45

11 3 11
                                    

To był wypadek. Była pijana. Nie wiedziała, co robi. Na trzeźwo nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Na pewno teraz tego żałuje.

– Wszystko w porządku, Aleks?

Spojrzałem otępiały na Biankę. Dziwnie się czułem. Jakby ktoś wyrwał mi coś z wnętrza ciała i teraz ziała w nim ogromna pustka. To uczucie mnie paraliżowało.

Lena mnie wykorzystała. Nie umiałem przestać o tym myśleć. Słowa odbijały się echem w mojej głowie. Dzwoniły w uszach. Nie miałem nad nimi kontroli. Nie umiałem ich powstrzymać.

Nie zgodziłem się na seks, ale też nie protestowałem jakoś mocno, dopóki Lena nie zaczęła mnie podduszać. Nieswojo się z tym wszystkim czułem. Próbowałem przestać o tym myśleć, ale nie byłem w stanie. Mój umysł mnie nie słuchał. Straciłem nad nim panowanie.

– Aleks? – Bianka delikatnie pogładziła mnie po ramieniu.

Wzdrygnąłem się i błyskawicznie na nią spojrzałem. Miała współczucie wymalowane na twarzy.

– Trzymasz się jakoś?

Czy się trzymam? Nie wiedziałem. Czy w tej sytuacji dało się jakoś trzymać?

– Aleks?

Przeniosłem otępiały wzrok na Biankę. Moje usta otworzyły się z wyraźnym trudem.

– Tak. Ja tylko – zrobiłem krótką pauzę – potrzebuję trochę czasu, żeby to przemyśleć.

Bianka ze zrozumieniem pokiwała głową. Myślałem, że na tym skończyliśmy rozmowę, ale ona nagle chwyciła mnie za ręce.

– Obiecaj, że po czymś takim z nią zerwiesz.

Zawahałem się. Czy w końcu byłem na to gotowy? Czy kiedykolwiek człowiek jest na coś takiego przygotowany? Bianka od razu zauważyła moje wahanie.

– Czego się boisz, Aleks? – spytała, patrząc mi prosto w oczy.

Wiedziałem, że ta rozmowa była nieunikniona.

– Czego się boję? Wielu rzeczy – odpowiedziałem.

Miałem już dość kłamstw i tajemnic, do których zmuszała mnie Lena. Chciałem być z Bianką szczery. Bianka nie ponaglała mnie. Dawała mi przestrzeń do przemyśleń.

– Boję się, że jeśli zostawię Lenę, do końca życia będę już sam, bo nikt inny mnie nie zechce. Myśl o samotności mnie przeraża.

Bianka mocniej ścisnęła mnie za ręce.

– Głupoty gadasz, Aleks. Na pewno znajdziesz kogoś znacznie lepszego od Leny. Dlaczego niby nie miałbyś? Jesteś dobrym człowiekiem, zabawnym z wielkim sercem. Trochę nierozgarniętym, ale to nic nie szkodzi. Nadrabiasz wyglądem. Jesteś całkiem przystojny i uroczy.

Na ten komentarz mimowolnie się uśmiechnąłem.

– Nie musisz do końca życia użerać się z tą wariatką. Ona cię tylko niszczy.

Chciałem wierzyć w jej słowa. Naprawdę chciałem w nie wierzyć, ale nie mogłem. A Bianka to wyczuwała.

– O co jeszcze chodzi?

– Chciałbym, żeby naprawdę było tak, jak ty mówisz, ale sama wiesz, że nikt nie zechce faceta z zaburzeniami psychicznymi.

Nie patrzyłem Biance w oczy. Nie chciałem w nich widzieć współczucia.

– Wiesz dobrze, że to nieprawda. Jestem pewna, że w końcu znajdziesz kogoś, kto dobrze cię zrozumie. Ja cię rozumiem i zawsze staram się ciebie wspierać. Wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjść, bo zawsze cię wysłucham.

Pogładziła mnie delikatnie po ramieniu. Po moich ustach przemknął cień uśmiechu.

– Dlatego proszę cię, zostaw tę toksyczną babę dla swojego dobra. Zasługujesz na szczęście, a z Leną nigdy nie będziesz szczęśliwy. Ona cię tylko zrani. Już zraniła. Musisz to przerwać.

– Nie wiem, czy potrafię.

– Potrafisz.

– A co, jeśli Lena...

– Nie myśl o Lenie. Myśl o sobie. Tutaj chodzi o twoje szczęście i twoje życie, rozumiesz?

Rozumiałem. Nie wiedziałem tylko, czy po tak długim czasie, który spędziłem z Leną, umiałem myśleć tylko o sobie. Obawiałem się, że już nie potrafię. Bałem się, że nie jestem na tyle silny, żeby od niej odejść. A najbardziej przerażała mnie myśl: Co stanie się z Leną, gdy ją zostawię?


Jestem przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz