaskał przecząco kręcąc głową.
- Proszę zebranych gości o jeszcze małą chwilę uwagi! – głośno powiedział pudel, a Adela ziewnęła zakrywając łapą wydatne usteczka.
- Zachowuj się i słuchaj! – karczmarka dała jej szturchańca w bok, że aż podskoczyła.
- Dobrze, już dobrze...przepraszam –... wyszeptała i wsłuchała się w słowa pudla.
- Drodzy goście zanim królowa rozpocznie bal, pragnę poinformować, że stoły w drugiej sali... - wskazał łapą na masywne drzwi - ...uginają się od wykwintnych specjałów, od potraw, ciast, owoców jak marzenie i napojów wszelkiego rodzaju.
- A nie mówiłam! – z satysfakcją powiedziała Adela. – Ma się nosa, co?
Sabrina lekceważąco fuknęła i przewróciła oczami.
- Lokaju Arsenie Lurdenie! – kontynuował pudel. – Otwórz proszę Salę Jadalną.
Lokaj posłusznie skinął głową i niemal natychmiast otworzył drzwi jadalni, a po Sali Balowej rozniósł się aromatyczny i kuszący zapach nadwornych specjałów.
Klusek soczyście oblizał pysk. – A niech mnie kule biją! Tego żem się nie spodziewał.
- Myślałby kto, że prawda! – zasyczała kocica.
CZYTASZ
Po drugiej stronie kufra
FantasyJest Dalia. Jest babcia. Są Święta Bożego Narodzenia i cała ich magia. Jest i kufer na stryszku, który za pomocą cudownego zapachu lawendy przenosi bohaterki, a wraz z nimi i Was do Lawendowej Krainy. Świata pełnego magii, wspaniałych bohaterów i i...