58

12 3 7
                                    

W piątkowy wieczór wziąłem szybki prysznic po pracy, wyszorowałem dokładnie zęby, ubrałem swoją najlepszą koszulę i ruszyłem na spotkanie z Leną.

Nadal miałem klucze do naszego wspólnego mieszkania, ale wolałem zadzwonić domofonem. Do ostatniej chwili nie byłem pewien, czy Lena mnie wpuści, czy aby na pewno w ostatniej chwili się nie rozmyśliła.

– Halo? – Z domofonu odezwał się głos Leny, a moje serce znowu szybciej zabiło.

Wiedziałem, że to nie randka. Mieliśmy tylko się spotkać i powspominać stare, dobre czasy, ale nie potrafiłem nad tym zapanować. Głos Leny działał na mnie jak afrodyzjak.

– Hej. To ja, Aleks. – Głos lekko mi zadrżał.

Czułem się tak samo, jak podczas naszej pierwszej randki. Byłem równie niepewny i zdenerwowany,

Usłyszałem znajomy dźwięk otwieranego zamka. Wszedłem do środka, pokonałem trzy piętra i stanąłem pod drzwiami naszego starego mieszkania. Nawet nie musiałem pukać. Drzwi od razu się otworzyły, a w nich stanęła Lena.

Gdy tylko ją zobaczyłem zaparło mi dech w piersi. W czarnej, przylegającej sukience z długim rękawem, która podkreślała jej szczupłą, wysportowaną sylwetkę i z lekkim makijażem, Lena wyglądała olśniewająco. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Mało brakowało, a rozdziawiłbym usta z zachwytu. Na szczęście tego nie zrobiłem.

– Hej. Cieszę się, że przyszedłeś.

Lena przytuliła się do mnie. Nie tego się spodziewałem.

– Hej. Też się cieszę, że możemy się zobaczyć – rzuciłem zaskoczony.

Wciąż się we mnie wtulała. Czułem ciepło jej ciała. Wdychałem owocowy zapach jej szamponu do włosów. Przez materiał sukienki czułem delikatność jej skóry. To wszystko było tak boleśnie znajome.

Oderwałem się od niej gwałtownie. Nie mogłem dłużej tego wytrzymać.

Lena spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.

– Zrobiłam coś nie tak? Chciałam się tylko przywitać.

Pokręciłem przecząco głową.

– Po prostu byłaś trochę za blisko. – Nie potrafiłem tego inaczej wytłumaczyć.

Odkaszlnąłem zdenerwowany.

– Wejdziemy do środka? – zapytałem roztrzęsionym głosem.

Nie spodziewałem się, że moje ciało wciąż będzie na nią reagować. Na jej zapach, jej bliskość, jej dotyk. Przeze mnie przelewały się różne emocje od żalu za nasze zerwanie po podniecenie, jakie wywoływało u mnie bliskość jej ciała. Nie panowałem nad nimi.

– Oczywiście.

Lena chwyciła mnie za rękę. Jej dotyk wywołał u mnie kolejną falę emocji, której nie kontrolowałem. Moja dłoń pociła się i drżała.

Lena zerkała na mnie kątem oka. Na jej ustach błąkał się figlarny uśmieszek. Miałem wrażenie, że Lena doskonale wiedziała, co się ze mną dzieje. Czytała ze mnie jak z otwartej księgi. Każdą emocję miałem wymalowaną na twarzy.

Wprowadziła mnie do środka. Już od progu uderzył we mnie znajomy zapach jesiennej świecy dyniowej. To obudziło we mnie wspomnienia. Siedzieliśmy pod kocem w domu Leny, mocno do siebie przytuleni. Słuchaliśmy muzyki w szczelnym kokonie ciepła i bezpieczeństwa, kiedy za oknem lał deszcz. Cały jej pokój pachniał dyniami. To było jedno z przyjemniejszych wspomnień.

Mimowolnie się przez nie uśmiechnąłem, co nie umknęło uwadze Leny.

– Dlaczego się uśmiechasz? Coś ci się zabawnego przypomniało?

Jestem przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz