Angie
Uwielbiałam Kelly, ale do tej pory nie byłam w stanie przyzwyczaić się do jej spontaniczności. Należałam do grona osób, które musiały mieć wszystko skrzętnie rozplanowane. Kelly, wręcz przeciwnie. Nie spodziewałam się jednak, że postanowi złożyć mi wizytę akurat wtedy, gdy szykowałam się na spotkanie z rodzicami Devina.
Cholera, brzmiało to tak, jakbyśmy naprawdę byli parą już od jakiegoś czasu, a on postanowił pokazać mi, że traktuje nasz związek coraz poważniej, przedstawiając mnie swoim bliskim.
- Dlaczego nic mi nie wspominałaś, że idziesz na randkę? - oburzyła się Kelly. Obserwowała, jak dobieram biżuterię do mojego dzisiejszego stroju. Po dłuższym namyśle postawiłam na czarną, dopasowaną sukienkę z szerokimi ramiączkami i z wycięciem w kształcie V. Uznałam, że czerń zawsze się sprawdza. Dość klasyczna kreacja była więc idealna na taką okazję. Nie była zbyt krzykliwa, ale podkreślała to, co powinna. Nadawała mi tej subtelnej elegancji i szyku, którego akurat potrzebowałam. Zerkając raz po raz w lustro musiałam stwierdzić, że jak zwykle sedno tkwiło w prostocie, za to diabeł tkwił w szczegółach.
Byłam ciekawa, czy diabeł, z którym wkrótce miałam się spotkać, tym razem okaże mi nieco więcej łaski. Nawet jeśli znów pójdę za nim do piekła.
- To nie do końca randka. - westchnęłam. Nie znosiłam okłamywać mojej przyjaciółki, ale uznałam, że lepiej będzie, jeśli nie będę jej wciągać w ten cały syf. Nie byłam w stanie zresztą przewidzieć, jak by na to zareagowała. Liczyłam już tylko na to, że dość szybko uda mi się zdobyć informacje dla Devina, który po tym zostawi mnie w spokoju. Zostawi, prawda?
- No raczej wątpię, że to spotkanie biznesowe. - Kelly roześmiała się perliście. - Ale już rozumiem, dlaczego Jonathan nie ma u ciebie szans. Ale mogłaś mi chociaż wspomnieć, że poznałaś jakiegoś nadzianego przystojniaka.
- Skąd wiesz, czy jest nadziany? - prychnęłam. Po chwili namysłu zrezygnowałam z naszyjnika z perełek i postawiłam na srebrny wisiorek. Subtelna elegancja, do cholery. Nie chciałam przesadzić na pierwszym spotkaniu. Devin uwielbiał wszystko wyolbrzymiać, ale z pewnością nie chodziło mu o zbyt przerysowany efekt. Gdyby to była tylko kwestia cholernych perełek.
- Jeszcze pytasz. Wyglądasz jak milion dolarów, Angie. Gdyby chodziło o spotkanie w zwykłej knajpie, nie chciałoby ci się zakładać szpilek.
- Lubię chodzić w szpilkach.
- Och, jesteś taka tajemnicza, że zaczynam się zastanawiać, czy twój wybranek nie jest czasem kimś znanym i ważnym. W przeciwnym wypadku powiedziałabyś mi od razu.
Droga Kelly, nawet nie masz pojęcia, jak blisko prawdy jesteś.
- Stwierdziłam, że nie chcę zapeszać. Nie wiem, czy z tego coś wyjdzie. Ja i on dosyć się od siebie różnimy. Obiecuję, że przedstawię ci go, gdy będę pewna, że warto dalej się angażować. - zapewniłam, mając nadzieję, że tym samym uda mi się chociaż chwilowo zastopować potok pytań Kelly. Devin miał zjawić się zresztą za jakieś pół godziny i nie chciałam sobie wyobrażać, co by było, gdyby na siebie wpadli.
- Przecież ostatnio ciągle powtarzałaś, że w nic nie chcesz się angażować.
Szlag. Racja.
- Pożyjemy, zobaczymy. - stwierdziłam. Kelly uśmiechnęła się szeroko.
- Jasne. Coś czuję, że ten facet musiał nieźle zawrócić ci w głowie. Musi być cholernie przystojny, skoro ta zdystansowana, niedostępna Angie dała się złapać w jego sidła.
![](https://img.wattpad.com/cover/371259868-288-k698580.jpg)
CZYTASZ
The Sinner
RomanceOpowieść o miłości, która rozkwita tam, gdzie króluje zniszczenie. Neil Devin od zawsze żył w cieniu przemocy i zdrady. Jako syn włoskiego wpływowego biznesmena, człowieka, który nigdy go nie chciał, dorastał w świecie zbrodni, używek i nielegalnych...