37

8 3 7
                                    

Czerwiec ledwo się zaczął, a już zapowiadał się na bardzo upalny. Temperatura sięgała dwudziestu dziewięciu stopni. Dojechaliśmy na miejsce późnym wieczorem. Musieliśmy pożyczyć od taty Rebeki samochód, bo jej wciąż stał u mechanika.

– Faktycznie leży nad jeziorem – rzuciła Rebeka, wysiadając z auta i rozglądając się wokół.

Razem z Bianką i Leną wysiedliśmy za nią.

Cały obiekt był dobrze oświetlony, więc nawet nocą robił piorunujące wrażenie. Domek był naprawdę duży i cały wykonany z drewna. Posiadał sporej wielkości, zadaszony w pełni umeblowany taras oraz ogródek z huśtawką i grillem. I faktycznie stało w nim jacuzzi.

Nad jezioro prowadziła wydeptana ścieżka po bokach zarośnięta chaszczami.

– Spodziewałem się czegoś mniej ekstrawaganckiego – mruknąłem.

– Cena robi swoje – wymruczała obok mnie Rebeka.

Wyciągnąłem z bagażnika walizki i postawiłem je na ziemi. Księżyc hipnotyzująco odbijał się w czarnej tafli jeziora. Woda była spokojna.

– W jeziorze można pływać?

– Właściciel mówił, że tak – odpowiedziała Lena.

Wesoło zabrzęczała kluczami od domu.

– To co? Sprawdzamy jak wygląda w środku?

Wszyscy ochoczo pokiwali głowami. Nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć jak wygląda wnętrze domku skoro jego zewnętrzna część wywarła na wszystkich takie wrażenie.

Pierwsze co zobaczyliśmy, gdy weszliśmy do środka był przestronny salon z sofą i wiszącym na ścianie telewizorem. Po lewej stronie były przesuwane drzwi, prowadzące na taras i ogródek. Po prawej niewielka jadalnia i aneks kuchenny, na którym stał stalowy czajnik. Wszystko błyszczące nowością.

Były też kręte schody prowadzące na górę, po których się wspięliśmy. Na górze były dwie sypialnie – obie z podwójnymi łóżkami i łazienka z wanną i prysznicem. Tutaj również lśniło nienaganną czystością.

Zeszliśmy z powrotem na dół. Lena uśmiechnęła się do nas wszystkich szeroko.

– I jak się wam podoba? Całkiem tutaj ładnie, prawda? I jest cały nasz przez calutki tydzień.

Rebeka zajrzała do lodówki.

– Jutro musimy pojechać na zakupy. Jest kompletnie pusta, ale... – Wyciągnęła z niej butelkę szampana. – Właściciel zostawił nam mały prezent powitalny.

Dziewczyny pisnęły z zachwytem.

– Wypijemy go w jacuzzi w blasku księżyca. Będzie romantycznie. – Bianka objęła Rebekę i spojrzała jej prosto w oczy. – Co ty na to? Masz jeszcze wystarczająco energii?

Rebeka pocałowała ją namiętnie w usta.

– Dla ciebie zawsze – oznajmiła. – Przyłączycie się?

Lena wtuliła się we mnie.

– Może być przyjemnie – szepnęła mi do ucha.

– Możesz tym razem nie pić – poprosiłem. – Nie chcę być znowu jedynym niepijącym w całym towarzystwie.

– Oczywiście. Zostawimy całego szampana dla Bianki i Rebeki. My tylko popluskamy się w gorącym jacuzzi.

Cmoknęła mnie szybko w usta. Na jej twarzy gościł promienny uśmiech.

– Będzie fajnie, zobaczysz.

Wahałem się jeszcze przez chwilę. Lena zaciągnęła mnie na górę. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe i wyszliśmy na zewnątrz. Noc wciąż była ciepła i zachęcała do kąpieli. We czwórkę zanurzyliśmy się w gorącym jacuzzi. Gdzieś z oddali dochodziły do nas odgłosy świerszczy.

Przymknąłem powieki, delektując się ciszą. Noc była spokojna. Zero odgłosów zgiełku ulicznego i ujadania bezdomnych psów, gdzieś po północy. Wziąłem głęboki wdech. W końcu mogłem się zrelaksować.

– Przytulnie tu, prawda? – Lena oparła głowę o moje ramię.

– Bardzo – wymruczałem, obejmując ją ramieniem.

Po drugiej stronie jacuzzi Bianka z Rebeką raczyły się szampanem. Wszyscy byli urzeczeni pięknem tej nocy. Dawno nie czułem się tak bardzo odprężony. Bąbelki przyjemnie łaskotały moją nagą skórę.

– Mógłbym tu zostać do końca życia – oznajmiłem rozmarzony, rozkoszując się błogim spokojem.

Lena pocałowała mnie w usta.

– Możemy zostać tutaj tak długo, jak tylko zechcesz.

Blask księżyca oświetlał jej nagie ramiona. Wpatrywałem się w nią przez chwilę urzeczony. Zapomniałem już jaka potrafiła być piękna.

– Możemy już więcej się nie kłócić? – spytałem cichym, ale poważnym tonem. – Nie chcę dłużej z tobą walczyć. Nienawidzę tego.

Lena skinęła z powagą głową. Jej usta znowu odnalazły moje. Zanurzyłem palce w jej mokrych włosach. Lena chwyciła mnie za szyję i przyciągnęła bliżej. Przylegliśmy do siebie w namiętnym pocałunku.

Nagle poczułem, jak ręce Leny zsuwają się niżej. Jej palce zaczęły majstrować przy moich spodenkach. Chwyciłem ją za dłonie i delikatnie odciągnąłem od sznurka spodenek.

– Nie przy dziewczynach – szepnąłem.

Skinąłem głową w stronę Bianki i Rebeki. Co prawda były kompletnie pochłonięte sobą i szampanem, ale i tak nie chciałem tego przy nich robić. Przez twarz Leny przemknął cień niezadowolenia. Trwało to dosłownie sekundę. Po tym jej twarz na nowo się rozjaśniła. Wyglądała jakby coś planowała.

– Pójdziemy na górę? – spytała.

– Teraz?

– Teraz. Dziewczyny i tak nic nie zauważą – odparła z błyskiem w oku.

Spojrzałem w stronę Bianki i Rebeki. Głośno chichotały i może były już zbyt pijane, żeby zwracać na nas uwagę, więc drogę mieliśmy wolną.

Skinąłem głową na znak zgody. Lena chwyciła mnie za rękę i razem wyszliśmy z jacuzzi. Krętymi schodami poszliśmy na górę, zostawiając wszędzie na podłodze mokre odciski stóp.

Lena cicho zatrzasnęła za sobą drzwi sypialni. I powolnym, seksownym ruchem zaczęła rozwiązywać górę od bikini. Nasze usta ponownie się odnalazły. Czułem na swoim nagim torsie jej sprężyste piersi i twarde sutki. Przejechałem dłonią po jej miękkiej, śliskiej skórze. Pieściłem opuszkami palców jej twarde sutki. Tylko że tam w dole nic się nie działo. Niczego nie poczułem. Oderwałem się od niej gwałtownie.

– To nie działa – jęknąłem.

Lena zamknęła mi usta kolejnym pocałunkiem.

– Cii... Coś na to poradzimy – szepnęła.

Rozwiązała mi spodenki, które od razu opadły w dół. Odkopnąłem je stopą gdzieś na bok. Spleceni ze sobą ciałami opadliśmy na łóżko.

– Mamy na to całą noc.

Zaczęła pocałunkami obdarowywać całe moje ciało. Czułem, jak schodzi coraz niżej i niżej. Przymknąłem oczy i napawałem się tym błogim stanem. W końcu dotarła do problematycznego punktu. Wzięła mój członek w usta i ssała go długo i namiętnie. Zagryzłem usta. Czułem, jak przelewa się przeze mnie mieszanka zażenowania i rozkoszy.

Kiedy miałem już powiedzieć, że to dalej na nic, mój penis drgnął. Znowu miałem erekcję. Lena wspięła się na mnie i zaczęła się na mnie rytmicznie poruszać. Czułem jak jej biodra obijają się o moje. Poruszała się coraz szybciej i szybciej, jęcząc przy tym głośno. Też jęczałem z rozkoszy, jaką zapewniało mi ciało Leny. Szczytowaliśmy razem wydając z siebie przepełnione ekstazą odgłosy. Jeszcze nigdy wcześniej tak szybko nie doszedłem i seks nie sprawił mi takiej ogromnej przyjemności. Byłem u szczytu euforii.

Po wszystkim padłem zmęczony na łóżku. Od razu zasnąłem kołysany szumem drzew. Już dawno nie spałem tak spokojnie i głęboko, jak tamtej nocy.


Jestem przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz