Następnego dnia z samego rana pojechaliśmy do pobliskiego sklepu zrobić zakupy. Był początek tygodnia, więc ruch był niewielki. Wróciliśmy do domku obładowani torbami. Stwierdziliśmy, że ekonomiczniej będzie zrobić większe zakupy, które miały starczyć nam do końca tygodnia.
Gdy skończyliśmy rozpakowywać wszystkie torby Lena z entuzjazmem oświadczyła:
– Zajmę się śniadaniem!
Spojrzałem na Biankę, a potem na Rebekę. Na ich twarzach gościł taki sam wyraz zakłopotania.
– Jesteś pewna? – spytałem. – Możemy pomóc.
Lena machnęła lekceważąco ręką.
– Nie trzeba. Poradzę sobie z tym. – Dała mi krótkiego buziaka. – Zajmijcie się. Zawołam was, gdy śniadanie będzie gotowe.
Spojrzałem na Biankę i Rebekę, a później na Lenę, która zabrała się już za przygotowywanie śniadania. Nagle nie przeszkadzało jej, że będę spędzał czas sam na sam z Bianką? To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Coś mi w tym nie pasowało, ale postanowiłem się nie zdradzać. Nie chciałem snuć spiskowych teorii na temat Leny i tym samym niszczyć sobie wakacji, które dopiero, co się zaczęły. Miałem się na nich relaksować, a nie przejmować. Dlatego skorzystałem z propozycji Leny, rzucając w niepamięć fakt, że Lena była chorobliwie zazdrosna o Biankę.
Zabraliśmy ze sobą ręczniki i stroje kąpielowe i poszliśmy popływać w jeziorze. Woda pomimo prawie trzydziestu stopni na zewnątrz była wciąż lodowata, ale moje ciało szybko się do niej przyzwyczaiło. Pluskaliśmy się z dziewczynami w jeziorze, co jakiś czas dla żartów chlapaliśmy się wodą, która przyjemnie chłodziła naszą rozgrzaną skórę.
– Śniadanie gotowe! – krzyknęła Lena, stojąc na brzegu jeziora.
Podpłynęliśmy do niej błyskawicznie. Wyszedłem na brzeg. Po kąpieli byłem naprawdę głodny i burczało mi w brzuchu.
Wróciliśmy do domku, w którym czekał na nas świeżo zastawiony stół. Lena zrobiła naleśniki z jagodami z wierzchu przyprószone cukrem pudrem, zaparzyła kawę i nalała każdemu po szklance soku jabłkowego. Wszystko wyglądało przepysznie i pachniało głośno. W całym domku unosiły się smakowite zapachy. Tylko że na widok naleśników z jagodami poczułem się trochę nieswojo, coś zaczęło uciskać mnie w żołądku.
Spojrzałem na Lenę. Uśmiechała się do nas z zadowoleniem. Usiedliśmy do stołu. Bianka i Rebeka od razu zabrały się za jedzenie. Spojrzałem na swój talerz i leżące na nim naleśniki. Dziwne, nieswoje uczucie nie mijało. Nagle przestałem być głodny.
Przypomniałem sobie o dniu, w którym Lena po raz pierwszy mi je zrobiła. Dzień po tym, gdy przypadkowo podbiła mi oko. Mówiła wtedy, że to naleśniki na przeprosiny, że tego nauczyła ją jej mama. Był to ich mały rytuał.
Spojrzałem na Lenę. Czy teraz też zrobiła je dlatego, że chciała przeprosić? To miało być zadośćuczynienie za jej wcześniejsze zachowanie? Za wszystkie kłótnie, jakie wywołała z powodu Bianki? Nie miałem jak jej o to zapytać. Dlatego tylko przyglądałem jej się w milczeniu.
Nagle poraziła mnie świadomość tego, jak mało w rzeczywistości wiem o Lenie. Wiedziałem tylko to, co sama chciała mi powiedzieć. Lena zawsze do pewnego stopnia pozostawała dla mnie zagadką. Nie umiałem czytać z niej jak z otwartej księgi. Nie umiałem przewidzieć jej zachowania. Nigdy nie wiedziałem, kiedy i z jakiego powodu Lena miała zły humor. Jej zmienność nastrojów mnie przerastała. Coraz częściej łapałem się na tym, że wcale dobrze nie znałem i nie rozumiałem swojej dziewczyny. I nie miałem pojęcia jak to zmienić.
CZYTASZ
Jestem przy tobie
Mystery / ThrillerTo miało być zwykłe przyjęcie, a jednak w dniu swoich dwudziestych czwartych urodzin Lena umiera. Nikt z gości nie wie, czy doszło do morderstwa, czy był to jedynie nieszczęśliwy wypadek. Uwaga policji od razu skupia się na partnerze dziewczyny, któ...